reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ploteczki Opolanek i Opolszczanek

Kasia ;-) 4 lata temu jakos tak poszlo z jedzeniem ze oprocz kapusty, grochu, fasoli czy grzybow jadla wszystko... teraz po doswiadczeniu z winogronem mam stracha - odstawilam winogrona i sliwki i mloda nie je na okraglo tylko co 2-3 godzinki i karmienia trwajace godzine tez sa juz sporadyczne ;-)
zaczyna byc jak z Jaskiem - jedzenie, spanie, przewijanie.... :-) zobaczymy jak to bedzie jak wroci starszy brat - spokojny sen Moni to wynik zmiany diety mamy czy bloga cisza spowodowana nieobecnoscia Jaska? :-):-D

dzis mnie malz najpierw rozzloscil a potem rozbawil... przyniosl z lazienki wode do kapieli malej - oczywiscie za zimna wiec polazlam do lazienki po ciepla a malzowi polecilam rozebrac Monie do kapieli ;-) przychodze a mloda ma body w pasie i ojciec nie wie co dalej... aaa - jedna raczka nadal w rekawku byla... nie wiem co malzowi strzelilo do glowy ze body zdejmuje sie dolem.... :-D:-D:-D

uciekam juz :-) pora pospac chwilke ;-)

do jutra ;-)
 
reklama
Hej dziewczyny , kope lat....
Długo mnie nie było, ale i u nas matrakcyjnie było w ostatnich dniach więc na necik czasu nie stykło. Najpierw Ł. miał urlop i mimo, że w Opolu dość intensywnie go spędziliśmy, potem zjechało tsunami, tfu teściowa więc od tygodnia robię za szofera wożę i odbieram Hanię z audiencji u babci:-D.
No i moje dziecię awansowało z niemowlaka na juniora, a chociaż u nas grono gości solenizantki niezbyt wielkie to jednak wyszła dwudniowa impreza. W czwartek dla rodzinki a w piątek dla znajomych z dziećmi. Pierwsza tura roczku przeszła spokojnie, choć radośnie. Druga tura odbyła się jeszcze bardziej radośnie, ale spokojną ja nazwać nie można. Pomijając dorosłych było w sumie 5 dzieci, a najstarsze miało 2 latka;-) Dom jakoś tak szybko przestał znajomie wygladać, impreza siłą rzeczy odbyła się w podgrupach ( w poszukiwaniu zaginionej pociechy), ale dzieciaki miały tak ubawione minki i tyle frajdy,że mus jabłkowy wsmarowany w ściany to detal prawie bez znaczenia.
Jestem z siebie bezgranicznie dumna, bo generalnie to ja jestem noga kulinarna a stoły sie uginały i goście objadali( nie tylko z uprzejmości:-D). W sumie ciężkie to było do zorganizowania, ale przy pomocy Ł. naprawdę fajnie wyszło a Hani chyba nigdy nie widziałam tak zanoszącej się śmiechem. I w ogóle jakoś magiczna data ten roczek bo od dwóch dni moje dziecko jest chodzącym aniołem. Nie zapłakało ani razu , je łyżeczka ( tfu tfu przez lewe ramię), zasypia sama i szybciutko, śpi całe noce.....
Dział marketingowy jakiś czy co???;-);-);-)

Rubi, toć trza było pisać że nie masz mercedesa to bym podjechała swoim pod dom i użyczyła. Ale skoro już jutro będziesz miała Roanową brykę to czekam na cynk i ruszamy na ZWMowskie " planty":-D
Co do cyckowania a apetytu.... Ja nie jadłam, ja żarłam. A jak nie żarłam to piłam. A to wszystko z Hanią na cycu, bo mlekopijca na początku ze mnie nie schodził. A dziś mogę się pochwalić 22 kilo mniej w stosunku do zeszłego roku:szok::szok::szok:Pamiętaj, że tak długo jak karmisz organizm zatrzymuje 5-10 kilo jako rezerwy dla dzieciątka, ale po odstawieniu od cyca schodzi samo.
Co do diety....pamiętam jak nasza wspólna p. dr alergolog tłumaczyła mi, że nie powinno się odstawiać pokarmów profilaktycznie, tylko po pierwszych objawach niepokojących. Jak się przyznałam dr. Ż , że żyłam o gotowanym indyku i ryżu to dostałam ochrzan , że so bie zdrowie rujnuję i dzieciaka wyjaławiam wystawiając go ( o ironio) na ryzyko alergii. Zresztą przykładem niech będą osławione truskawki i pomidory. W każdej książce wymienia się je ( obok mleka) jako największych winowajców, a znam przynajmniej 5 dzieci które w ogóle na te produkty nie reagowały. Ja bym odstawiała po kolei to na co Monisia źle reaguje. Wprawę w prowadzeniu kajecika z produktami zakazanymi już masz, więc szybko wyłapiesz co powoduje problemy a co nie... Pamiętaj, że jesteś po cesarce , osłabiona upływem krwi i karmisz.... Przy takiech obciążeniach i diecie ryżowo- kurakowej anemia może wystąpić....

