reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Październikowe mamy 2022

Ale wiecie że ja też mam tak samo? Chociaż ani teraz ani w poprzednich ciążach nie chciałam żeby od razu każdy wiedział i starałam się nie mówić i to dość długo, ale wtedy jakoś spokojniej było, nie czytałam w internecie, o wielu rzeczach nie miałam pojęcia, a teraz jestem też przerażona i ciągle w głowie jedna myśl żeby wszystko było dobrze, żeby wszystko było dobrze..
 
reklama
Ja też mam czarne myśli.
Pamiętam jak byłam na badaniach dodatkowych, bo coś mnie tam martwiło i mówię do lekarza, że może kolejne ciąże już będą spokojniejsze, a on na to, że martwić to ja się zacznę dopiero jak się dziecko urodzi, a każda kolejna ciąża będzie owiana jeszcze większym strachem, bo większość jego pacjentek tak po prostu ma.
Wtedy pomyślałam, że chyba zwariował, przecież dziecko będzie już świecie, jak będzie zdrowe to czym się tutaj martwić. A w kolejnej ciąży już wszystko będzie takie znane bo przecież już przez to przechodziłam.
Niestety miał rację, teraz już całe życie będziemy się martwić o nasze dzieci.
Jutro idę na wizytę i jestem z tego powodu bardzo zadowolona, będę najszczęśliwsza na świecie jak mi tylko lekarka powie, że pęcherzyk jest odpowiedni do tygodnia ciąży.
Nie mogę się doczekać tak ok 11 tygodnia, żeby móc spokojnie słuchać tętna na detektorze i nie zastanawiać się milion razy dziennie czy wszystko jest w porządku. Ten strach jest wykańczający 😬
 
Dziewczyny! Bo zaraz żadna z nas tu nie będzie wchodzić, żeby nie czytać i się nie denerwować :) faktycznie zrobiło się dość ciężko z tymi poronieniami, oczywiście warto się też wygadać , ale bądźmy dobrej myśli , jesteśmy na grupie Październikowe Mamy- nazwa zobowiązuje i trzymam za siebie i za Was kciuki ;)
 
Ale wiecie że ja też mam tak samo? Chociaż ani teraz ani w poprzednich ciążach nie chciałam żeby od razu każdy wiedział i starałam się nie mówić i to dość długo, ale wtedy jakoś spokojniej było, nie czytałam w internecie, o wielu rzeczach nie miałam pojęcia, a teraz jestem też przerażona i ciągle w głowie jedna myśl żeby wszystko było dobrze, żeby wszystko było dobrze..
Ja też mam czarne myśli.
Pamiętam jak byłam na badaniach dodatkowych, bo coś mnie tam martwiło i mówię do lekarza, że może kolejne ciąże już będą spokojniejsze, a on na to, że martwić to ja się zacznę dopiero jak się dziecko urodzi, a każda kolejna ciąża będzie owiana jeszcze większym strachem, bo większość jego pacjentek tak po prostu ma.
Wtedy pomyślałam, że chyba zwariował, przecież dziecko będzie już świecie, jak będzie zdrowe to czym się tutaj martwić. A w kolejnej ciąży już wszystko będzie takie znane bo przecież już przez to przechodziłam.
Niestety miał rację, teraz już całe życie będziemy się martwić o nasze dzieci.
Jutro idę na wizytę i jestem z tego powodu bardzo zadowolona, będę najszczęśliwsza na świecie jak mi tylko lekarka powie, że pęcherzyk jest odpowiedni do tygodnia ciąży.
Nie mogę się doczekać tak ok 11 tygodnia, żeby móc spokojnie słuchać tętna na detektorze i nie zastanawiać się milion razy dziennie czy wszystko jest w porządku. Ten strach jest wykańczający 😬
Daj znać jak po.😍 trzymamy kciuki.
 
Po pierwszym poronieniu nie robiłam badań. Trafiłam do beznadziejnego szpitala lekarz potraktował mnie okropnie powiedział że poronienia to noc nowego i nie jestem wyjątkiem, nawet nie zapytali czy chcę przebadać płód.

W trzeciej ciąży na USG prenatalnym wyszły nieprawidłowości, miałam biopsję kosmówki ale maluszek już nie żył, lekarz zgodził się na biopsję żebym nie musiał późnej płacić za badanie płodu.
Okazało się że to był chłopiec z wadą genetyczną triploidią, na szczęście nie jest to wada dziedziczna, po tym poronieniu przebadaliśmy się z mężem i obje jesteśmy zdrowi, ja mam tylko problem z IO ale na razie udaje mi się trzymać insulinę w ryzach dzięki diecie cukrzycowej i lekach.
Dużo przeszłaś. Nie ma się co dziwić że teraz jest stres...
 
Ostatnia edycja:
Dziewczyny! Bo zaraz żadna z nas tu nie będzie wchodzić, żeby nie czytać i się nie denerwować :) faktycznie zrobiło się dość ciężko z tymi poronieniami, oczywiście warto się też wygadać , ale bądźmy dobrej myśli , jesteśmy na grupie Październikowe Mamy- nazwa zobowiązuje i trzymam za siebie i za Was kciuki ;)
Dokładnie!!! Październikowe mamy to październikowe mamy!!! Ja już mam wybrane imiona, a ostatnio w sklepie oglądałam wózki i ubranka:-) nie mogłam się powstrzymać takie wszystkie słodziutkie!!!
 
Dokładnie!!! Październikowe mamy to październikowe mamy!!! Ja już mam wybrane imiona, a ostatnio w sklepie oglądałam wózki i ubranka:-) nie mogłam się powstrzymać takie wszystkie słodziutkie!!!
My imionami też już wybraliśmy, jakieś pół roku temu 🤦 ha mam wózek po córce, stoi na strychy i czeka żeby się jeszcze przydać😉
Ubranek po Gabrysi też spakowane i czekają, może się jeszcze przydadzą. A jak będzie chłopak to mamy szansę na ubranka po chrześniaku męża
 
reklama
Dziewczyny a ja mam pytanie jak dokładnie obliczyć tydzień? Bo ja zawsze okres miałam regularnie i wypadał w sobotę, a z racji że w grudniu brałam luteinę zatrzymał mi się i przesunął. Okres powinnam mieć 25.12 a miałam 29.12 a owulacje miałam 9.12 czyli dwa tygodnie od 25.12. Liczyć względem owulacji czy dnia okresu mimo że się przesunął?
 
Do góry