Kochane tak sie zastanawiam, czy któraś z Was ma już takie pełne, świadome poczucie że jest w ciąży? Bo ja jeszcze żyje w takim troche świecie zawieszonym. Moze dlatego ze jeszcze czekam na wizytę gdzie bedzie widać zarodek i serduszko - wiec entuzjazmu jeszcze nie ma.. (jestem 6 tydz) Moja znajoma miała puste jajo i z tyłu głowy czekam na te wizyte zeby zarodek był widać. Pamiętam jak ona przeżywała te wyczekiwanie zarodka. Jakoś to uktwiło mi w głowie i boje sie głośno cieszyć... Moze tez fakt, ze nikt jeszcze z rodziny nie wie o ciąży (prócz męża i mamy) i ta tajemnica powoduje ze życie plynie caly czas tak samo...Objawów nie mam w sumie, czasem coś zakłuje raz na kilka dni, głowa mnie tylko ćmi od kilku dni..
Kiedy do Was przyszła świadomość że rozwija się w Was nowe życie? Kiedy poczułyście łączność? Kiedy to w Waszym zyciu stało sie oficjalne? Czy tylko ja taka wycofana jestem we wszystkim..