reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Październikowe mamy 2022

Dziewczyny a ja tak się zapytam o wasze emocjonalne samopoczucie… zwłaszcza mówię o tych, dla których to pierwsze dziecko…
Im bliżej porodu, odkąd zaczęłam trzeci trymestr to jestem coraz bardziej zaniepokojona (żeby nie napisać przerażona) JAK TO BĘDZIE.
Jestem zaniepokojona już praktycznie wszystkim , szpitalem , porodem, a co jeśli z dzieckiem będzie coś nie tak, ze covid zamknie nam szpital na cztery spusty, wyjscia z dzieckiem z domu, czy ja w ogóle zrozumiem te moje dziecko co ono odemnie chce… i mam wrażenie ze powoli tracę siły na wszystko.
Chyba każda tak ma ,moje drugie ale po dużej przerwie i też obaw tysiące ale jak mi te myśli nachodzą przechodzą mi deszcze i potrząsam głową i zmieniam myśli...
 
reklama
Dziewczyny a ja tak się zapytam o wasze emocjonalne samopoczucie… zwłaszcza mówię o tych, dla których to pierwsze dziecko…
Im bliżej porodu, odkąd zaczęłam trzeci trymestr to jestem coraz bardziej zaniepokojona (żeby nie napisać przerażona) JAK TO BĘDZIE.
Jestem zaniepokojona już praktycznie wszystkim , szpitalem , porodem, a co jeśli z dzieckiem będzie coś nie tak, ze covid zamknie nam szpital na cztery spusty, wyjscia z dzieckiem z domu, czy ja w ogóle zrozumiem te moje dziecko co ono odemnie chce… i mam wrażenie ze powoli tracę siły na wszystko.
Moje samopoczucie o dziwo jeszcze dobre, ale pewnie dlatego, że ja mam TP na 21.10, więc wydaje mi się, że mam jeszcze sporo czasu. Ja dużo czytam na temat różnych ewentualności: SN, CC, porody zabiegowe, indukcja, różne metody łagodzenia bólu, kiedy jechać do szpitala, jak wygląda przyjęcie do szpitala-żeby wiedzieć, jak to wygląda. Wiadomo, że na wszystko się nie przygotuję, ale wiedzę mogę zdobyć i myślę, że będzie mi łatwiej. Wiadomo-im bliżej, tym bardziej każda z nas będzie się stresować, ale wszystko po kolei-przygotujmy wyprawkę, torbę do szpitala, zróbmy, co możemy, aby zapewnić sobie komfort psychiczny. Wiele rzeczy wyjdzie w praniu.

Moja ciąża jest książkowa jak na razie, więc np. chodzę do szkoły rodzenia i codziennie ćwiczę to, co tam pokazali (co zapamiętam) plus inne ćwiczenia dla ciężarnych codziennie rano, chodzę na spacery, Chodzę też do fizjo uro-gin, będę robić masaż krocza, słowem - robię to, co mogę, żeby się przygotować. Jak moje dziecko się nie przekręci z położenia poprzecznego, to będę miała CC, więc jak najwięcej się dowiem na ten temat. W książce "Rodzić można łatwiej" jest napisane, że wiedza daje większy komfort psychiczny. Poza tym powtarzam sobie, że to naturalna rzecz - trudna - ale naturalna, i każda z nas da sobie radę, bo czemu by nie? W czym jesteśmy gorsze od innych kobiet, które rodziły?
 
Dziewczyny a ja tak się zapytam o wasze emocjonalne samopoczucie… zwłaszcza mówię o tych, dla których to pierwsze dziecko…
Im bliżej porodu, odkąd zaczęłam trzeci trymestr to jestem coraz bardziej zaniepokojona (żeby nie napisać przerażona) JAK TO BĘDZIE.
Jestem zaniepokojona już praktycznie wszystkim , szpitalem , porodem, a co jeśli z dzieckiem będzie coś nie tak, ze covid zamknie nam szpital na cztery spusty, wyjscia z dzieckiem z domu, czy ja w ogóle zrozumiem te moje dziecko co ono odemnie chce… i mam wrażenie ze powoli tracę siły na wszystko.
U mnie to będzie drugie ale mam wrażenie, że mam większe obawy niż przy pierwszym, też boję się że przez covid pozamykają szpitale. Chciałabym jak najkrócej być w szpitalu ale pewnie przez cukrzycę będę musiała położyć się wczesniej na obserwację i nie wiem jak ja to zniosę. Do tego mam straszny spadek energii, na nic nie mam siły, a przy każdym kroku tak boli mnie krocze, że obawiam się czy to spojenie się nie rozeszło. W piątek mam wizytę i już mam stresa czy wszystko z małą dobrze.
 
