Na szczęście po etapie niepokojów i wątpliwości przychodzi etap "mam już tak dosyć ciąży, że chcę już urodzić, nieważne gdzie, nieważne z kim, byle już było po porodzie"
A tak na serio... A co jak urodzisz zdrowe, fajne dziecko? Na to są dużo większe szanse. Z radzeniem sobie wiadomo... Idealny nikt nie jest i jak robi coś pierwszy raz, to będzie się mylił i tyle. Daj sobie do tego prawo. Jak zamkną szpitale, to zamkną. Nas tak mamy rodziły. Przynajmniej mnie
Przecież nie zamkną dla rodzącej. I tak mamy szczęście, że rodzimy teraz a nie dwa lata temu. Jak by nie było, po porodzie masz przypływ tych innych hormonów, co Cię nastawiają do działania i dają poczucie niezwyciężonej. Niech nie zabrzmi, jak bagatelizowanie Twoich problemów. Ja tak sobie w czarnych momentach wszystko układam w głowie