Astrid1987
Mama Tygrysica z Księżyca
Wiesz ISKIERKO to i mi sie cos przypomnialo.w czasie mojej nauki w szkole medycznej mialam przez rok praktyki w szpitalu.No i pamietam pacjeta po wylewie.Moj dziadek zmarl z tego powodu i mi bylo bardzo zal tego pana.Byl sparalizowany ,mial jakiegos syna ale on sie nim nie wiele interesowal.Ja temu panu pomagalam jesc ,co roz dawalam mu wody pic no i jako jedyna rozumialam co chce powiedziec.No i jednego razu powiedzial mi ze nim pojde do domu zebym dala mu pic ,ja pytam o co chodzi,a drugi pacjent na sali mi powiedzial ,ze jak ja wychodze o 15 to do rana ,a zaczynalam o 7 nikt mu pic nie daje ani nie pomaga przy posilkach.rozplakalam sie.Niestety taki los czesto spotykal w szpitalu tych ,ktozry sami nie mogli sie o siebie upomniec albo rodzina ni dbala o nich.Taki los spotykal dzieci a nieraz byly one z domu dziecka czy z rodzin patologicznych.Dodam ,ze nie byl to szpital na zadupiu ,tylko nowoczesny szpital wojewodzki.
Szok... nie rozumiem takiego postępowania. Jakim trzeba być człowiekiem, żeby coś takiego robić? Pewnie taka osoba, jak ma chorego psa (albo jak pies się znudzi), to wywala go do lasu albo go wali pałą w łeb .