reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Październikowe mamy 2022

Kochane tak sie zastanawiam, czy któraś z Was ma już takie pełne, świadome poczucie że jest w ciąży? Bo ja jeszcze żyje w takim troche świecie zawieszonym. Moze dlatego ze jeszcze czekam na wizytę gdzie bedzie widać zarodek i serduszko - wiec entuzjazmu jeszcze nie ma.. (jestem 6 tydz) Moja znajoma miała puste jajo i z tyłu głowy czekam na te wizyte zeby zarodek był widać. Pamiętam jak ona przeżywała te wyczekiwanie zarodka. Jakoś to uktwiło mi w głowie i boje sie głośno cieszyć... Moze tez fakt, ze nikt jeszcze z rodziny nie wie o ciąży (prócz męża i mamy) i ta tajemnica powoduje ze życie plynie caly czas tak samo...Objawów nie mam w sumie, czasem coś zakłuje raz na kilka dni, głowa mnie tylko ćmi od kilku dni..
Kiedy do Was przyszła świadomość że rozwija się w Was nowe życie? Kiedy poczułyście łączność? Kiedy to w Waszym zyciu stało sie oficjalne? Czy tylko ja taka wycofana jestem we wszystkim.. 😕
 
reklama
A ja Wam dziewczynki powiem, że ja nie tylko nad płcią się zastanawiam. Mój pierwszy synek urodził się rudziutki i zastanawiam się czy drugie dziecko będzie miało takie włoski czy nie. Wiem, że to nie ma znaczenia, ale jakoś myślę czy będę miała brygadę czerwonowłosych ;)
a po kimś jest rudy? 😊
Kochane tak sie zastanawiam, czy któraś z Was ma już takie pełne, świadome poczucie że jest w ciąży? Bo ja jeszcze żyje w takim troche świecie zawieszonym. Moze dlatego ze jeszcze czekam na wizytę gdzie bedzie widać zarodek i serduszko - wiec entuzjazmu jeszcze nie ma.. (jestem 6 tydz) Moja znajoma miała puste jajo i z tyłu głowy czekam na te wizyte zeby zarodek był widać. Pamiętam jak ona przeżywała te wyczekiwanie zarodka. Jakoś to uktwiło mi w głowie i boje sie głośno cieszyć... Moze tez fakt, ze nikt jeszcze z rodziny nie wie o ciąży (prócz męża i mamy) i ta tajemnica powoduje ze życie plynie caly czas tak samo...Objawów nie mam w sumie, czasem coś zakłuje raz na kilka dni, głowa mnie tylko ćmi od kilku dni..
Kiedy do Was przyszła świadomość że rozwija się w Was nowe życie? Kiedy poczułyście łączność? Kiedy to w Waszym zyciu stało sie oficjalne? Czy tylko ja taka wycofana jestem we wszystkim.. 😕
ja w każdej ciąży dopiero od momentu jak zaczęłam wyczuwać ruchy zaczynałam czuć się jak w ciąży, te początkowe tygodnie gdzie to nawet brzucha jeszcze nie było zawsze jakieś takie abstrakcyjne były 😁
 
Kochane tak sie zastanawiam, czy któraś z Was ma już takie pełne, świadome poczucie że jest w ciąży? Bo ja jeszcze żyje w takim troche świecie zawieszonym. Moze dlatego ze jeszcze czekam na wizytę gdzie bedzie widać zarodek i serduszko - wiec entuzjazmu jeszcze nie ma.. (jestem 6 tydz) Moja znajoma miała puste jajo i z tyłu głowy czekam na te wizyte zeby zarodek był widać. Pamiętam jak ona przeżywała te wyczekiwanie zarodka. Jakoś to uktwiło mi w głowie i boje sie głośno cieszyć... Moze tez fakt, ze nikt jeszcze z rodziny nie wie o ciąży (prócz męża i mamy) i ta tajemnica powoduje ze życie plynie caly czas tak samo...Objawów nie mam w sumie, czasem coś zakłuje raz na kilka dni, głowa mnie tylko ćmi od kilku dni..
Kiedy do Was przyszła świadomość że rozwija się w Was nowe życie? Kiedy poczułyście łączność? Kiedy to w Waszym zyciu stało sie oficjalne? Czy tylko ja taka wycofana jestem we wszystkim.. 😕
Powiem Ci, że ja w pierwszej ciąży, mimo że miałam porobione USG i wiedziałam, że jestem w ciąży to taka łączność poczułam dopiero jak dzidzia zaczęła się ruszać. Wtedy to było takie namacalne, realne... A teraz w drugiej ciąży, mimo że nie miałam jeszcze USG czuję ta więź, może po prostu po pierwszej ciąży jakoś jestem bardziej tego wszystkiego świadoma, bardziej znam swoje ciało, nie jestem przerażona każdym bólem brzucha i jestem spokojniejsza
 
