Kurcze odpisałam już na ten komentarz i nie wiem gdzie to się podziało.
Wracając do tematu - zatoka Douglasa wolna od płynu na szczęście. Ogólnie doktor powiedziała „nie podoba mi się ten płyn”, ale tak mnie to zbiło z pantałyku, że nie zapytałam czy ona widzi płyn obok pęcherzyka czy w nim czy co. Zapytała czy plamię i dała mi właśnie ten progesteron i acard. Czyli jakby się obawiała, że dojdzie do poronienia? Powiedziała, że na to i tak nic nie poradzimy, ale zobaczymy. Wiecie, może to było na tyle wcześnie, że też jej było ciężko cokolwiek powiedzieć, nadziei robić nie może, ale niestety z cieszenia się, że w końcu coś się udało jestem w niepotrzebnym stresie