reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Poród w Holandii 2011

reklama
no mi też podpowiadały babki, żeby do auta zabrać te podkłady z kraampakietu, bo szkoda tapicerki jak cos.
tak czy siak transport jakis trzeba zorganizować, bo ambulans bez powodu nie przyjedzie (musiało by być pewnie zagrożenie życia matki). mój mąz pracuje 60 km od domu, więc dojazd też mu chwilę zajmie jak coś, no ale skurcze te początkowe zaczynają sie zazwyczaj trochę wczesniej. ja na wszelki wypadek w tel. mam nr taxi.
 
MUffinek ,no wlasnie ja tez tak mysle ze najwazniejsze jest by personel medyczny byl kompetentny.Co mi z tego ,ze byli mili ,ja sie dusilam bo przy stanie przedrzucawkowym mialam skurcze przepony i prosilam by mi pomogli bo sie dusze i wolalam ich ze umieram,na to jakas polozna mile mi sie przedstawila i pieknym usmiechem oswiadczyla ze nie umieram tylko rodze i ze smiechem wyszla.Naprawde wolala bym by byli opryskliwi i nie musialam miec pokoju z lazienka itd .zeby tylko wlasciwie sie nami zajeli.

ISKIERKO powiem ci ze naprawde twoja mama miala szczescie bo w mojej miejscowosci jakies 7 lat temu kobieta umarla przy 4 porodzie.Wyciskali jej dziecko na sile i dostala krwotoku mowila im ze umiera ,zartowali sobie.Ona nie zyje juz 7 lat jej dziecko 5.Maly byl mocno niedotleniony i byl poprostu roslinka no i umarl po 2 latach

.WIATRACZKU wiem ze ty na powaznie ale rozsmieszylas mnie z tym autobusem ,odwazna jestes:-)

MUffinku mam nadzieje ,ze sie pozytywnie rozczarujesz.Zycze ci tego z calego serca.Roznie to bywa ,ja choc rodzilam poraz pierwszy to porod zaskoczyl mnie.Raz ze miesiac przed terminem ,dwa odeszly mi wody i przyszly takie skurcze ze ciesze sie iz bylam juz w szpitalu bo nie wiem jak bym zeszla po schodach i jeszcze droga do szpitala.no i po 1,5 godz mialm pelne rozwarcie.
 
Ostatnia edycja:
No ja się właśnie obawiam, jak to będzie...
Niby mam blisko siebie dwie polskie rodziny, ale... szczerze powiedziawszy to nie żyjemy ze sobą najlepiej i wolałabym uniknąć proszenia się o cokolwiek. Jestem szczęśliwa jak ich nie widzę....
A najbliżsi sąsiedzi mają po 75 lat....
Taksówka też musiałaby pokonać jakieś 6km, podobnie jak ambulans.
A czy jest opcja że lekarz rodzinny, który jest zarazem położnikiem wiezie rodząca do szpitala swoim samochodem lub wzywa ambulans?
Wiem, że mam jeszcze 4 miesiące, ale czasem warto wiedzieć wcześniej na co się przygotować.....
 
Iskierka zapytaj położna, bo tu raczej wiekszość auta ma, wiec oni wychodzą z założenia, że się jedzie swoim autem.
W PL zresztą też trzeba samemu dojechać (tak mi się wydaje).
 
Iskierka zapytaj położna, bo tu raczej wiekszość auta ma, wiec oni wychodzą z założenia, że się jedzie swoim autem.
W PL zresztą też trzeba samemu dojechać (tak mi się wydaje).
No tak, jedzie się własnym autem, ale ja sama raczej z bólami porodowymi ze kierownicę nie wsiądę :-D:-D:-D
W PL do pierwszego porodu najpierw wiózł mnie umówiony kumpel mieszkający piętro wyżej, później karetka, a do drugiego porodu wiózł mnie szwagier.
Tutaj będzie trochę gorzej.
Ale dzięki za radę - zapytam lekarza :-)

Nana, też tak uważam, że mama miała duuuże szczęście. Dziś ma już 64 lata, a brat 25....
Ja też miałam szczęście, że mnie w tamtym szpitalu nie przyjęli...
 
