reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Październikowe mamy 2022

zapisze i ja sobie te wskazówki ;) taak, mięsa trzeba dużo, tylko w ogóle.mi się nie chce w prawie trzecim trymestrze i w upały 😅 chociaż na burgerach byliśmy w sobotę ;) no i na strączki teraz sezon to też zaczęłam jeść
Tu może więcej wyczytasz jeszcze z tych plików
 

Załączniki

  • 20220704_064027.jpg
    20220704_064027.jpg
    1,1 MB · Wyświetleń: 32
  • 20220704_063909.jpg
    20220704_063909.jpg
    1,4 MB · Wyświetleń: 27
  • 20220704_063904.jpg
    20220704_063904.jpg
    1,2 MB · Wyświetleń: 30
  • 20220704_063822.jpg
    20220704_063822.jpg
    1,5 MB · Wyświetleń: 30
reklama
Mi własne erytrocyty spadły, hemoglobina się jeszcze trzyma, ale ostatnio w maju jak robiłam żelazo to było w normie 🤷🏼‍♀️ Ostatnio w ogóle podjęłam dyskusje z koleżanka która tez jest w ciąży i zaczęłyśmy się zastanawiać czy łatwo wie zarazić toksoplazmoza w ciąży… skoro myje się warzywa i tak naprawde surowego mięsa (No i kupy kota oczywiście tez) to jakim cudem niektóre dziewczyny się zarażają? Wrzucam wam moje wyniczki żebyście sobie zobaczyli
Ja mam kota,wychodzi na smyczy na spacer, i praktycznie codzien ucieknie przez balkon na plac zabaw,no ale jest odrazu łapany do domu , kupy w ciąży czasem mu sprzątane jak już każdy się wymiguje ale ręce odrazu myje. owoce rzadko kiedy myłam,teraz w ciąży jedynie co.Ponad pół życia mieszkałam na wsi, koty różnego rodzaju, owoce nie myte jadłam,maliny i poziomki i jagody w lesie ,mięso zawsze próbowałam jak doprawialam i nie przechodziłam toksoplazmozy🙈 teraz nawet kot ma reżim w jedzeniu surowego mięsa bo to by musiał być pech żeby tyle lat nic a akurat jak się ma odpowiedzialność w brzuchu się zarazić.
 
Hamburgery sama robię ale to wtedy ser musi wylecieć z zestawu, no i roladki się postaram,szkoda że świniak tu nie wchodzi w grę wtedy bym miała nadto żelaza. Dostałam się na wizytę to się dziś dowiem co powie,pierw u mnie położna analizuje wyniki i daje skierowania może da pierw zbadać poziom żelaza i b12. Ale jak miałam bakterie w moczu się nie kwapili mi dać na posiew sama go robiłam na własną rękę,więc nie zdziwi mnie jak nic nie da.
 
Ja mam kota,wychodzi na smyczy na spacer, i praktycznie codzien ucieknie przez balkon na plac zabaw,no ale jest odrazu łapany do domu , kupy w ciąży czasem mu sprzątane jak już każdy się wymiguje ale ręce odrazu myje. owoce rzadko kiedy myłam,teraz w ciąży jedynie co.Ponad pół życia mieszkałam na wsi, koty różnego rodzaju, owoce nie myte jadłam,maliny i poziomki i jagody w lesie ,mięso zawsze próbowałam jak doprawialam i nie przechodziłam toksoplazmozy🙈 teraz nawet kot ma reżim w jedzeniu surowego mięsa bo to by musiał być pech żeby tyle lat nic a akurat jak się ma odpowiedzialność w brzuchu się zarazić.
Dlatego wlasnie zastanawiam się jak to jest z Toksoplazmoza. Czy faktycznie trzeba mieć dużego pecha aby się zarazić czy faktycznie bagatelizować to wszystko zwłaszcza jak się jest w ciąży? Bo człowiek wlasnie za dzieciaka czy nawet w młodości pojadł truskawek prosto z koszyka i nie przejmował się tym, ze może się coś stać a w ciąży to z tylu głowy cały czas coś jest
 
