reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ploteczki Opolanek i Opolszczanek

i badz grzeczna bo mnie juz zlinczowaly za moje chamstwo i pomimo przeprosin i przyznania się,ze hormony mi pozadnie walnely do glowy to nie chca mnie juz tu..i chyba się nie dziwie. Aczkolwiek zagladam tu :) jakos mnie tu ciagnie :D
 
reklama
Witam wszystkich, witam nową forumowiczkę gimpelkę.

Jakiś czas nie pisałem, ale obecnie mam ochotę więc piszę. Mój mały królewicz dzisiaj ruszył do żłobka. Dwugodzinną wizytę można podsumować jednym słowem - tragedia. Małemu nie spodobało się praktycznie wszystko, od koloru ścian do zmiany pieluchy włącznie. Taka trauma mnie złapała, że szok. Widok odbieranego dziecka w stanie totalnego strachu trochę mnie przeraził. Pewnie trochę przesadzam i mały przywyknie, ale na razie nie jest różowo.
Przy okazji mam jedno pytanie. Macie jakieś sprawdzone sposoby na usypianie niemowlaka. Chodzi mi o sposoby aby on sam już zasypiał. Czekam na dobre rady bo ponoć tylko one są w cenie.

Pozdrawiam
 
Bry ;-)
Tatusiu - ja mam cala mase e-bookow i papierowych poradnikow ale brak mi silnej woli i konsekwenci :-/ nadal usypiam parwie 2 letnia babe... co prawda teraz szalee tak ze wieczorem dosc szybko pada jak kawka ale o zostawieniu jej same w wyrku i wyjsciu z pokoju mowy nie ma :-(
poszukam w kompie tych e-bookow jak chcesz ;-)

ona - ja sie gubie w Twoich wcieleniach :-D
10 kwietnia minal...mialas sie odezwac i co???

a u nas...Jan idzie jurto do przedszkola ;-)

dobra...spadam ;-)
 
i odezwalam się RUBI :)
sposob na usypianie niemowlaka?
moje 4msc dziecko usypiam odkad sie urodzila w nastepujacy sposob.
Po kapielli i innych czynnosciach zwiazanych z higieną zapalamy nocną lampkę, uruchamiam magiczną karuzelkę i karmimy ladnie na rączkach. po oproznieniu butelki kladziemy i zasypiamy. Poki co sposob nas nie zawodzi.
 
Tatuśku, zła wiadomość - tylko konsekwencja może nas uratować!!!!
Przy Hance przerobiłam wszystkie egzorcyzmy poradnikowe i ludowe: od lulania po metodę zostawiania wyjca samego w pokoju na określoną ilość minut. I generalnie wydaje mi się, że zadaniem rodzica jest pomóc dziecku znaleźć jego sposób na wyciszanie się i zaśnięcie. Tyle,że sposobów jest miliony , a gdzieś przy tysięcznym szlag człowieka trafia. Generalnie u nas się sprawdza zasada na zimno. Po wszystkich czynnościach wieczornych ( mycie, czytanie etc) jest buziak, butla i spać. Żadnego lulania, głaskania itd., bo laska się nakręca i wymyśla kolejne czynności opóźniające zaśnięcie. Tyle, że mówię o niemal trzylatce. I sposoby też się zmieniały, bo miała fazę że trzeba ją było głaskać po rączce, potem , że musiały lecieć kołysanki, a potem że musiała swoje 5 minut powyć a potem wchodziła mamusia , dawała buziaka i już było ok i szła spać. Ale pomimo owych " egzorcyzmów" Hania większych problemów z zasypianiem nie miała i nadal nie ma.
Antoni....no cóż, gdyby ten Pan był naszym pierwszym potomkiem to pozostałby jedynakiem. Ja nie wierzyłam , że dziecko może dać tak popalić póki on z nami nie zamieszkał. Zawsze śmiałam się z rodziców którzy ciemną nocą wozili niemowlaka w aucie, żeby go uspac, zarzucałam im brak umiejętności wychowania własnego dziecka. I co? Nie woziłam,ale tylko dlatego ,że nie mam auta. Za to doskonale pamiętam jak umęczona o północy stałam w listopadzie z Antkiem w chuście na balkonie, bo zimne powietrze go usypia.I kiedy przekroczyłam tą granicę absurdu powiedziałam dośc!!
I zaczęło się szukanie ulubionych rzeczy Antosia, tak odkryłam że:
nie kocyk, śpiworek- lecz kołderka
nie delikatna lampka- lecz zupełny mrok
nie letnie mleko- ale konkretnie cieple
Ale nadal glista mała zasypiała tylko na mamusi, więc wypowiedziałam wojnę na przetrzymanie. 4 noce praktycznie nie zmrużyłam oka, co on zawył- ja go przytuliłam, smok do buzi i dawaj do łóżeczka i tak w kółko do rana. Po 4 dniach skapitulował i od tamtej pory nie ma dramatów z usypianiem. Nadal kołderka, ciepłe mleko, smok i ukochany grający konik morski, ale karmię i odkładam...Oczywiście czasem jak są ząbki, czy za dużo wrażeń dla Pana Delikatnego to procedurę należy powtórzyć ale generalnie zasypia sam, bez jazd i to pomimo faktu, że śpi już ze swoją siostrą w pokoju i częstokroć Hance czytam bajkę a młoda ją żywo komentuje. Jednak mam wreszcie ten luksus, że zazwyczaj o 20 dzieci śpią...
Co nie zmienia faktu, że podczas tej wojny na przetrzymanie rozważałam opcję wyjść z domu i nie wrócić....bo jak coś wyje 4 dni bez przerwy to można mieć dość
 
Dzięki za pomysły. My na pewno będziemy musieli poszukać naszego sposobu. Na razie jeszcze mały ma chwilę spokoju, ale do miesiąca zacznę próbować te miliony sposobów...
 
bry ;-)

ja sie juz tak przyzyczailam ze nie zamierzam poki co niczego zmieniac...
jak bedzie gotowa do samodzielnego zasypiania to mnie wygoni z pokoju i tyle :-) a co to jest 2-3 lata w sotosunku do calego zycia? nic :-)
 
reklama
Do góry