Cytuje za panią doktor Żurek: " proszę się nie ekscytowac, bo bardzo często pierwsze prowokacje wychodzą korzystnie, a dopiero druga daje rzetelny obraz sytuacji". No i u nas tak było : pierwsza prowokacja- prawie szampana otwieraliśmy, druga- wielka d**a.Ale po pół roku przerwy powtórka i Hanka jest dziś stuprocentowo mleczna, a nawet rzekłabym tylko mleczna( nadrabia biedaczysko traumatyczne dzieciństwo na Nutramigenie).Ale Aniu, ja Cię nie chcę dołowac, trzymam mocno kciuki, żeby druga prowokacja powtórzyła ten wynik
Słuchajcie, mój syn jest porąbany!!!!!Nie siedzi, w zasadzie nie raczkuje( stwierdził , że jednak nie lubi) tylko pełza, krzywo zresztą jak diabli bo jedną nogą i co... I mały gnojek zabiera się do wstawania!!!!Zaczyna już wspinać się po meblach , ustać na tych grubych nóżkach nie potrafi ale ostro się pionizuje. Czym mnie wkurza na maxa, bo mógłby się Jaśniepan nauczyc siedziec, coby go nie zarzucało na wszystkie strony.No i przede wszystkim , nie po to flaki sobie wypruwamy z pania rehabilitantką, żeby lenia nauczyc raczkowac!!!!Kurde, 80 % dzieci nieraczkujących ma dysfunkcje: logopedyczne, z lateralizacją, dysgrafie , dysleksję. Trudno , to jakoś przełknę, orła miec nie będę, przyzwyczajam się do myśli że mi mały dresiarz w domu rośnie( na razie posturą- bez karku), ale wolałabym , żeby to był symetryczny i prosty dres!!!!
I pytanie do Was, czy spotkałyście się kiedyś z sinymi krwiakami na dziąsłach podczas ząbkowania. Młody ma to już 3 tygodnie, dotknąc się nie pozwoli bo od razu ryk straszny, czasem mu krew maleńka z tego poleci a zęba jak nie było tak nie ma...
Motylek, ja mogę tylko opisac jak wyglądało badanie okulistyczne niesfornej dwulatki, ale nie wcześniaczki. Najpierw jest badanie dna oka i pola widzenia przy maszynie - czego moja panna kategorycznie nie pozwoliła sobie zrobic. Potem p. doktor zagląda do oczka, świeci latarką no i potem " czytanie" z tablicy. Tyle, że przez upór mojego dziecięcia musiałam zakrapiac 5 dni atropiną co 6 godzin i do ponownego badania. Torturowana kropelkami Hanka uznała, że jednak lepiej jest na chwilę przyłożyc brodę do aparatu niż znowu się kroplic. No i nas całkiem miła p. doktor pozwoliła Hani przymierzy okularki ( wypasione z fisher price) bo Hania głośno się tego domagała. Następna wizyta w październiku, bo wyszła maleńka krótkowzrocznośc, na razie na granicy wieku ale ze względu na moją ślepotę trzeba częściej się kontrolowac