Ja też mam czarne myśli.
Pamiętam jak byłam na badaniach dodatkowych, bo coś mnie tam martwiło i mówię do lekarza, że może kolejne ciąże już będą spokojniejsze, a on na to, że martwić to ja się zacznę dopiero jak się dziecko urodzi, a każda kolejna ciąża będzie owiana jeszcze większym strachem, bo większość jego pacjentek tak po prostu ma.
Wtedy pomyślałam, że chyba zwariował, przecież dziecko będzie już świecie, jak będzie zdrowe to czym się tutaj martwić. A w kolejnej ciąży już wszystko będzie takie znane bo przecież już przez to przechodziłam.
Niestety miał rację, teraz już całe życie będziemy się martwić o nasze dzieci.
Jutro idę na wizytę i jestem z tego powodu bardzo zadowolona, będę najszczęśliwsza na świecie jak mi tylko lekarka powie, że pęcherzyk jest odpowiedni do tygodnia ciąży.
Nie mogę się doczekać tak ok 11 tygodnia, żeby móc spokojnie słuchać tętna na detektorze i nie zastanawiać się milion razy dziennie czy wszystko jest w porządku. Ten strach jest wykańczający