reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Poród w Holandii 2011

Hej. Decyzja podjęta! Rodzę dziecko w Amsterdamie.Dziś byłam u kardiologa, który potwierdził tezę polskiego lekarza że cięcie cesarskie będzie bezpieczniejsze. Później poszlam do ginekologa i kobieta była bardzo zdziwiona ale powiedziała że musi to wiedzieć od tamtego lekarza, upewniła się i Tymek się urodzi w Amsterdamie w VU Medisch Centrum.
Mam więc pytanie do anp, bo wiem że rodziłaś przez cc, ile dni po cc się leży w szpitalu?Co się dzieje z dzieckiem po urodzeniu, czy gdzieś na jakieś badania zabierają czy zostaje???z kim zostaje? co z mężem? czy może być przy cc gdzieś z boku siedzieć?i kiedy zaczynają Cię uruchamiać po zabiegu, tzn. kiedy wstajesz?

Hej!Mysle ze dobrze ze rodzisz tu bo opieka lepsza!
Ja urodzilam z soboty/nadziele w nocy i we wtorek o 12 bylam wypisana,moj maz byl przy mojej glowie gdy malego wyciagali z brzucha.Nie mogl byc tylko przy znieczuleniu,dostalam w kregoslup,takie ze czulam chyba tylko glowe ale bylam swiadoma.Gdy malego wyciagneli,polozyli mi go na chwile na klatce i poszli z mezem i z nim do pokoju w ktorym pozniej lezalam,ja musialam z pol godziny zostac na obserwacji.A pozniej mnie zawiezli do meza i dziecka.Moj maz byl caly czas z nami w szpitalu,a dziecko z nami w pokoju,nigdzie go nie zabierali.Lepiej jak maz bedzie z Toba bo sama sie nie bedziesz przez dobe mogla ruszac z łózka,a pozniej powoli bo brzuch boli.
Jesli bedziesz miala jakies pytania to pisz.
:-)
 
reklama
Wielkie dzięki anp! jeśli jeszcze będę miała pytania to napisze napewno . Od strony medycznej to wiem na szczęście jak to wygląda albo właśnie na nieszczęście!!! Bo jestem straszną panikarą i boję się nawet pobrania krwi, i ciągle sę przed tym stresuję a co dopiero znieczulenie:szok:!! Jestem pielęgniarką i kiedyś pracowałam w szpitalu położniczo-ginekologicznym właśnie przy cięciach cesarskich...;)
 
Folie p/deszczowe powinni do kazdego wozka gratis dawac!!!!Mam nadzieje ze zakupilas...;)))

Tak, na szczęście już mam;-) hehe

A co do obecności męża, to też jestem jak najbardziej za...choć niektóre kobiety wolą być same. Ja sobie jakoś nie wyobrażam rodzić bez męża, z naszej 2-ki to ja jestem większą panikarą, on zawsze do wszystkiego podchodzi bardzo spokojnie i ten spokój mi się potem udziela.

Wczoraj wyczytałam w jednej polskiej, dzieciowej gazecie, że położne wyróżniają 4 typy mężów na porodówkach:
1) nadgorliwiec - jest wszędzie, chce robić wszystko, nawet zastrzyki :-)
2) zrównoważony - nie narzuca się, ale zrobi wszystko o co się go poprosi
3) położnik amator - poucza żonę, by oddychała wtedy, gdy ta zwija się z bólu (bo tak mówili w szkole rodzenia)
4) niechętny - jest na porodówce, bo go zmuszono, krytykuje, krzyczy, poucza położne.

Ja się tak zastanawiam jaki będzie mój mąż...i obstawiam coś pomiędzy typem zrównoważonym, a położnikiem amatorem;-) hehe
 
hej jestem w 8 tygodniu obecnie przebywam w Polsce ale porod odbedzie sie w holandii. Mam pytanie jak tu jest z tymi poloznymi bo wogole sie nie orientuje jak to wszystko sie tu odbywa. Z tego co wyczytalam to dostaje sie liste od lekarza rodzibym nnego. Chcialabym miec polska polozna , nie zebym miala jakies uprzedzenia do holenderskiech ale jezyka dopiero sie ucze a z angielskim tez nie za dobrze. Dlatego gdybym znalazla polska polozna to poprostu bylabym mniej zestresowana .
A tak nie dosc ze inny kraj to jeszcze blokada jezykowa.Zna kto moze polskie polozne z noord brabant? na niedzieli znalazlam dwie ale watpie zeby sie zgodzily poprowadzic ciaze bo odleglosc 70 km to raczej moze byc problem nie dla mnie ale dla niej.
 
Chciałabym Wam kogoś przedstawić. Oto mój kochany synek Janek. Urodził się ostatniej nocy (17.09) o godzinie 23:02. Jesteśmy już wszyscy w domku i odpoczywamy. Waży 3,3 kg i mierzy ok 50 cm.


IMG_0223.jpgIMG_0230.jpgIMG_0228.jpg

Z nocy z piątku na sobotę męczył mnie lekki ból podbrzusza... a całą sobotę od rana miałam lekkie skurcze, przypominające jakby zbliżającą się menstruację. Od ok 12:00 już regularne skurcze, coraz silniejsze i boleśniejsze. Ok 14:00 zawiadomiliśmy naszą położną, która odwiedzała nas z dwa razy w tym dniu, a ok 18:00 zadecydowała, że mam bardzo silne bóle, a rozwarcie idzie powoli i być może bym chciała lekkie znieczulenie w szpitalu. Pojechaliśmy do szpitala, gdzie dostałam lekkie znieczulenie tzw. pompę remifentanylową (można sobie samemu regulować ilość dawki poprzez przyciskanie pompki, nie można natomiast tego przedawkować). Troche zmniejszyła bóle, ale bardziej mnie to rozluźliło. I nagle okazało się, że rozwieranie idzie bardzo szybko, nawet 2-3 cm na 20 minut. Od ok 22:00 silne skurcze parte i 23:02 pojawia się po drugiej stronie brzuszka Janek. Samo parcie szło dość ciężko i musiałam zostać nacięta oraz lekko wspomogli wyparcie taką pompką, bo Janek miał troszke źle, bocznie ustawioną główkę. O 3:00 nad ranem już byliśmy w domku i tak sobie razem odpoczywamy już dzisiaj całą niedzielę. Cały czas był przy mnie mój kochany mąż. Nie wyobrażam sobie proodu bez jego obecności, wsparcia i pomocy.
 
Ostatnia edycja:
Gratulacje Iguana!! Ostatnio tak sie zastanawialam czy juz nadeszla godzina zero no i prosze mozesz juz przytulic synka do piersi. Ja tez juz sie nie moge doczekac mojej corci jeszcze tylko troszke ;) Pozdr
 
reklama
Do góry