Mi własne erytrocyty spadły, hemoglobina się jeszcze trzyma, ale ostatnio w maju jak robiłam żelazo to było w normie
Ostatnio w ogóle podjęłam dyskusje z koleżanka która tez jest w ciąży i zaczęłyśmy się zastanawiać czy łatwo wie zarazić toksoplazmoza w ciąży… skoro myje się warzywa i tak naprawde surowego mięsa (No i kupy kota oczywiście tez) to jakim cudem niektóre dziewczyny się zarażają? Wrzucam wam moje wyniczki żebyście sobie zobaczyli
ta dziewczyna, która się zaraziła nie miała kota i uważała.. No na bank jest to niewyobrażalny pech 30 lat żyć i nie zarazić się, a żeby akurat to się stało w ciąży
Wiecie jak to jest jak coś się akurat stanie w bliższym towarzystwie to jakoś bardziej się panikuje z tego powodu
Bo tokso to taki diabeł, że bardzo szkodzi dziecku w brzuchu, reszta przechodzi najczęściej bezobjawowo lub lekkoobjawowo (tak, że raczej się nie zorientujesz, że to to, raczej zrzucisz na pogodę, ciśnienie, zmęczenie).
Z tego powodu (małe ryzyko zakażenia tokso, ale bardzo duże ryzyko wad wrodzonych u dziecka, które w życiu płodowym spotkało się z tokso) w ciąży trzeba się jednak obawiać, przedtem i potem już duuuuużo mniej. Z tą tokso jest też tak, że nie tylko spożycie surowego mięsa jest ryzykowane, ale też kucharz, który nie zna zasad HAACAP i przekroi na desce najpierw surowe mięso, następnie warzywo, które poda Ci bez obróbki termicznej. Niemyte owoce i warzywa, ale też prace działkowo-wioskowe. Sadzenie kwiatków, wyrywanie zielska w miejscach, gdzie mogły chodzić zwierzęta (szczególnie na wsi, gdzie połowa kotów i dzikich zwierząt odwiedza nas praktycznie codziennie).
Teoretycznie i statystycznie (gdzieś tak przeczytałam) szybciej będziesz miała wypadek samochodowy po drodze do ginekologa, niż tokso w ciaży, ale i tak uważam że warto być ostrożną (szczególnie jeśli z badania w I trymestrze i przed ciążą wynika, że nigdy nie miałam kontaktu) i warto było wydać 38 zł na potwierdzenie braku zakażenia w II trymestrze.
dokładnie tak samo myśle.. jak byłam w pierwszej ciąży to ja forum jedna dziewczyna właśnie zaraziła sie tokso ale dostała antybiotyk odpowiedni i dziecko zdrowe. Ja Wam powiem, ze diagnoza zakażenia tej malutkiej to tez był hardcore.. najpierw brali płyn owodniowy i wyszło ze wody zakażone ale wiecie nie mogli stwierdzić jednoznacznie czy mała na pewno jest chora i w jakim stopniu..Tam w Niemczech dali jej nawet pozwolenie na pozna aborcje(chyba to był 2017rok) ale sie nie zdecydowała. Co chwile jeździła na jakieś badania itd . Potem jak mała sie urodziła to na początku powiedzieli ze jest zdrowa… po jakimś czasie sie jednak okazało ze niestety nie jest bo jest opóźniona psychoruchowo.. i jeździ niestety na wózku bo jedyne co daje radę robić to chwile siedzieć
to co oni przeżywali to jest dla mnie przegięcie.. dziecko chore/ dziecko zdrowe i taka karuzela.. każdy po porodzie odetchnął z ulga ze mała Ok a tutaj po jakimś czasie taki gong…
Wiem ze ryzyko jest tak jak piszesz, ze prędzej wypadek czy cegła spadnie na głowę ale kurde jak pomyśle sobie, ze takie coś może rzutować na zdrowie mojego dziecka to aż mnie dreszcze przechodzą ..
Ehhh nie znoszę jak ktoś dotyka mi brzuch! To jest okropne i nie wiem skąd w ludziach taka chęć brr aż mnie ciarki przechodzą
Mój brzuch mogę dotykac ja, mój mąż i ginekolog, nie lubię nawet jak moja mama witając się ze mną zawsze go zmaca, ale to scierpie, wiem, że bardzo się cieszy i wybaczam
Ale jakieś ciotki, wujki fuuu
Powinna być jakaś akcja uświadamiająca- wara od brzucha ciężarnej
ja najbardziej lubię komentarze ludzi w stylu ooo już cię wysadziło albo ooo niedługo poród xd albo ooo ja całe lato z brzuchem współczuje
nosz kur… albo jeszcze lepiej komentarze odnośnie znaku zodiaku albo wróżenie płci z wyglądu
Ale tez nie lubię jak ktoś mój brzuch dotyka .. to jest tak niezręczne ze nawet nie wiem co im na to powiedzieć
Słuchajcie, z pytań wyprawkowych. Dostałam fotelik i gondolę po bratanicy, Rozebrałam, obejrzałam, odkurzyłam i wyprałam. Zastanawiam się, czy jest większy sens prać to jeszcze we wrześniu, czy już sobie odpuścić? Ile przed porodem brać się w ogóle za pranie ciuszków?
ja bym nie prała drugi raz.. zabezpiecz jakaś folia albo owiń w jakaś powłoczke i tyle
i tka będziesz pewnie wkładała jakieś prześcieradełko
Czy pieluchę na dół wiec co to za różnica
Ja ciuszki pewnie będę ogarniała koło
Września ale to dlatego, ze się przeprowadzam i dopiero się zabiorę jak już będzie wszystko tam ogarnięte
ja tam pierwszy raz tylko będę prasowała
Itd a potem to po prostu w proszki dla dzieci
I tyle
ale ja się nie lubię z żelazkiem wiec same rozumiecie
jak najbardziej rozciągał w rękach o strzepuje pranie żeby się w miarę proste wysuszyło