reklama
kasia1208
Mama Wiktorci i Filipka
- Dołączył(a)
- 6 Grudzień 2008
- Postów
- 4 920
Właśnie to przed Nami:-).
Córka ma 9 lat i pierwszy raz jedzie samaJuż się obawiam a ona podchodzi lajtowo.Kolonia jest ze szkoły i jej wychowawczyni będzie opiekunem, więc przynajmniej o to się martwić nie muszę.Jedzie na 10 dni 26 czerwca.
Córka ma 9 lat i pierwszy raz jedzie samaJuż się obawiam a ona podchodzi lajtowo.Kolonia jest ze szkoły i jej wychowawczyni będzie opiekunem, więc przynajmniej o to się martwić nie muszę.Jedzie na 10 dni 26 czerwca.
o! To świetne rozwiązanie! Super sprawa, że wychowawczyni podjęła się wyjazdu.
U nas jest trochę inaczej, bo szukaliśmy oferty z biura podróży. trochę się obawiałam, jak czytałam informacje o wyjazdach młodzieżowych przez nich organizowane, ale kolonie dla najmłodszych to inna bajka.
A Twoja córka, sama wyszła z inicjatywą i powiedziała, że chce jechać? Daleko jest ośrodek od Waszego miejsca zamieszkania?
U nas jest trochę inaczej, bo szukaliśmy oferty z biura podróży. trochę się obawiałam, jak czytałam informacje o wyjazdach młodzieżowych przez nich organizowane, ale kolonie dla najmłodszych to inna bajka.
A Twoja córka, sama wyszła z inicjatywą i powiedziała, że chce jechać? Daleko jest ośrodek od Waszego miejsca zamieszkania?
wampi
..::..::..::..
- Dołączył(a)
- 18 Wrzesień 2009
- Postów
- 5 456
Moja córcia na razie się nie nadaje na tak długie wyjazdy typu kolonie, ja się boję ją puszczać na 1 dniowe wycieczki, a co dopiero na dłużej. Jest za bardzo roztrzepana, jak pojechała z klasą do kina zainteresowało ją coś i odłączyła się od grupy, na szczęście wychowawczyni zauważyła ją i dzięki temu nie zginęła. To jeszcze nie czas.
kasia1208
Mama Wiktorci i Filipka
- Dołączył(a)
- 6 Grudzień 2008
- Postów
- 4 920
o! To świetne rozwiązanie! Super sprawa, że wychowawczyni podjęła się wyjazdu.
U nas jest trochę inaczej, bo szukaliśmy oferty z biura podróży. trochę się obawiałam, jak czytałam informacje o wyjazdach młodzieżowych przez nich organizowane, ale kolonie dla najmłodszych to inna bajka.
A Twoja córka, sama wyszła z inicjatywą i powiedziała, że chce jechać? Daleko jest ośrodek od Waszego miejsca zamieszkania?
szkoła organizuje kolonie i córka bardzo chciała pojechać:-)
a ośrodek jest bardzo daleko około 500 km
faktycznie na kolonie pierwszą to świetna propozycja,przyznam się że tak z biura na pierwszy raz to bym się bała
Wampi- a może to kwestia złej organizacji... w tym wieku chyba wszystkie dzieci mogą być roztargnione?
Kasia- 500 km to daleko! Zamierzacie odwiedzić Córkę? dajesz jej telefon komórkowy, czy raczej będziesz dzwonić do wychowawczyni by kontrolować sytuacje? Ponoć bezpośrednie telefony mogą tylko rozczulić dziecko niepotrzebnie...
Kasia- 500 km to daleko! Zamierzacie odwiedzić Córkę? dajesz jej telefon komórkowy, czy raczej będziesz dzwonić do wychowawczyni by kontrolować sytuacje? Ponoć bezpośrednie telefony mogą tylko rozczulić dziecko niepotrzebnie...
Katka
Użyszkodnik ;)
Moja corka jest teraz w pierwszej klasie.Od zerowki chodzi na zbiorki zuchowe.W zeszle wakacje byla na 2 tyg. obozie harcerskim,teraz tez jedzie. Byla na kilku biwakach 2-3 dniowych.Zarowno corka,jak i my bylismy bardzo zadowoleni po pierwszym wyjezdzie. Corka jest samodzielna,dawala sobie swietnie rade. Zaznacze,ze w klasie,w oczach wychowawczyni uchodzi za dziecko niesmiale.Przeciwienstwem tego sa zbiorki i wszelkie wyjazdy.
