kasiagaw
Fanka BB :)
g_agnes to faktycznie oby Ci się teraz coś nie zaczęło dziać, bo zobacz jak u madziaki się zrobiło, więc oby zdążył mąż wrócić...
Mum-to-be nie stresuj się...mi właśnie lekarz powiedział, że ruchy Maleństwa mogą być już teraz bardzo leniwe...
Popłakałam się ze śmiechu po przeczytaniu akcji z lodami...dobre...
exquise super, że Wiktorek taki Aniołek...no i mam nadzieję, że poradzisz sobie jakoś z tymi papierkowymi sprawami...
Rekinasia a skąd wiesz, że Ci opadło dno macicy?
pasazerka ja mam dokładnie to samo...kwitnę w tym szpitalu nie wiem kurna po co...nic się nie dzieje...a tu się tyle Maluchów rodzi, a ja dalej nic...
Umówiona na KTG?
porannakawo no wg lekarze takie skurcze, to nie skurcze, więc mam nadzieję jutro wyjść do domu...
robaczek zazdroszczę Ci tego urwania głowy...mi już dupa od leżenia odpada...
Emilia ja też mam wrażenie, że ten kwiecień przereklamowany...mam wrażenie, że będę mieć wywoływany poród po terminie, czyli w maju...
kliki uwierz mi wolę siedzieć w domu niż leżeć w szpitalu...
andzik nie rób mi ochoty na pite, kiedy ja na szpitalnym wikcie jade...
afi fajnie, że już w domku gratulacje! Jak się Mały Julian miewa?
izka a jak poznałaś, że czop to czop? Bo ja już się zastanawiam od dłuższego czasu, czy mój czop jeszcze egzystuje gdzieś w środku, czy już może to, co wyleciało, to był czop?
A więc miałam robione USG, na którym wyszło wszystko pięknie, wody w normie i ogólnie wszystko super. Zosia ma prawie 3 kg i śmiało może już wychodzić na świat. Co prawda nie spieszy jej się, no ale to już inny temat. Poza tymi dwoma skurczami rano(które lekarze i tak uznają za niebyłe - bo to nie są skurcze wg nich), to na kolejnych KTG nie wyszło kompletnie nic. Tętno płodu ok, pęcherz płodowy w całości. Ogólnie nic się nie dzieje...kompletnie nic. Jutro zatem walczę o wyjście z tego okropnego miejsca...Szpital sam w sobie bardzo, bardzo ładny, ale akurat trafiłam na sale, która łączy się widokiem z placem budowy, więc za oknem zamiast widoczku mam dosłownie betonowe słupy, pręty i robotników gapiących się od 7 rano...no masakra jakaś...
Muszę jednak przyznać, że opieka jest naprawdę świetna. W ciągu dnia miałam 2 wizyty, położne są przemiłe, a wpadka ze śniadaniem wprawdzie była, ale później dostałam pyszny obiad - zupę pomidorową z ryżem oraz puree, surówkę z białej kapusty i mielone. I uwaga uwaga - koło 15 wjechał sernik z rodzynkami i kawa. A na kolację chlebek i twarożek i żółty serek. Normalnie aż w szoku byłam.
Odwiedziła mnie również położna, z która będę rodzić, omówiła wszystko ze mną i w razie czego mam się z nią kontaktować o każdej porze dnia i nocy. A najlepiej jakby mnie dziś w nocy wzięło, bo ona akurat ma dyżur, więc pięknie by się złożyło. No ale raczej nic tego nie zapowiada.
Całe szczęście, że eMek przywiózł mi laptopa i mam kontakt ze światem, bo dosłownie myślałam, że tu dzisiaj oszaleję do końca. Normalnie czuję się jak w jakimś zakładzie zamkniętym. Cały czas sama. Bo albo na noc mi wypisują kobitki z pokoju, a w dzień te co przyjmą to na zabieg idą i jak się wybudzą to wypisują. Ja też już chce do domu!!!!!!!!!
Idę się zaraz wykąpać, zlookam You Can Dance, poczytam trochę i może jakoś usnę w tym wariatkowie, bo dziś w nocy od 2 do 5.30 tylko spałam...
