reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Pogaduchy szalonych kwietniówek 2012

Pasażerka jedź na IP. Powiedz , ze słabo czujesz ruchy maluszka i nie ma opcji zeby nie zrobili Ci choćby KTG. Każda połozna jest w stanie w podstawowym stopniu odczytać zapis KTG. Jak będą tam "świrować" zadaj magiczne pytanie , czy biorą odpowiedzialność za życie Twojego dziecka. Telefonicznie zawsze Cie odesla
 
reklama
exquise – super, że Ci się taki aniołek trafił:tak: oby tak dalej…współczuję przejść z formalnościami:no:
pasazerka – nieciekawie… faktycznie podjedź sobie na IP, będziesz przynajmniej spokojniejsza:tak:
Emilia – hehe, kolejny z wymaganiami co do daty ;) tylko żeby tak dzieciaczki chciały tego słuchać:-D
Ja już po spacerku, bazarku, aptece i przychodni. Zapisałam się do położnej i teraz mam już tylko czekać na małą i dopiero po porodzie i powrocie do domu mam się z położną kontaktować:) Mam nadzieję, że będzie przyjemniejsza niż pani w rejestracji;-) ech te państwowe przychodnie ;)
Na dzisiaj zostało tylko ogarnięcie szafki w łazience, ale muszę trochę odpocząć, bo mnie strasznie ten spacer zmęczył i teraz brzuszek się spina...a Julka przybrała taką pozę, że mam po prawej stronie taką górkę:laugh2:
 
_agata89 i skusiłam przez Ciebie, bo zrobiłam sobie kawkę do kawałka serniczka. :-) A miałam do porodu już nie pić kawy, bo ostatnio piłam codziennie plus colę na zgagę. :szok:

I chyba pójdę się zdrzemnąć po kawce, bo jakoś źle dziś mi się spało i rano pobranko było.
W ogóle do 8 mca spałam czujnie,uważałam na brzuszek. A ostatnio śpię twardo jak suseł i tylko budzę się na siusiu. A potem strach, że może spałam na brzuchu.
 
Hej dziewczyny!
Nie było mnie tu kilka dni, a tyle do nadrobienia! Widzę że wiele z Was przeżywa ten brak jakichkolwiek objawów porodu - pauletta, pasażerka, agata - dołączam do Was, u mnie tez kompletnie nic się nie dzieje, jedynie lekkie, ale rzadkie pobolewania brzucha, zero skurczy i pewnie też zerowe rozwarcie a jutro termin...Jeszcze dziś zafunduję sobie mycie okna balkonowego, to może coś się rozkręci, bo wczorajsze spacery i przytulaski niestety nic nie dały:-(
julianna - trzymam kciuki za Ciebie i córcię, może właśnie rodzisz:confused:?
kasiagaw - oby się coś rozkręciło, a menu szpitalne faktycznie nieciekawe...
pasażerka - z tą wyprawą na IP to dobry pomysł, zwłaszcza jak jesteś po terminie, przynajmniej będziesz wiedzieć że wszystko jest ok
mum-to-be - zazdroszczę spania jak suseł, ja budzę się kilka razy na siusiu, picie, czasami z głodu, albo z pow.drętwienia rąk, masakra, potem muszę w dzień odsypiać bo się dosłownie słaniam...Pocieszam się jedynie tym że będę już przyzwyczajona do wstawania jak Majka będzie z nami:)
karina - obyś trafiła na jakąś w porządku babkę, daj znać jak wrażenia!
agata - też mam termin na jutro, ciekawe, która będzie pierwsza:-)?
emilia - powodzenia na wizycie!!!

buziaki i miłego dnia!
 
pazazerka mi też lekarz powiedział, że teraz ktg i powiem, że nie czuje ruchów bo ostatnio już mieli problem.. Widzę, że u Ciebie Mały też się nie wybiera na świat:) A czop odpadł Ci? Masz już termin na wywołanie?

U mnie bez zmian.. nic sie nie dzieję, do tego męczy mnie już samotne siedzenie w domu z gigantycznym brzucholem :)
 
murka81 aż tak dobrze z tym spaniem to nie jest, bo zdarza się,że budzę się po 3 w nocy i do 6-7 rano nie mogę spać.