Ayni szkoda że masz takie zdanie o porodach w PL...no ale wyssane z palca te info nie są.Niestety w wielu szpitalach jest kiepsko...ja nie rodziłam w PL ale mam zdanie b.dobre-od znajomych rodzących,tylko to są oipinie o warszawskich szpitalach.Tam to kobieta "rządzi"...niestety prawdą jest tez że można mieć wszystko co się chce...ale często za dodatkowe pieniądze a nie wszystkich na to stać!
Moje stwierdzenia, nie sa oparte na moich doswiadczeniach, gdyz jestem w pierwszej ciazy, natomiast wiekszosc moich kolezanek juz urodzila , oraz moja mama rodzila mojego brata 10 lat temu, niestety nie zdazylo mi sie spotkac nikogo, kto moglby powiedziec, ze przeszedl porod w jakims komforcie psychicznym. No szkoda, mysle, ze wiele jeszcze do zrobienia w Polsce, dlatego w Polsce organizowane sa konkursy rodzic po ludzku, kazda potem chce rodzic w szpitalu, w ktorym jest bardziej "ludzko" . na dzien dzisiejszy nie wyobrazam sobie, ze mialabym po tych wszystkich opowiesciach w Polsce urodzic, nie dziwi mnie , ze kobiety w zaawansowanej ciazy rodza "przypadkiem" np. w Niemczech...

Ja zaliczam sie stanowczo do tych ktore nie moga nic dobrego o porodzie w PL napisac. Pamietam jak dzis jak pojechalam w nocy ze skurczami co 4 min na porodowke a pani ktora mnie przyjmowala zaczela przeprowadzac ze mna jakis wywiad i jedno z pytan brzmialo cos w stylu "czy pani ma zamiar zabrac dziecko ze soba" poczolam sie strasznie mimo tego ze mialam 19 lat moim zdaniem nie powinni zadawac tego pytania. O samym porodzie i po porodzie juz nie wspominam bo to bylo jakies nieporozumienie zero zainteresowania. Lezalam w krwi po pachy i nikt mi nie wymienil nawet poszewki na poduszke. ISKIERKA ty pisalas ze dostalas posilek ja jedyne co dostalam to kroplowke hehe mama musila mi gotowac.
Wspolczuje, mi by sie pewnie zagotowalo , ale powiem Ci szczerze, ze nie pierwszy raz spotykam sie z taka postawa. glupie komentarze u dentysty , dermatologa nie wiem skad to sie w ludziach bierze, moze kiepskie pensje i brak szkolenia w obsludze klienta? tak sie czlowieka traktuje z gory, czasem przedmiotowo.

wiecie co ja już wole mieć lekarza skurw.... ale który zadziała szybko. mojej bratowej niedawno szybciutko zrobili cc, jak zobaczyli, że tetno spada. niż ta ich fałszywa sympatia i nieudolność (po ostatnim usg ciągle nie mogę sie nadziwic takiej niekompetencji). w ogóle oglądałam dzisiaj wiadomości polskie i znowu mówili jak to w NL nienawidzą Polaków i jakos mi nastroj padl i mam ochote spakowac walizke i jechac do Polski rodzic :-(

ojj chyba hormony mi daja sie we znaki :-(
Muffinku, rozumiem, co czujesz, mnie czasem tez ogarnia wscieklosc przez ten brak zrozumienia, dla normalnych osob, ktore cierpia w imie wiekszosci, chociaz ostatnio czytalam komentarze, Polakow zyjacych w Polsce, holenderska postawa wcale nie dziwi, bo w Polsce zyje sie wlasnie miedzy takim plebsem, zdemolowane przystanki, wszedzie puszki po piwie, chamskie odzywki , kradzieze i napady. Wiem, ze mimo, ze idealizuje swoj kraj az za bardzo, to pewnie w Polsce bym nie wytrzymala wiecej niz 2 tygodnie. Jedyne czego nam tu trzeba to zrozumienia i tolerancji , niestety w Polsce czasem o te wartosci rowniez trudno..

