reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Po Wczesnym Poronieniu - Kiedy Można Znowu Się Starać?

Witajcie.
Miesiąc temu poroniłam bliźnięta w 7 tygodniu ciąży, mam 34 lata, jedną wspaniałą córeczkę, bardzo chciałam urodzić te dzięciątka, to był straszny cios. Zamknęłam ten temat głęboko w sobie, z nikim nie chcę o tym rozmawiać i robię wszystko by nie myśleć o macierzyństwie, siebie mając za wadliwy egzemplarz, który zawinił. I teraz, zupełnie przez przypadek, czytam ten wątek i wszystko do mnie powraca, do mnie złej, zgorzchniałej, to ciepło, ta troska, ta chęć narodzenia dzieciątka i otoczenia go opieką, czytam że Wy też to przeżyłyście, i może nawet zaczynam mieć nadzieję.
Pozdrawiam Was ciepło
 
reklama
zapraszam na watek główny ciaza po poronieniu a w przyszlosci na watek wiesci od ciezarowek jako ciezarowka :-)
(*)(*)światełka dla twoich aniołków, nie jeses sama pamietaj i wszystko jeszcze sie ułoży każda z nas musi miec nadzieje bo to jedyne co nam pozostało
 
Witajcie.
Miesiąc temu poroniłam bliźnięta w 7 tygodniu ciąży, mam 34 lata, jedną wspaniałą córeczkę, bardzo chciałam urodzić te dzięciątka, to był straszny cios. Zamknęłam ten temat głęboko w sobie, z nikim nie chcę o tym rozmawiać i robię wszystko by nie myśleć o macierzyństwie, siebie mając za wadliwy egzemplarz, który zawinił. I teraz, zupełnie przez przypadek, czytam ten wątek i wszystko do mnie powraca, do mnie złej, zgorzchniałej, to ciepło, ta troska, ta chęć narodzenia dzieciątka i otoczenia go opieką, czytam że Wy też to przeżyłyście, i może nawet zaczynam mieć nadzieję.
Pozdrawiam Was ciepło

duathor - witaj kochana u nas na wątku. Jest tutaj ciepło.. jak w prawdziwej rodzinie. Dobrze trafiłaś. Na pewno jeszcze zapragniesz walczyć.. wierzę w to.. ale po kolei.
(*)(*) dla Twoich Aniołków.. zapalam światełka pamięci. Jest to straszny ból - strata długo wyczekiwanych pociech. Jest Ci smutno, źle. Myślisz że "zawiniłaś", obwiniasz się.. To są normalne etapy jakie przechodziła każda z Aniołkowych mamuś. Ciebie jak widać też to nie ominęło. Dlatego pamiętaj że teraz masz czas żałoby.. jest czas na łzy i smutek.. ale nie na obwinianie się! Bo to Nie Ty ZAWINIŁAS! To nie przez Ciebie nie ma z Tobą Twoich bliźniaków.. One odeszły bo Bóg tak chciał (jeśli wierzysz..) bo los.. (jeśli nie)... Nie ma w tym żadnej Twojej winy. Ból po stracie naprawdę jest duży.. i niestety nigdy nie przeminie. Zawsze będziesz Go czuć w sercu.. ale po prostu z czasem zmieni ON swoje oblicze.. bo TY nauczysz się z Nim żyć..
Ale uwierz mi że przyjdzie taki dzień że znów zaczniesz się uśmiechać. Że znów zaczniesz "żyć".. ale daj sobie czas na przeżycie żałoby. Choć pamiętaj również by Ona nie trwała też za długo.. bo jak będziesz wracać do przeszłości nigdy się z nią nie pogodzisz.. a nie można żyć przeszłością.. tylko teraźniejszością i przyszłością...
Twoje Aniołki patrzą na Ciebie z góry i nie chca by ich mamusia była smutna czy zapłakana bo tracą piórka z każdą Twą łzą..
Uwierz mi że możesz być jeszcze mamusią.. czasem tylko warto zrobić "przegląd" własnego organizmu.. czy czegoś mu nie brakuje.. czy coś się nie zmieniło.. może jakaś bakteria sie "przypelętała".. różnie bywa. Więc warto wykonać podstawowe choć badania. Nie zdawać się na lekarzy i ich ulubiony "stało się.. jest to przypadek, przeciez ma pani zdrowe dziecko". Ja tam nie wierzę w takie przypadki.. zawsze coś jest.. tyle że człowiek czasami nie odnajdzie przyczyny ale nie dlatego ze jej nie ma.. po prostu czasem ilośc badań do wykonania jest za duża. Ot co.