Co do nauczycielskich perypetii to włączam się w temat. Uwielbiam uczyć, w przeważającej większości uważam naszą młodzież za inteligientnych i wartościowych , lubię spędzać z nimi czas i ich słuchać. Lubię patrzeć jak im się oczy coraz większe ze zdumienia robią kiedy coś im opowiadam. Lubię kiedy komentują po swojemu, jak rozumieją. Czyli jestem nauczycielem. Ale nauczycieli i dyrekcji( różnych) nie trawię strasznie. Nie znam grupy ludzi o bardziej zawistnym, mściwym, fałszywym, wszystkowiedzącym charakterze. Do szału doprowadza mnie pokój nauczycielski jako jaskinia plotek i zła( może to wina sfeminizowania zawodu?). Nieznoszę karty nauczyciela jako gwarancji praw i przywilejów dla obiboków. I nie szanuję dyrektorów, bo oni zazwyczaj nie szanują swoich własnych pracowników. Oczywiście uogólniłam. Są fantastycznie nauczyciele , zarówno jako belfrzy jak i zwykli ludzie. Są dyrektorzy- autorytety moralne i zawodowe. Statua Wolności też jest- a to, że ja jej na własne oczy nie widziałam nie znaczy że nie istnieje:-):-):-)
Awans zawodowy mam w nosie, zrobiłam kontrakta i koniec. Do pracy i tak na razie nie wrócę, bo wszystko co bym zarobiła poszło by na nianię- a to bez sensu. Jestem w o tyle komfortowej sytuacji, że póki robie doktorat i uczelnia mi płaci kilka grosików za zajęcia jakieś tam pieniążki co miesiąc są- na pewno więcej niż zostało by mi z niani. I to jest dla nas czas żeby zmajstrować Antosia albo Emilkę, więc za rok chciałabym być już w ciąży. Ciekawe jak wyjdzie....

Oho, małżon wyraził zniecierpliwienie.... w wolnym tłumaczeniu" Zwolnij mi kompa, kobieto":-D:-D:-D
Jutro odpiszę reszcie, wybaczcie
 
hej :blink:
Amelka ten, powiedzmy, artykuł jest godny polecenia :blink: dziękuję :tak:
Stwierdziłam wczoraj, że panikuję. Bez skurczy nie mam co jechać, a skończyły się nagle, jak ręką odjął :baffled: Mam w domu ratownika medycznego, który mnie sprawdził i mówi: "ja tam nic szczególnego nie widzę, wszystko jest tak jak parę dni temu. Fakt faktem z tym już żartów nie ma, więc jak chcesz to pojedziemy do szpitala". I.. nagle wszystko się skończyło, bóle, wypływ "tego czegoś", no wszystko! :zawstydzona/y:
Mówią, że jak się kobieta zastanawia czy to wody, to powinna się z czystą wkładką położyć na łóżku i chwilę tak poleżeć. Jeśli wkładka jest sucha to znaczy, że prawdopodobnie był to ucisk na pęcherz moczowy :baffled: i tak miałam, że wkładka została sucha :baffled:
W domu mam tą gumową piłkę do ćwiczeń to chyba sobie na niej poskaczę :-D bo i tak mimo wszystko we wtorek muszę się zgłosić do szpitala ;-)
ach no i wszystkim za rady bardzo dziękuję :tak:
 
hej, mam pytanie do Rubi, bo ona z tego grona jako ostatnia rodziła w Opolu : co potrzebowałaś dla dziecka w szpitalu, czy miałaś wszystko swoje czy szpital coś zapewnia noworodkowi?
 
