Witam, witam.
No i Mikolaj posypał nam wszystko cukrem pudrem na biało...
W prezencie dostałam mega skurcz łydki rano
i na więcej pewnie nie mam co liczyć. Moj prezent dla M mam nadzieję dotrze z dzisiejszą pocztą.
Poza tym mamy słoneczny dzień, jakiego i Wam życzę ;-)
MaMicurina udanego Mikołaja :-)
Amandla dużo zdrówka, niech się odczepią w końcu wszystkie choróbska.
Ja na katar zastosowałam nawilżanie powietrza w domu i w końcu jest lepiej (ale ciii, żeby nie zapeszyć).
Ewstra i jak tam lampki?
Jak przeczytałam o tym dopieszczeniu męża przez prąd to sie usmiałam. Przepraszam wiem że nie powinnam, bo to poważna sprawa, ale takie porównanie... hehe
No my też potem cały wieczór się z tego śmialiśmy - naprawdę dobrze, że na śmiechu ostatecznie się skończyło.
Moj maz wlasnie wyszedl do pracy ale oczywiscie juz mi zdarzył zepsuc krew!Obrazony na wszystkich ze musi wczesnie wstawac no starszne naprawde:-)
Mój też tak czasem ma - nie przejmuj się.
Ja na początku też przeważnie przypalałam - albo za długo trzymałam, albo ciasto za cienkie robiłam
. No ale praktyka czyni mistrza ;-) a choince też na pewno nie będzie w piernikach źle.
zauważyłam, że od kilku dni drętwieje mi lewa ręka (takie mrowienie jakby delikatnie ścierpła) no i dzisiaj w nocy jak poszłam do Dorbusi na chwilę i połozyłam się znów zauwazyłam, że to od tego, że śpię na tym boku i ręke podkładam pod poduszkę...
dziś muszę bardziej się zmobilizować, parzę sobie zielona herbatke i mam nadzieje, że ciśnienie już mi takich psikusów jak wczoraj robić nie będzie
Ja tak z rękami mam od zawsze - czasem potrafiłam się obudzić "bez rąk". Ostatnio ciotka mojego M (neurolog wysokiej specjalizacji) orzekła, że mogę cierpieć na zespół cieśni nadgarstka (brrrr). Ale nie piszę tego, żeby Cię straszyć, bo ostatecznie krążenie w ciązy może nieco szwankować, zwłaszcza jak się śpi na ręce i uciska żyły (mój główny grzech).
Lecę cosik kupić, a ppotem pooperuję szpachelką po ścianach - dostałam specjalne przyzwolenie od małża (w przeciwieństwie do wyrażonej przeze mnie chęci malowania sufitu
). no cóż, chyba będę grzeczna...