coralic
Fanka BB :)
Ten sklep mamissima jest super!! Ale ceny obłędne... w moim przypadku skończy się raczej na oglądaniu :-)
Jaśko trzy tygodnie temu zobaczył swoje rączki... ale od tamtego czasu jakoś specjalnie postępu nie widzę. Podnosi piąstki do góry i jak przez przypadek machnie sobie przed oczyma to skupi na chwile wzrok na nich i nic poza tym. Wsadzona do rączki grzechotka fascynuje go tylko 5 min, potem próbuje ją odrzucić ale za bardzo nie wie jak :-) więc niejednokrotnie uderzy się w głowę A nóżki wciąż są mu obce... normalnie zatrzymał się w rozwoju, a czasami nawet odnoszę wrażenie że się cofnął. Gdzieś czytałam, że w okresie skoku rozwojowego jest taki "zastój"... zobaczymy.
Ostatnio się wypaliłam jeśli chodzi o pomysły w zabawianiu małego... a on sam też zdaje się już być znudzony słuchaniem ciągle tych samych melodii, oglądaniem tych samych obrazów. Już nawet huśtawka go tak nie cieszy jak niegdyś.. po 10 min wyciąga rączki i krzyczy żeby go wyciągnąć..
A chorujemy dalej... eM się "podleczył" i dziś poszedł do pracy. Mnie boli gardło :-( wstawałam w nocy kilka razy na płukanie gardełka (ffuuuu jak ja tego nie lubię, szczególnie woda z solą jest obrzydliwa), ssie Tamtum verde.. i coraz bardziej mnie to denerwuje, bo już tęsknie za całusami z Jaśkiem :-) A Jaśko charczy potwornie.. nie wiem może to jest spowodowane nadmiarem śliny , bo gorączki nie ma, śpi dobrze, nie marudzi, a fridą nie udało mi się ściągnąć ani jednego smarka..
Jutro mamy szczepienie, zastanawiam się czy tego nie przełożyć póki w domu zapanuje zdrowa atmosfera ;-)
Jaśko trzy tygodnie temu zobaczył swoje rączki... ale od tamtego czasu jakoś specjalnie postępu nie widzę. Podnosi piąstki do góry i jak przez przypadek machnie sobie przed oczyma to skupi na chwile wzrok na nich i nic poza tym. Wsadzona do rączki grzechotka fascynuje go tylko 5 min, potem próbuje ją odrzucić ale za bardzo nie wie jak :-) więc niejednokrotnie uderzy się w głowę A nóżki wciąż są mu obce... normalnie zatrzymał się w rozwoju, a czasami nawet odnoszę wrażenie że się cofnął. Gdzieś czytałam, że w okresie skoku rozwojowego jest taki "zastój"... zobaczymy.
Ostatnio się wypaliłam jeśli chodzi o pomysły w zabawianiu małego... a on sam też zdaje się już być znudzony słuchaniem ciągle tych samych melodii, oglądaniem tych samych obrazów. Już nawet huśtawka go tak nie cieszy jak niegdyś.. po 10 min wyciąga rączki i krzyczy żeby go wyciągnąć..
A chorujemy dalej... eM się "podleczył" i dziś poszedł do pracy. Mnie boli gardło :-( wstawałam w nocy kilka razy na płukanie gardełka (ffuuuu jak ja tego nie lubię, szczególnie woda z solą jest obrzydliwa), ssie Tamtum verde.. i coraz bardziej mnie to denerwuje, bo już tęsknie za całusami z Jaśkiem :-) A Jaśko charczy potwornie.. nie wiem może to jest spowodowane nadmiarem śliny , bo gorączki nie ma, śpi dobrze, nie marudzi, a fridą nie udało mi się ściągnąć ani jednego smarka..
Jutro mamy szczepienie, zastanawiam się czy tego nie przełożyć póki w domu zapanuje zdrowa atmosfera ;-)