Dlatego wlasnie zastanawiam się jak to jest z Toksoplazmoza. Czy faktycznie trzeba mieć dużego pecha aby się zarazić czy faktycznie bagatelizować to wszystko zwłaszcza jak się jest w ciąży? Bo człowiek wlasnie za dzieciaka czy nawet w młodości pojadł truskawek prosto z koszyka i nie przejmował się tym, ze może się coś stać a w ciąży to z tylu głowy cały czas coś jest
Wiesz to jest trochę tak, że jak jesteś świadoma to raczej się nie zarazisz, ale... przecież czasem idziesz do knajpy coś zjeść i niestety nie ma pewności czy oni wszystko dobrze umyli.
Wczoraj byłam na obiedzie u rodziców i mama mi podsuwa maliny- pytam czy już myte a ona, że nigdy malin nie myje i nawet nie wiedziała, że jest jakieś zagrożenie. Ostatnio podczas imprezy rodzinnej wciskali mi na talerz tatar z surowego łososia i znów tłumaczyłam, ze w ciąży nie można 😂
A jak mówię im, że mam ryzyko cukrzycy i nie jem nic słodkiego, ani z białej mąki to mama specjalnie dla mnie chciała zrobić sałatkę z miodem 😁
Także to co sama zrobisz w kuchni jest pewne, ale nic prócz tego :)
 
Super,dzięki za wykaz i wskazówki 🙂 wołowina to jeszcze przejdzie, ale indyk i cielęcina to nie jem i nie będę się zmuszać bo cofkę dostanę.
Ale przecież jak jesz pierś z kurczaka, to powiem szczerze, mało kto zauważa różnicę pomiędzy przygotowaną już piersią z kurczaka, a z indyka :-)
 
Dlatego wlasnie zastanawiam się jak to jest z Toksoplazmoza. Czy faktycznie trzeba mieć dużego pecha aby się zarazić czy faktycznie bagatelizować to wszystko zwłaszcza jak się jest w ciąży? Bo człowiek wlasnie za dzieciaka czy nawet w młodości pojadł truskawek prosto z koszyka i nie przejmował się tym, ze może się coś stać a w ciąży to z tylu głowy cały czas coś jest
Bo tokso to taki diabeł, że bardzo szkodzi dziecku w brzuchu, reszta przechodzi najczęściej bezobjawowo lub lekkoobjawowo (tak, że raczej się nie zorientujesz, że to to, raczej zrzucisz na pogodę, ciśnienie, zmęczenie).
Z tego powodu (małe ryzyko zakażenia tokso, ale bardzo duże ryzyko wad wrodzonych u dziecka, które w życiu płodowym spotkało się z tokso) w ciąży trzeba się jednak obawiać, przedtem i potem już duuuuużo mniej. Z tą tokso jest też tak, że nie tylko spożycie surowego mięsa jest ryzykowane, ale też kucharz, który nie zna zasad HAACAP i przekroi na desce najpierw surowe mięso, następnie warzywo, które poda Ci bez obróbki termicznej. Niemyte owoce i warzywa, ale też prace działkowo-wioskowe. Sadzenie kwiatków, wyrywanie zielska w miejscach, gdzie mogły chodzić zwierzęta (szczególnie na wsi, gdzie połowa kotów i dzikich zwierząt odwiedza nas praktycznie codziennie).
Teoretycznie i statystycznie (gdzieś tak przeczytałam) szybciej będziesz miała wypadek samochodowy po drodze do ginekologa, niż tokso w ciaży, ale i tak uważam że warto być ostrożną (szczególnie jeśli z badania w I trymestrze i przed ciążą wynika, że nigdy nie miałam kontaktu) i warto było wydać 38 zł na potwierdzenie braku zakażenia w II trymestrze.
 
reklama
Do góry