a po kimś jest rudy? 😊

ja w każdej ciąży dopiero od momentu jak zaczęłam wyczuwać ruchy zaczynałam czuć się jak w ciąży, te początkowe tygodnie gdzie to nawet brzucha jeszcze nie było zawsze jakieś takie abstrakcyjne były 😁
No własnie niewiadomo. Mąż blondyn, ja włosy brązowe. Ale włosy rude dziedziczy się z dwóch stron, ale w rodzinach nikogo nie mamy, wiec to musiało być w dawnych pokoleniach
 
Łooooo kochana, nie jestes szalona, jestes moja bohaterka :D
Chlopaki wiedza, ze beda mieli rodzenstwo :)?
O kurcze, jak sie czujesz ?
Maz sie cieszy?
Jeny, ale super, dwoch chlopakow juz tak duzych masz, ze w sumie moga sie Toba opiekowac juz i Ci mocno pomagac <3
Chłopaki wiedza i twierdzą ze są zadowoleni, maja nadzieje ze tylko Nr.3 nie będzie taki „upierdliwiec” jak ich kuzynka…
Mąż się cieszy - tylko troche rozczarowany ze już sie udało bo „robienie” mu sie bardzo podobało 😂😂😂 ale w sumie dobrze wyszlo bo go właśnie na misje wysłali 2-6 miesięcy…
Czuje się w sumie ok, momentami mnie przymuli- w zależności od zapachów.
Podbrzusze dosyć intensywnie na początku pobolewają ale teraz jak mam magnez i progesteron. (2 dni po potwierdzeniu ciąży u gin lekkie krwawienie i plamienie) to lepiej.

Chyba muszę Was zainstalować na kompie bo na telefonie się złe pisze i mało widać…
 
Kochane tak sie zastanawiam, czy któraś z Was ma już takie pełne, świadome poczucie że jest w ciąży? Bo ja jeszcze żyje w takim troche świecie zawieszonym. Moze dlatego ze jeszcze czekam na wizytę gdzie bedzie widać zarodek i serduszko - wiec entuzjazmu jeszcze nie ma.. (jestem 6 tydz) Moja znajoma miała puste jajo i z tyłu głowy czekam na te wizyte zeby zarodek był widać. Pamiętam jak ona przeżywała te wyczekiwanie zarodka. Jakoś to uktwiło mi w głowie i boje sie głośno cieszyć... Moze tez fakt, ze nikt jeszcze z rodziny nie wie o ciąży (prócz męża i mamy) i ta tajemnica powoduje ze życie plynie caly czas tak samo...Objawów nie mam w sumie, czasem coś zakłuje raz na kilka dni, głowa mnie tylko ćmi od kilku dni..
Kiedy do Was przyszła świadomość że rozwija się w Was nowe życie? Kiedy poczułyście łączność? Kiedy to w Waszym zyciu stało sie oficjalne? Czy tylko ja taka wycofana jestem we wszystkim.. [emoji53]
Ja w poprzedniej miałam świadomość po USG, mdłościach i ruchach ;) teraz tak czekam i czekam do wizyty, raczej nastawiona pozytywnie :)
 
Kochane tak sie zastanawiam, czy któraś z Was ma już takie pełne, świadome poczucie że jest w ciąży? Bo ja jeszcze żyje w takim troche świecie zawieszonym. Moze dlatego ze jeszcze czekam na wizytę gdzie bedzie widać zarodek i serduszko - wiec entuzjazmu jeszcze nie ma.. (jestem 6 tydz) Moja znajoma miała puste jajo i z tyłu głowy czekam na te wizyte zeby zarodek był widać. Pamiętam jak ona przeżywała te wyczekiwanie zarodka. Jakoś to uktwiło mi w głowie i boje sie głośno cieszyć... Moze tez fakt, ze nikt jeszcze z rodziny nie wie o ciąży (prócz męża i mamy) i ta tajemnica powoduje ze życie plynie caly czas tak samo...Objawów nie mam w sumie, czasem coś zakłuje raz na kilka dni, głowa mnie tylko ćmi od kilku dni..
Kiedy do Was przyszła świadomość że rozwija się w Was nowe życie? Kiedy poczułyście łączność? Kiedy to w Waszym zyciu stało sie oficjalne? Czy tylko ja taka wycofana jestem we wszystkim.. 😕
Nie jesteś sama. Ja mam tak, że ogólnie do wszystkiego podchodzę z dystansem, że jak coś nie jest potwierdzone i może się nie udać, to się nie cieszę itp... Też nie mam żadnych objawów i zapominam, że jestem w ciąży (u mnie 6+2 dziś) i nie, nie czuję żadnej łączności, bo jeszcze nie widziałam serca i nie wiem, czy w ogóle coś tam się rozwija. Jak czytam tu na forum, jak ktoś pisze, że nie może się doczekać wizyty i czas się dłuży, to ja tak nie mam i nie wiem, może coś ze mną nie tak, a może żyję normalnie dopóki mogę. Może przez ciążę biochemiczną kilka miesięcy temu tak do tego podchodzę, nie wiem. U nas nie wie nikt oprócz nas, pewnie powiemy dopiero po prenatalnych, chyba że nie będzie można już ukryć.
 