Ostatnio w poniedziałek wielkanocny miałam akcję. Otóż obudziłam się o 04:05 na 2 nocne siusiu i to było po śnie, w którym piłam i jadłam orzeźwiającą galaretkę pomarańczową. :szok: No nic, wracam do łózka i chcę zasnąć, ale galaretka nie daje mi spokoju, więc o 5 rano zrobiłam 2 galaretki cytrynowe, bo pomarańczowej nie miałam. W dzień były jak znalazł.:-)

Znów próbowałam zasnąć, ale nic. Nadal chce mi się czegoś orzeźwiającego. Myślę sobie - galaretka tężnieje, więc jej nie zjem. W pamięci przypominam sobie zawartość lodówki i zamrażarki. I co? Lody czekoladowe!:-)
Idę po lody i znów ładuję się do łóżka. Jem lody i śmieję się do siebie co ja wyprawiam, że jeszcze takiej akcji nie było. EMek śpi, ale przebudził się, spojrzał na mnie co ja wyprawiam, a ja w śmiech. Naciągnął kołdrę na głowę i dalej śpi. Ja zasnęłam po ugaszeniu pragnienia.:-D

Z lodami zdarzyło mi się to tylko raz, no i z galaretką. Ale dziś w nocy np. jadłam miskę płatków z zimnym mlekiem. :-D

i teraz też idę się zdrzemnąć. Także do przeczytania za kilka godzin.
 
Ostatnia edycja:
Hello,
Jestem z wami caly czas ale nie mam cos weny do pisania a poza tym nie bardzo mam o czym bo nic ciekawego sie u mnie nie dzieje. Ja ostatnio tez mam jakis super sen moglabym spac i spac. Dzis wstalam o 12 zjadlam sniadanie i dalej zalegam w lozku strasznie mio sie nie chce podniesc:no: poza tym nie bardzo moge chodzic przez bol w spojeniu i ciagly bol brzucha. Na dzis ambitny plan sprzatniecia gory, na obiad chyba na szybkiego zrobie kurczaka z salatka w picie...
Kivinko zazdroszcze ci ze juz spacerujecie sobie z Marcysia:tak: tez bym chetnie gdzies wyszla bo juz dosc mam lezenia w domu...
Sorki ze wam nie odpisuje ale nie ogarniam...
Buzki w brzuszki*
 
mum-to-be mały się prawie nie rusza, tylko jak kładę się spać to chwile się pokręci i zaraz przestaje. Moja lekarka powiedziała na ostatniej wizycie "to przecież normalne" :confused2:

murka a wczoraj myślałam o Tobie i przeszło mi przez myśl "pewnie już urodziła":D Ja mam magiczny rytuał, rano sprzątanie, popołudniu spacer, wieczorem seks...no i jak widać jeszcze jestem 2in1, oby u Ciebie szorowanie okna przyniosło rezultaty;)

kiki ufff dobrze że jeszcze jesteś:D walczymy razem:D kurde z tym czopem to nie wiem...przez kilka dni miałam taką gęstą wydzielinę ale bez krwi więc nie jestem pewna czy to było to. A terminu na wywołanie nie mam. Moja lekarka zostawiła mnie samą sobie i w razie co będę czekać te "ustawowe" 10 dni:-(

Byłam na spacerze żeby nie siedzieć sama w domu i nie myśleć,a zaraz zabieram się za obiad...
Wypłakałam się mamie przez telefon, ona mnie przenosiła równo 14 dni:szok: I kurcze uświadomiła mi też że może być tak że jak pojadę na IP to już mnie położą na oddział i będę czekać na akcje w szpitalu, a tam to już w ogóle nie wytrzymam i na psychiatrii wyląduje:p
T. ma już mnie trochę dość chyba...chodzę, marudzę, przeżywam i ciągle chce seksu:p Jak słyszy to magiczne słowo to ucieka z pokoju albo nagle ma coś ważnego do zrobienia. A mnie ta bezradność rozkłada na łopatki...
 
Dziewczyny,
Strasznie Wam współczuję tego przenoszenia, ja to się zawsze tego jakoś bałam...Ja posprzątałam już w domu, robię sałatkę i obiad, powieszę pranie:tak: może od tego wszystkiego zrobi mi się jakieś rozwarcie czy coś- jutro ostatnia wizyta u doktorka, dobrze, żeby stwierdził jakiś postęp:-) U mnie było trochę przepowiadających, ale słabizna ogólnie. Całą ciążę twardnienia i strach o przedwczesny poród, a teraz nicość:szok: No ale mi teoretycznie do terminu zostało 13 dni, więc jeszcze nie panikuje.
Poza tym to zawsze późniejszy powrót do pracy po macierzyńskim!
 
reklama
Do góry