Zapraszam Cię na wątek głowny "ciąża po poronieniu" jest tam wiele wspaniałych kobiet które przeszły taką samą stratę jak Ty czy ja. Pomogą.. zobaczysz. Wejdź i przekonaj się. Nie martw się że nikogo nie znasz. Każda z nas kiedyś pisała tam pierwszego posta i nikogo nie znała..a dziś.. dziś czasem zawarły się przyjaźnie na całe życie.

Pozdrawiam
 
Witajcie.
Miesiąc temu poroniłam bliźnięta w 7 tygodniu ciąży, mam 34 lata, jedną wspaniałą córeczkę, bardzo chciałam urodzić te dzięciątka, to był straszny cios. Zamknęłam ten temat głęboko w sobie, z nikim nie chcę o tym rozmawiać i robię wszystko by nie myśleć o macierzyństwie, siebie mając za wadliwy egzemplarz, który zawinił. I teraz, zupełnie przez przypadek, czytam ten wątek i wszystko do mnie powraca, do mnie złej, zgorzchniałej, to ciepło, ta troska, ta chęć narodzenia dzieciątka i otoczenia go opieką, czytam że Wy też to przeżyłyście, i może nawet zaczynam mieć nadzieję.
Pozdrawiam Was ciepło


Trzymaj się! Jeszcze nie wszystko stracone!
Zapraszam na wątek ciążą po poronieniu.
 
Witajcie wszystkie dzielne kobietki.
Dołączam do wątków.
Niestety 2 dni temu w Dzień Mamy straciliśmy nasze maleństwo, po 7 miesięcznych staraniach i stymulacjach @ Duphastonem.
Najpierw nie chciałam wierzyć, że się udało, jak to do mnie dotarło i stałam się szczęśliwsza, to wtedy stało się nieszczęście....powodów nie znam, jak większość z nas.
Dziś jeszcze się z tym nie godzę, ale pewnie trzeba będzie, choć ból wielki...

Pozdrawiam
 
Hej dziewczyny ja poroniłam już trzy razy pierwsze w 3,5 miesiąca ciąży kolejne dwa w 2 miesiącu ciąży, po pierwszym odczekałam 2 mięsiące i niestety się nie udało po drugim odczekałam 8 miesięcy i też się nie udało niestety było to samo moim zdaniem nie ważne też jest jaki czas trzeba odczekać nie raz potrzebne są badania, teraz żałuję, że ryzykowałam tylko żaden lekarz nie doradził mi badań, bo stwierdził przy łyżeczkowaniu, że wszystko po zabiegu jest ok, ale po co cierpieć ja straciłam przez to sens wszystkiego, teraz powiedziałam, że pierw muszę zrobić wszystkie możliwe badania, problem zajściem nie jest łatwo zachodzę odrazu nawet bym powiedziała, ale gorzej z utrzymaniem ciąży chociaż bardzo dbałam o siebie teraz po trzecim poronieniu jestem już pół roku, ale nie staram się odpuśćiłam na razie
 
