Mój syn jest z sierpnia 2018, obecnie ma takie ciśnienie na rodzeństwo że chce mnie zamordować. Jakoś w listopadzie w sklepie wybrał sobie zabawkę potem zauważył że są świąteczne skarpetki niemowlęce i oczywiście chciał kupić. Tłumacze mu że to strata pieniędzy, bo nie ma dziecka w brzuchu i jak już będzie to będziemy kupować co trzeba, to poszedł odłożył zabawkę i wziął skarpetki i powiedział że skarpetki będą czekać na Alicję. Tak mnie tym wzruszył, że rozpłakałam się w sklepie.
Wczoraj byliśmy oglądać łóżko do jego pokoju i kompletnie miał to w dupie, za to łóżko dla Alicji ma wybrane.... Myślę że jakbym mu powiedziała to musiałabym już teraz szykować pokój a on by w nim siedział i czekał