Moje samopoczucie o dziwo jeszcze dobre, ale pewnie dlatego, że ja mam TP na 21.10, więc wydaje mi się, że mam jeszcze sporo czasu. Ja dużo czytam na temat różnych ewentualności: SN, CC, porody zabiegowe, indukcja, różne metody łagodzenia bólu, kiedy jechać do szpitala, jak wygląda przyjęcie do szpitala-żeby wiedzieć, jak to wygląda. Wiadomo, że na wszystko się nie przygotuję, ale wiedzę mogę zdobyć i myślę, że będzie mi łatwiej. Wiadomo-im bliżej, tym bardziej każda z nas będzie się stresować, ale wszystko po kolei-przygotujmy wyprawkę, torbę do szpitala, zróbmy, co możemy, aby zapewnić sobie komfort psychiczny. Wiele rzeczy wyjdzie w praniu.

Moja ciąża jest książkowa jak na razie, więc np. chodzę do szkoły rodzenia i codziennie ćwiczę to, co tam pokazali (co zapamiętam) plus inne ćwiczenia dla ciężarnych codziennie rano, chodzę na spacery, Chodzę też do fizjo uro-gin, będę robić masaż krocza, słowem - robię to, co mogę, żeby się przygotować. Jak moje dziecko się nie przekręci z położenia poprzecznego, to będę miała CC, więc jak najwięcej się dowiem na ten temat. W książce "Rodzić można łatwiej" jest napisane, że wiedza daje większy komfort psychiczny. Poza tym powtarzam sobie, że to naturalna rzecz - trudna - ale naturalna, i każda z nas da sobie radę, bo czemu by nie? W czym jesteśmy gorsze od innych kobiet, które rodziły?
To ja mam podobnie do ciebie, chociaż ćwiczyć nie mam czasu, jak odejde na zwolnienie w końcu to może znajdę czas :) jakiego olejku planujesz używać do masażu?
 
Moje samopoczucie o dziwo jeszcze dobre, ale pewnie dlatego, że ja mam TP na 21.10, więc wydaje mi się, że mam jeszcze sporo czasu. Ja dużo czytam na temat różnych ewentualności: SN, CC, porody zabiegowe, indukcja, różne metody łagodzenia bólu, kiedy jechać do szpitala, jak wygląda przyjęcie do szpitala-żeby wiedzieć, jak to wygląda. Wiadomo, że na wszystko się nie przygotuję, ale wiedzę mogę zdobyć i myślę, że będzie mi łatwiej. Wiadomo-im bliżej, tym bardziej każda z nas będzie się stresować, ale wszystko po kolei-przygotujmy wyprawkę, torbę do szpitala, zróbmy, co możemy, aby zapewnić sobie komfort psychiczny. Wiele rzeczy wyjdzie w praniu.

Moja ciąża jest książkowa jak na razie, więc np. chodzę do szkoły rodzenia i codziennie ćwiczę to, co tam pokazali (co zapamiętam) plus inne ćwiczenia dla ciężarnych codziennie rano, chodzę na spacery, Chodzę też do fizjo uro-gin, będę robić masaż krocza, słowem - robię to, co mogę, żeby się przygotować. Jak moje dziecko się nie przekręci z położenia poprzecznego, to będę miała CC, więc jak najwięcej się dowiem na ten temat. W książce "Rodzić można łatwiej" jest napisane, że wiedza daje większy komfort psychiczny. Poza tym powtarzam sobie, że to naturalna rzecz - trudna - ale naturalna, i każda z nas da sobie radę, bo czemu by nie? W czym jesteśmy gorsze od innych kobiet, które rodziły?
co do dwóch ostatnich zdań to się maksymalnie zgadzam i jest to jedna z tych rzeczy, która mnie uspokaja jak już zaczynam świrować! 😊 taka kolej rzeczy, większość kobiet to przeszła i to niejednokrotnie. damy radę 💪🏻
 
Moje samopoczucie o dziwo jeszcze dobre, ale pewnie dlatego, że ja mam TP na 21.10, więc wydaje mi się, że mam jeszcze sporo czasu. Ja dużo czytam na temat różnych ewentualności: SN, CC, porody zabiegowe, indukcja, różne metody łagodzenia bólu, kiedy jechać do szpitala, jak wygląda przyjęcie do szpitala-żeby wiedzieć, jak to wygląda. Wiadomo, że na wszystko się nie przygotuję, ale wiedzę mogę zdobyć i myślę, że będzie mi łatwiej. Wiadomo-im bliżej, tym bardziej każda z nas będzie się stresować, ale wszystko po kolei-przygotujmy wyprawkę, torbę do szpitala, zróbmy, co możemy, aby zapewnić sobie komfort psychiczny. Wiele rzeczy wyjdzie w praniu.

Moja ciąża jest książkowa jak na razie, więc np. chodzę do szkoły rodzenia i codziennie ćwiczę to, co tam pokazali (co zapamiętam) plus inne ćwiczenia dla ciężarnych codziennie rano, chodzę na spacery, Chodzę też do fizjo uro-gin, będę robić masaż krocza, słowem - robię to, co mogę, żeby się przygotować. Jak moje dziecko się nie przekręci z położenia poprzecznego, to będę miała CC, więc jak najwięcej się dowiem na ten temat. W książce "Rodzić można łatwiej" jest napisane, że wiedza daje większy komfort psychiczny. Poza tym powtarzam sobie, że to naturalna rzecz - trudna - ale naturalna, i każda z nas da sobie radę, bo czemu by nie? W czym jesteśmy gorsze od innych kobiet, które rodziły?
ja mam podobne podejście, ciąża i poród to stany naturalne a zdobywanie wiedzy mnie uspokaja 🙂 Iza Dembińska w ogóle jest super, jej filmik o oddechu w porodzie ustawił mi drugi poród , teraz sobie kupiłam na wakacje dostęp do jej ćwiczeń i webinarów. Polecam też grupę Błękitny Poród na FB w podobnym klimacie 😉
Trzeci trymestr i dla mnie jest trudny emocjonalnie, ale mnie przytłacza codzienność. Mam tyle do zrobienia a sił tak mało, że płaczę z bezsilności 🙁 dzisiaj poprosiłam męża, żeby chociaż chwilę wcześniej spróbował wrócić
 
Dziewczyny a ja tak się zapytam o wasze emocjonalne samopoczucie… zwłaszcza mówię o tych, dla których to pierwsze dziecko…
Im bliżej porodu, odkąd zaczęłam trzeci trymestr to jestem coraz bardziej zaniepokojona (żeby nie napisać przerażona) JAK TO BĘDZIE.
Jestem zaniepokojona już praktycznie wszystkim , szpitalem , porodem, a co jeśli z dzieckiem będzie coś nie tak, ze covid zamknie nam szpital na cztery spusty, wyjscia z dzieckiem z domu, czy ja w ogóle zrozumiem te moje dziecko co ono odemnie chce… i mam wrażenie ze powoli tracę siły na wszystko.
Na szczęście po etapie niepokojów i wątpliwości przychodzi etap "mam już tak dosyć ciąży, że chcę już urodzić, nieważne gdzie, nieważne z kim, byle już było po porodzie"🙂 A tak na serio... A co jak urodzisz zdrowe, fajne dziecko? Na to są dużo większe szanse. Z radzeniem sobie wiadomo... Idealny nikt nie jest i jak robi coś pierwszy raz, to będzie się mylił i tyle. Daj sobie do tego prawo. Jak zamkną szpitale, to zamkną. Nas tak mamy rodziły. Przynajmniej mnie🙂 Przecież nie zamkną dla rodzącej. I tak mamy szczęście, że rodzimy teraz a nie dwa lata temu. Jak by nie było, po porodzie masz przypływ tych innych hormonów, co Cię nastawiają do działania i dają poczucie niezwyciężonej. Niech nie zabrzmi, jak bagatelizowanie Twoich problemów. Ja tak sobie w czarnych momentach wszystko układam w głowie🙂
 
Na szczęście po etapie niepokojów i wątpliwości przychodzi etap "mam już tak dosyć ciąży, że chcę już urodzić, nieważne gdzie, nieważne z kim, byle już było po porodzie"🙂 A tak na serio... A co jak urodzisz zdrowe, fajne dziecko? Na to są dużo większe szanse. Z radzeniem sobie wiadomo... Idealny nikt nie jest i jak robi coś pierwszy raz, to będzie się mylił i tyle. Daj sobie do tego prawo. Jak zamkną szpitale, to zamkną. Nas tak mamy rodziły. Przynajmniej mnie🙂 Przecież nie zamkną dla rodzącej. I tak mamy szczęście, że rodzimy teraz a nie dwa lata temu. Jak by nie było, po porodzie masz przypływ tych innych hormonów, co Cię nastawiają do działania i dają poczucie niezwyciężonej. Niech nie zabrzmi, jak bagatelizowanie Twoich problemów. Ja tak sobie w czarnych momentach wszystko układam w głowie🙂
ja rodziłam 2 lata temu w szczycie pandemii, obaw było dużo, zamknęli 3 porodówki w okolicy, ale koniec końców pobyt w szpitalu był naprawdę całkiem normalny 🙂 bez męża, ale dlatego pojechałam już z rozkręcona akcją porodową a brak odwiedzin też nie był specjalnie uciążliwy, przynajmniej nie było tłumów odwiedzających i można było w spokoju dochodzić do siebie
 
reklama
Do góry