My też nie mamy auta. Będziemy jechać autobusem, jeśli wypadnie to za dnia, w nocy taksówką. Nie każdy taksówkarz chce wziąć rodzącą do samochodu, boi się, że mu tapicerkę pobrudzi:angry: No, trzeba sobie te podkłady pod zadek położyć, gdyby wody miały odchodzić;-)
Ewentualnie będę wzywać polożną miejscową, gdyby akcja porodowa szła szybko. Mam jeszcze przyjaciółkę, ktora ewentualnie mogłaby mnie zawieźć, ale zanim ona dojedzie z innego miasta...
Po taksówkę też trzeba by dzwonić już w momencie pierwszych skórczy, bo zanim dojedzie:confused:
O laboga!! Panie taksowkarzu bez serca, przepraszam, ze rodze !

wiecie co, my tez nie mamy samochodu, jak narazie rozwazamy porod domowy, ale co bedzie , jak sie okaze zmienie zdanie ? ! dodam, ze mieszkam na wsi w prowincji zeeland, naprawde koniec swiata, mewy zawracaja, autobus 1 na godzinie , nie ma tu jakiegos szpitalnego transportu kurcze nie chce mi sie wierzyc, ze rodzaca bez auta skazana jest transport publiczny, badz tez taxi ktore moze z laska przyjmie rodzaca, jeszcze moze skasuje wiecej za ryzyko poplamienia tapicerki .
ja rozumiem, ze tu cala filozofia opiera sie na oszczednosciach, i ze ambulansu nie wysla jak w Polsce , ale moze jakis busik zamowic, nie wiem , cokolwiek ?!

 
Ayni ja tez mieszkam na takiej wiosce jeden autobus do miasta raz na godzine :-) ale moja kolezanka rodzila pol roku temu i jak dostala skurczow to dzwonila do poloznej ktora przyjechala do niej autem sprawdzila czy to juz i zapytala gdzie rodzimy mimo tego ze miala juz wczesniej wybrany szpital. Ona powiedzila ze chce do szpitala to polozna zapytala czy ma transport. Wydaje mi sie ze gdyby nie miala to by ja zabrala.
Najlepiej bedzie jak sie zapytacie polozna o transport jak juz sie zacznie
 
Anetka, a juz myslalam, ze napiszesz, ze polozna przyjechala do tej dziewczyny i pyta sie gdzie rodzimy.. a ona na to, ze przeciez w szpitalu zgodnie z umowa, a polozna na to, a transport macie ? Nie ? To rodzimy w domu :-D
Tez bym sie nie zdziwila ;p

Ale bede we wtorek na pierwszej wizycie to zapytam z grubej rury jak to wyglada, swoja droga np w przypadku porodu domowego i wystapienia komplikacji rozumiem, ze wtedy ambulans... Boze czlowiek zyje w erze oszczednosci i drzy :D haha.

A jak Filipek ? Czesto Cie tu widze, wiec wnioskuje, ze sie dobrze sprawuje.
 
reklama
Tak jak pisalas w razie komplikacji ambulans przyjeżdża. Mi Polozna mówiła że przy pierwszej ciąży jest 50% szans że uda się urodzić w domu. Lucy np rodziła w domu swoje pierwsze dziecko i się udało. A co do Filipka to dziecko anioł tylko śpi i je. Tak się bałam bo mówili że drugie to przeciwieństwo pierwszego ale Naszcxescie znowu mam aniolka. Wszystkim życzę takich dzieci.:-)
 
Do góry