Marta, wiem, że zdanie "tak miało być" nie jest żadnym pocieszeniem. W takiej sytuacji nie ma pocieszenia tak na prawdę. Daj sobie czas, czas "żałoby", wypłacz się, wykrzycz, czasem to pomaga. Porób w między czasie może jakieś badania, chociaż te podstawowe, tak zupełnie dla bhp. Uwierz mi...każda z nas się obwiniała, ale czy jest sens? Czy to coś teraz zmieni? Można się wpędzić jedynie w choróbsko. Takim myśleniem do depresji mały krok, a tego przecież nie chcesz, prawda? Warto zmienić myślenie, może z "to moja wina" na "to wydarzyło się po coś" ? Nie wiem, czy Ci to pomoże, mi pomogło. Wiem, że cokolwiek się nie napisze to zawsze będzie źle. Masz prawo złościć się, złościć się na cały świat! Uwierz mi, z czasem będzie lżej, ale nie zapomnisz, bo takie wydarzenia piętnują nas na całe życie...
Życzę Ci wytrwałości*i główka do góry, w końcu zaświeci dla Ciebie słoneczko*