Witajcie dziewczyny w tym poźnym,dobiegającym końca dniu nedzielnym:-)
Saly miło Cie poznać:-)kolejny nauczyciel:-)
ja nie wypowiadam się na temat dyrektorów i inych nauczycieli bo jesczze tego nie przeżyłam,moze za rok będę mieć troszkę więcej do powiedzenia:tak:

Lora no a ja już myslałam ze Ty już urodziłas a tu nic,no ale skoro wszystko ustało i dzidzius jeszcze chce sobie pomieszkać w swoim przytulnym M1 to niech sobie siedzi :-)
 
nowa-ciuchy dostaniesz, kocyk tez.....kosmetyki nie-wykąpią malucha ale kremik do pupci, chusteczki i pampersy w twoim zakresie, szpital oferuje tetry.....
Aha -my u brata juz jestesmy-wyjechalismy o 9.30 a o 19 dojechalismy. Olcik grzeczny jak cholera-zero marudzenia, bawiła sie cala droge , spala ze 3 godz. max , zaskoczona jestem :confused::confused: ze taka grzeczna!!No po prosyu dziecka nie było! Nawet o cyca się nie upominała....A ja całą noc sie martwiłam o nią!! A zamiast niej Dominik szalał az ochrzan dostał.....:-):-D
Pierwsza długa podróz za nami -cool.A tu z kurmai chodza spac.....:-p:-p Dobrze że lapcia mojego mam!!
 
Ostatnia edycja:
hej, mam pytanie do Rubi, bo ona z tego grona jako ostatnia rodziła w Opolu : co potrzebowałaś dla dziecka w szpitalu, czy miałaś wszystko swoje czy szpital coś zapewnia noworodkowi?

no calkiem niedawno ;-) i musze powiedziec tak - jest wszystko ale jakosc pozostawia WIELE do zyczenia! urwane tasiemki, brak zatrzaskow, albo zatrzaski sa ale nie dzialaja... ladne ubranka maja polozne na noworodkach ale to co w szafach ogolnodostepnych to porazka. Proponuje wziac jakies uzywane ciuszki z domu - super fajnych szkoda, bo jak polozna zaczyna kapac, to siup ciuchy ida do kosza na brudy i mozna zapomniec o swoich osobistych a znalezc je po praniu...
swoje trzeba miec pampersy, chusteczki, kremow dopupnych nie trza brac bo dostaje sie paczki i tam jest bepanten i sudocrem ;-)
zapewniaja tez mleczko do dokarmiania ;-)

myslalam ze sie panna obudzila, ale poprychala, zmienila pozycje i spi dalej to mama jeszcze popisze ;-)

ziemniaczki na obiad obrane i czekaja na ugotowanie, miecho sie rozmraza, marchewka sie gotuje ;-) potem moze byc kiepsko z czasem a Jas wrocil i trza chlopa nakarmic ;-)

Jestem dumna z syna bo po pierwsze chcial wracac do Moni i do mamy :-) no i odrzucil propozycje sprzedania ("za duzo pieniazkow") siostrzyczki!!! to duzo znaczy bo z Jaska straszny chytrus jesli o pieniazki chodzi - nie pozyczy, bo "zbiera pieniazki do kolekcji" ;-)

bylismy wczoraj pol dnia u dziadkow - Monia pokazala co potrafi - alarm bombowy na spacerze byl... pojadla o 21, wrocilismy do domu i o 1:30 mama musiala gwiazde budzic do jedzenia!!! kolejne karmionko o 6 rano ;-) i wlasnie zdecydowala sie na otwarcie oczek (i paszczy ;-)) wiec jednak musze zmykac ;-)

papatki
 
Ostatnia edycja:
reklama
Dzień Dobry :-)
Ja dopiero teraz odpaliłam mojego lapcia,Julka już spi jkiś czas,oby dzis spała długo bo cos jestem jakaś wypluta.

Amelko ja znalazłam prace w przedszkolu ale nie ukrywam że bardzo chciałabym w szkole,jednak u nas nigdzie nikogo nie potrzebują do szkoły,a dlaczego sądzisz ze w przedszkolu lepiej? Mi sie wydawało ze własnie w szkole,bo mniej godzin,więcej wolnego no i nie musze w domu robic zadnych wycinanek,a tego akurat nie lubie:baffled:

Rubi no to pogratulować wspaniałego syna,porządny facet z niego:tak:
 
Do góry