Hej dziewczyny, podłączę się pod ten post, bo troszkę wariuję. Będę bardzo wdzięczna za odpowiedź. Ostatnią miesiączkę miałam 5 lipca. Moja beta dzień przed miesiączka 3.08 wyniosła 134 (progesteron 54,03), 5.08 beta 288,3, 7.08 beta 695,6. Nie martwią mnie przyrosty, jednak byłam 7.08 u ginekolog (wiem, że to za wcześnie, ale przez wzgląd na tryb mojej pracy potrzebowałam zwolnienia) i był widoczny pęcherzyk wielkości 0,63mm, z tego co wiem to przy takich wartościach to nie powinno być nic widoczne. Wg okresu wychodził mi wczoraj (7.08) 4t5d, a wg tego pęcherzyka po usg 5t2d. Czy ten pęcherzyk nie jest za duży na ten etap? Doktor mimo wszystko zleciła mi branie progesteronu i acard, powiedziała, że martwi ją jakiś płyn i pytała czy nie mam plamień, a ich nie mam. Ciężko mi dokładnie powiedzieć o co chodziło, bo sama nie do końca to zrozumiałam. Czy któraś z was też tak miała? Czy jest się czym martwić? Próbuję wyluzować, ale chyba każda z nas wie jak jest z tym ciężko. Kolejne USG będę miała 18.08.