na pewno dużo prawdy jest w tym co piszecie, z tą nasza psychiką
gdzies też kobieta, która nie urodziła wmówiła sobie, że ma mleko w piersiach i naprawde zaczęło jej lecieć - więc coś w tym jest. ale ponoć alkohol ma też wpływ na laktację - nie pamiętam kto i gdzie to mówił, ale to prawda, dlatego mozna pić własnie karmi, bo tam jest nie wielka ilośc alkoholu.
ja piję dużo wody, w bawarke nie wierzę ;-) piję też karmi od czasu do czasu
no i chyba z przyzwyczajenia herbatke laktacyjną ;-) no i młoda robi swoje ;-)teraz mam juz unormowaną laktację, wcześniej świrowałam, że mam mało pokarmu, że nie starcza - pamiętam jak se macałam wieczorami cycuchy panikując że sa puste - a prawda jest taka, że nasze piersi to nie magazyn tylko produkcja ;-) teraz mam miekkie, a młoda jakos sie najada jedną piersią na jednym posiedzeniu ;-)
tak więc, nie ma co wbijac sobie do głowy, po prostu spokojnie podchodźmy do tego tematu, dostawiajmy nasze dziewciaki kiedy tylko chcą i uwierzmy, że mamy wystarczająco dużo mleczka ;-)
a jeszcze dodam -
hannulcia - ja tez mam płaskie brodawki, Ola potrzebowała troche czasu zanim załapała jak ma ssać, fakt potrzeba do tego troche cierpliwości ale naprawde warto
ja tez miałam obsesję, że młoda mi sie nie najada, że słabo ssie - bo na poczatku to niby wisiała mi non stop przy cycu ale possała trochę i przysypiała z cycem w buzi
i przez sen coś tam sobie pociagała
ciężko jest stwierdzić ile te nasze cycowe dzieciaki zjadają, ale my je częściej karmimy niż mamy karmiące mlekiem modyfikowanym więc na pewno zjadają tyle ile mogą
nic się nie stresuj bo to nie jest wskazane dla laktacji ;-)
powodzonka!