3majcie kciuki, żeby mnie jutro wypisali, bo podupadam psychicznie normalnie...
Mum-to-be nie stresuj się...mi właśnie lekarz powiedział, że ruchy Maleństwa mogą być już teraz bardzo leniwe...
Popłakałam się ze śmiechu po przeczytaniu akcji z lodami...dobre...
exquise super, że Wiktorek taki Aniołek...no i mam nadzieję, że poradzisz sobie jakoś z tymi papierkowymi sprawami...
Rekinasia a skąd wiesz, że Ci opadło dno macicy?
pasazerka ja mam dokładnie to samo...kwitnę w tym szpitalu nie wiem kurna po co...nic się nie dzieje...a tu się tyle Maluchów rodzi, a ja dalej nic...
Umówiona na KTG?
porannakawo no wg lekarze takie skurcze, to nie skurcze, więc mam nadzieję jutro wyjść do domu...
robaczek zazdroszczę Ci tego urwania głowy...mi już dupa od leżenia odpada...
Emilia ja też mam wrażenie, że ten kwiecień przereklamowany...mam wrażenie, że będę mieć wywoływany poród po terminie, czyli w maju...
kliki uwierz mi wolę siedzieć w domu niż leżeć w szpitalu...
andzik nie rób mi ochoty na pite, kiedy ja na szpitalnym wikcie jade...
afi fajnie, że już w domku gratulacje! Jak się Mały Julian miewa?
izka a jak poznałaś, że czop to czop? Bo ja już się zastanawiam od dłuższego czasu, czy mój czop jeszcze egzystuje gdzieś w środku, czy już może to, co wyleciało, to był czop?
A więc miałam robione USG, na którym wyszło wszystko pięknie, wody w normie i ogólnie wszystko super. Zosia ma prawie 3 kg i śmiało może już wychodzić na świat. Co prawda nie spieszy jej się, no ale to już inny temat. Poza tymi dwoma skurczami rano(które lekarze i tak uznają za niebyłe - bo to nie są skurcze wg nich), to na kolejnych KTG nie wyszło kompletnie nic. Tętno płodu ok, pęcherz płodowy w całości. Ogólnie nic się nie dzieje...kompletnie nic. Jutro zatem walczę o wyjście z tego okropnego miejsca...Szpital sam w sobie bardzo, bardzo ładny, ale akurat trafiłam na sale, która łączy się widokiem z placem budowy, więc za oknem zamiast widoczku mam dosłownie betonowe słupy, pręty i robotników gapiących się od 7 rano...no masakra jakaś...
Muszę jednak przyznać, że opieka jest naprawdę świetna. W ciągu dnia miałam 2 wizyty, położne są przemiłe, a wpadka ze śniadaniem wprawdzie była, ale później dostałam pyszny obiad - zupę pomidorową z ryżem oraz puree, surówkę z białej kapusty i mielone. I uwaga uwaga - koło 15 wjechał sernik z rodzynkami i kawa. A na kolację chlebek i twarożek i żółty serek. Normalnie aż w szoku byłam.
Odwiedziła mnie również położna, z która będę rodzić, omówiła wszystko ze mną i w razie czego mam się z nią kontaktować o każdej porze dnia i nocy. A najlepiej jakby mnie dziś w nocy wzięło, bo ona akurat ma dyżur, więc pięknie by się złożyło. No ale raczej nic tego nie zapowiada.
Całe szczęście, że eMek przywiózł mi laptopa i mam kontakt ze światem, bo dosłownie myślałam, że tu dzisiaj oszaleję do końca. Normalnie czuję się jak w jakimś zakładzie zamkniętym. Cały czas sama. Bo albo na noc mi wypisują kobitki z pokoju, a w dzień te co przyjmą to na zabieg idą i jak się wybudzą to wypisują. Ja też już chce do domu!!!!!!!!!
Idę się zaraz wykąpać, zlookam You Can Dance, poczytam trochę i może jakoś usnę w tym wariatkowie, bo dziś w nocy od 2 do 5.30 tylko spałam...
3majcie kciuki, żeby mnie jutro wypisali, bo podupadam psychicznie normalnie...