Ja poronilam w 10tc3d w wyniku obumarcia ciazy na etapie 6tc3d obylo sie bez zabiegu i lekarz powiedzial ze spokojnie moge sie starac juz, albo poczekac do pierwszej @ zeby mozna bylo lepiej okreslic ewentualny wiek ciazy
 
witajcie dawno do was nie zagládałam , mam 28 lat i 4,5 letnią córeczke . od maja zaczeliśmy starania i nastepne dziedzie . zaczoł mi sie spóżniać okres. z mążem mamy konflikt serologiczny ( taka sama grupa krwi) przy perwszym nie ma problemu ale przy nastepnym tak. Zaraz po porodzie dostałam imunoglobine. mineło 4 lata , w pażdzierniku dowiedziałam sie że jestem w ciąży - wielka radość ,szczęście ze nasza córcia bęzie miała rodzeństwo ,którego ja nie miałam. na badanie gi. małałam na 15 list. bo nie miał wilnych terminów. powiedział tylko jak by sie coś działo to mam przyjść wcześniej. Z pierwszym dzieckiem nie miałam problemu . 1 listopada zaczełam plamić - wielki szok i strach przed utratą dzidzi. Natychmiast pojechaliśmy do szpitala , zrobili mi usg i okazało sie że narazie zarodka nie widać jak na 7 tydzień. dali mi lek na powstrzymanie ciąży i kazali mi przyjść za tydzień. gdy przyszłam za tydzień okazało sie że dzidzi nie widzą i że ciąża obumarła i muszę mieć zabieg wyłyżeczkowania . Przerzyłam szok i ból po stracie maleństwa, dlaczego , dlaczego tak pragneliśśmy , myśle o nim jak ono by wyglądało , kim by było?? przed zabiegiem dostałam tabletke wszesno poronną , lało sie ze nmie , jest mi cieżko , moją podporą jest mój mąż i córeczka nasza jedyna pociecha .
Dlaczego tak to jest że co nie chcą potomstwa je mają a ci co pragną je mieć nie mogą albo je tracą??? dlaczego tak musi być. Dlaczego...........................................
Jak tylko spojrze na jakieś dziecie czy kobietę w ciąży wciąż mi sie przypomina mój ból i rozpacz . Lek. gin . pociesza mnie ale ... wciąż istnieje obawa że sie powtóży sytółacia. po miesiącu od zabiegu dastałam okres. gin. powiedzał że moge sie starać o następne za ok. 3 miesiące. postanowiałm że jeśli bedzie trzeba to oddam życie za następne maleństwo aby moja córcia miała rodzeństwo , którego mi zawsze brakowało.
Dziwczyny nie poddawajcie sie walczcie o nastęne , i nie traćcie nigdy nadziei i wiary że sie uda, bo NADZIEJA JEST NIEODŁĄCZNYM ELEMĘTEM ŻYCIA A NASZE POCIECHY RADOŚCIĄ I SZCZĘŚCIEM NA CAŁE NASZE ŻYCIE
 
Halina0406, da się. Tu jest wiele kobiet które przeżyły stratę i teraz juz mają swoje dzieciątka ze sobą lub noszą pod sercem nowe życie. Obchodzi się bez oddawania życia - Twoje życie jeszcze Ci się przyda.;-) Ból powoli ucichnie, osłabnie, ustąpi miejsca nadziei... I przyjdzie taki dzień że znów będziesz się cieszyć maleńkim, kiełkującym w Tobie życiem.
 
reklama
po wczesnym poronieniu kiedy moge zajsc w ciaze? witam serdecznie ja poronilam samoistnie w 6tyg lekarz powiedzial ze nie potrzebny jest zabieg lyzeczkowania bo macica sie sama oczyscila, bylam na kontroli poltora tyg po poronieniu i gin powiedzial ze macica jest juz normalnych rozmiarow i ogolnie jest wszystko ok kiedy bede mogla zajsc znowu w ciaze? lekarz powiedzial ze mam czekac 3miesiace ale czytalam wypowiedzi innych lekarzy, ktorzy twierdzili ze w przypadku kiedy nie bylo lyzeczkowania mozna po 1 miesiaczce jesli jest sie psychicznie na to gotowym.moze ktoras z was miala podobny przypadek? prosze o pomoc
 
Do góry