Na tych obozach jest taka zasada - ze dzieci nie maja brac tel. komorkowych,zadnych gier elektronicznych<maja wspolpracowac z grupa,a nie sie alienowac>.Prosba odgorna od druhien jest taka,aby nie dzwonic do dziecka z zapytaniem,, co slychac?",bo nie potrzebnie to wybija dziecko z rytmu,buduje w nim poczucie winy,ze ono sie bawi a rodzice w domu.Jezeli dziecko bedzie chcialo porozmawiac z rodzicem,druhna spelni jego prosbe i dziecko bedzie moglo zadzwonic.Jezeli zdarzy sie w rodzinie cos,o czym dziecko powinno wiedziec,druhny po rozmowie z rodzicem najpierw przygotuja dzecko do tej informacji.
I uwierzcie,ze dzieci dadza sobie rade,bo beda musialy.My rodzice za bardzo wyreczamy nasze dzieci.Pozdrawiam
Na tych obozach jest taka zasada - ze dzieci nie maja brac tel. komorkowych,zadnych gier elektronicznych<maja wspolpracowac z grupa,a nie sie alienowac>.Prosba odgorna od druhien jest taka,aby nie dzwonic do dziecka z zapytaniem,, co slychac?",bo nie potrzebnie to wybija dziecko z rytmu,buduje w nim poczucie winy,ze ono sie bawi a rodzice w domu.Jezeli dziecko bedzie chcialo porozmawiac z rodzicem,druhna spelni jego prosbe i dziecko bedzie moglo zadzwonic.Jezeli zdarzy sie w rodzinie cos,o czym dziecko powinno wiedziec,druhny po rozmowie z rodzicem najpierw przygotuja dzecko do tej informacji.
I uwierzcie,ze dzieci dadza sobie rade,bo beda musialy.My rodzice za bardzo wyreczamy nasze dzieci.Pozdrawiam
Ostatnia edycja:
Katka- super, gratuluje córy i świetnej drużyny zuchowej. Ja również jestem zdania, że harcerstwo świetnie buduje w dziecku wiele dobrych wartości, uczy samodzielności. Sama byłam w harcerstwie i świetnie to wspominam.
Niestety w naszej szkole nie ma drużyny zuchowej ani harcerskiej. Jedyna formą aktywności fizycznej jest basen- ale jakoś Mały nie przepada za tym. Dodatkowo chodzi na karate, ale tamta ekipa nie organizuje wyjazdu. Zachwycony jest pomysłem kolonii "Mały komandos". jedzie z kolegami z klasy, zatem tu jestem trochę spokojniejsza. Zastanawiamy się nad telefonem komórkowym - czy dać? i ile kieszonkowego powinien zabrać na 2 tygodnie?
Niestety w naszej szkole nie ma drużyny zuchowej ani harcerskiej. Jedyna formą aktywności fizycznej jest basen- ale jakoś Mały nie przepada za tym. Dodatkowo chodzi na karate, ale tamta ekipa nie organizuje wyjazdu. Zachwycony jest pomysłem kolonii "Mały komandos". jedzie z kolegami z klasy, zatem tu jestem trochę spokojniejsza. Zastanawiamy się nad telefonem komórkowym - czy dać? i ile kieszonkowego powinien zabrać na 2 tygodnie?
kasia1208
Mama Wiktorci i Filipka
- Dołączył(a)
- 6 Grudzień 2008
- Postów
- 4 920
Planujemy odwiedzić po tyg,co do tel to jest taka możliwość ale wychowawca trzyma go u siebie co też jest dobrym pomysłemWampi- a może to kwestia złej organizacji... w tym wieku chyba wszystkie dzieci mogą być roztargnione?
Kasia- 500 km to daleko! Zamierzacie odwiedzić Córkę? dajesz jej telefon komórkowy, czy raczej będziesz dzwonić do wychowawczyni by kontrolować sytuacje? Ponoć bezpośrednie telefony mogą tylko rozczulić dziecko niepotrzebnie...
reklama
Katka
Użyszkodnik ;)
Laluna - Sprawa kasy zalezna jest od tego czy w trakcie trwania koloni jest planowana jakas wycieczka,np.do dinoparku,ile razy przewiduja wyjsci do sklepu w miejscowosci.Zuzce dalismy w zeszlym roku 30 zl,mieli wycieczke i 3 razy byli w sklepie.Duhny ustalaly limity,na wycieczce dzieci mogly wydac max.15 zl,w sklpie,do 5 zl. Zuzka przywiozla jeszcze 2 złote.Te wyjscia byly forma takiej nagrody,bo dzieci mialy co jesc i codziennie byly podwieczorki.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 14
- Wyświetleń
- 1 tys
Podziel się: