reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Październikowe mamy 2022

Mnie akurat nic nie bolało, żeby nie to że patrzyłam pielegniarce na ręce to bym nie uwierzyła, że coś dostałam 😂
Ja jak patrzę, to mi się robi słabo😁😁 Więc odwracam od razu głowę o 180* i wtedy zawsze się pytają, czy chciałabym się położyć😁😁 A ja zniosę wszystko, tylko widzieć nie mogę😁
 
reklama
Ja jak patrzę, to mi się robi słabo😁😁 Więc odwracam od razu głowę o 180* i wtedy zawsze się pytają, czy chciałabym się położyć😁😁 A ja zniosę wszystko, tylko widzieć nie mogę😁
Ja też z reguły odwracam głowę ale w szpitalu jak byłam to patrzyłam czy im na ręce z braku zaufania.
 
Dziewczyny, które szczepiły się na krztusiec, czy Was też tak długo pobolewał ręka? Szczepiłam się w piątek i w zasadzie nie odczuwałam żadnych skutków ubocznych, ale jeszcze dziś, jak podniosę albo położę się na tej ręce, to tak mnie pobolewa, jakbym miała siniaka, a po wykluciu nawet nie mam śladu 🤔
Ja jak miałam to szczepienie kilka lat temu to bolało mnie jak cholera przez tydzień, teraz pielęgniarka zrobiła mi to tak powoli i delikatnie, że praktycznie nic po tym nie bolało.
 
Ja tak mam generalnie po zastrzykach domięśniowych. Nie zawsze, ale często. Po krztuścu mięsien czułam (nie bolało, ale czułam to miejsce) dobre dwa dni. Jestem już dwa tygodnie po szczepieniu, a jak dziś na kanapie zasnęłam na szczepionym ramieniu, to po przebudzeniu znowu czułam tak jakby zakwas w tym miejscu.
Właśnie, dobrze to opisałaś, jakby zakwas
 
Ja jak patrzę, to mi się robi słabo😁😁 Więc odwracam od razu głowę o 180* i wtedy zawsze się pytają, czy chciałabym się położyć😁😁 A ja zniosę wszystko, tylko widzieć nie mogę😁
Ja zawsze oglądam i podziwiam kunszt 😁
Mam też fajna babkę w punkcie pobran krwi, dziś dała czadu, bo była przede mną mama z 6 miesięczna córka na badanie krwi. I ta mama mówi, że jest 6 dzień z rzędu (!) na pobraniu krwi i za każdym razem wychodzi hemoliza. Była w różnych punktach pobran. A ta moja pielęgniarka mówi, że gamonie pobrać nie potrafią od dziecka i rach ciach pobrała, dziecko ledwie zakwililo i piękna próbkę uzyskała. Mama miała łzy w oczach że szczęścia.
 
U mnie też większy apetyt, jem co 2h nieraz 😀 dieta cukrzycowa i tak tego wymaga.. Ale czy więcej jem? To nie wiem, jakoś tego nie liczę, na oko raczej bilansuje już posiłki.
Ja po zajęciach w szkole rodzenia wyszłam skołowana, jak położna pokazywała to podnoszenie itp. Niby też powtarzaliśmy to później na lalkach ale boję się właśnie że nie będę tego umieć ogarnąć, liczę że właśnie obudzi się we mnie instynkt.. 😀
 
Ja jak miałam to szczepienie kilka lat temu to bolało mnie jak cholera przez tydzień, teraz pielęgniarka zrobiła mi to tak powoli i delikatnie, że praktycznie nic po tym nie bolało.
Mi też właśnie powoli podawała i w ogóle jakas taka była przejęta. Pytała, czy szczepionka prosto z apteki, a jeśli nie, to czy trzymałam ją w lodowce na drzwiczkach, czy na półce. Muszę przyznać, że czułam się zaopiekowana.
 
Ja zawsze oglądam i podziwiam kunszt 😁
Mam też fajna babkę w punkcie pobran krwi, dziś dała czadu, bo była przede mną mama z 6 miesięczna córka na badanie krwi. I ta mama mówi, że jest 6 dzień z rzędu (!) na pobraniu krwi i za każdym razem wychodzi hemoliza. Była w różnych punktach pobran. A ta moja pielęgniarka mówi, że gamonie pobrać nie potrafią od dziecka i rach ciach pobrała, dziecko ledwie zakwililo i piękna próbkę uzyskała. Mama miała łzy w oczach że szczęścia.
Też zawsze obserwuję. Pamiętam, ze jak chodziłam w dzieciństwie na szczepionki, to panie kazały obracać moja uwagę, a ja byłam dużo spokojniejsza, jak mogłam sobie popatrzeć 😅
 
Nigdy nie miałam żadnego niemowlęcia na rękach, nigdy bobaski mnie nie wzruszały, nie obserwowałam żadnej mamy. A jak dostałam swoje pierwsze dziecko do rąk, to nie miałam żadnych obaw, wszystko przy nim robiłam. Może tylko pomogła mi wiedza ze szkoły rodzenia, np. żeby uważać na bioderka przy przebieraniu i przewijaniu.

Moje dzieci po tygodniu pkola już mają katar a biorą cały rok witaminę d3 i cynk, brały niedawno probiotyk, spędzają czas na dworze. Powinny mieć odporność :/
U mnie tak samo! W ogóle z mężem nie mieliśmy małych dzieci w naszym otoczeniu, wiedzieliśmy tyle co ze szkoły rodzenia a super sobie poradziliśmy 🙂 no i miałam fajną grupę czerwcówek na BabyBoom i od nich czerpałam wiedzę a i tu widzę, że same mądre babki, więc nie zginiemy 😁
Najtrudniejsze były dla mnie początki karmienia piersią, bo nie mogliśmy się z synem dopasować. Ale żyłam w przeświadczeniu, że praktycznie wszystkie kobiety są w stanie wykarmić swoje dzieci, tylko nie wszystkie dostają odpowiednie wsparcie laktacyjne. Nie brałam pod uwagę opcji, że może się nie udać. W ogóle co do wiedzy o laktacji to polecam hafija.pl , dla mnie to była kopalnia wiedzy 🙂
 
reklama
Mąż w pracy ale i tak zawsze ja chodzę, u mojej w klasie nudy nie ma więc zawsze aktywne te wywiadówki ale wysiedzieć mi było ciężko strasznie 😔
Moja już tez nos zapchany ja już też, teraz jakieś rozwolnienie dostała ,już mam czerwona lampkę nad głową
i mój synio już w domu siedzi i katarzy, wczoraj też i żołądek nie bardzo, ale on się bardzo stresuje przedszkolem, więc myślę, że dlatego. Jutro i u nas zebranie, ale raczej szybko pójdzie.
 
Do góry