A ja Wam dziewczynki powiem, że ja nie tylko nad płcią się zastanawiam. Mój pierwszy synek urodził się rudziutki i zastanawiam się czy drugie dziecko będzie miało takie włoski czy nie. Wiem, że to nie ma znaczenia, ale jakoś myślę czy będę miała brygadę czerwonowłosych ;)
😅 boski wpis
 
Nie jesteś sama. Ja mam tak, że ogólnie do wszystkiego podchodzę z dystansem, że jak coś nie jest potwierdzone i może się nie udać, to się nie cieszę itp... Też nie mam żadnych objawów i zapominam, że jestem w ciąży (u mnie 6+2 dziś) i nie, nie czuję żadnej łączności, bo jeszcze nie widziałam serca i nie wiem, czy w ogóle coś tam się rozwija. Jak czytam tu na forum, jak ktoś pisze, że nie może się doczekać wizyty i czas się dłuży, to ja tak nie mam i nie wiem, może coś ze mną nie tak, a może żyję normalnie dopóki mogę. Może przez ciążę biochemiczną kilka miesięcy temu tak do tego podchodzę, nie wiem. U nas nie wie nikt oprócz nas, pewnie powiemy dopiero po prenatalnych, chyba że nie będzie można już ukryć.
Mam identycznie, ja jestem 6+3 dziś i czuję się jakbym w niej jeszcze nie była. Myślalam ze cos ze mną nie tak, moje znajome juz dawno w tych tygodniach sie jarały, postowały zdjęcia, u mnie w rodzinie wszyscy w pierwszym miesiącu ogłoszenia parafialne przy obiedzie że są w ciąży a ja siedze, milcze i dobrze mi w tym milczeniu. Czuje się bezpieczniejsza. Nie chce przyspieszać wizyty, nie robie juz dodatkowych bet. Może fakt, że mam mase pracy, nowi klienci, nowe zlecenia i to mi pochłania głowę... Ale nie czuję kompletnie jeszcze nic
 
reklama
A tak z ciekawości, jaka różnice wieku będą miały/mają wasze dzieci?

U mnie będzie 8 lat - mam wrażenie, że sporo, ale los tak chciał ;)
U nas 5 i 3 lata.
Kochane tak sie zastanawiam, czy któraś z Was ma już takie pełne, świadome poczucie że jest w ciąży? Bo ja jeszcze żyje w takim troche świecie zawieszonym. Moze dlatego ze jeszcze czekam na wizytę gdzie bedzie widać zarodek i serduszko - wiec entuzjazmu jeszcze nie ma.. (jestem 6 tydz) Moja znajoma miała puste jajo i z tyłu głowy czekam na te wizyte zeby zarodek był widać. Pamiętam jak ona przeżywała te wyczekiwanie zarodka. Jakoś to uktwiło mi w głowie i boje sie głośno cieszyć... Moze tez fakt, ze nikt jeszcze z rodziny nie wie o ciąży (prócz męża i mamy) i ta tajemnica powoduje ze życie plynie caly czas tak samo...Objawów nie mam w sumie, czasem coś zakłuje raz na kilka dni, głowa mnie tylko ćmi od kilku dni..
Kiedy do Was przyszła świadomość że rozwija się w Was nowe życie? Kiedy poczułyście łączność? Kiedy to w Waszym zyciu stało sie oficjalne? Czy tylko ja taka wycofana jestem we wszystkim.. 😕
Jak brzuch rośnie i czuć ruchy to wtedy dopiero czuć ciążę;)
 
Do góry