reklama
Hej, ja miałam pobieraną krew tego samego dnia, kiedy miałam robione USG prenatalne i to był dokładnie skończony 11 tydzień.
Ale kiedyś czytałam, chyba u mamyginekolog, że ona zleca pobranie krwi wcześniej po to żeby na wizycie i po obejrzeniu obrazu USG móc skomentować wyniki, więc może to nie ma aż takiego znaczenia, czy ta krew jest pobierana tego samego dnia
Ale kiedyś czytałam, chyba u mamyginekolog, że ona zleca pobranie krwi wcześniej po to żeby na wizycie i po obejrzeniu obrazu USG móc skomentować wyniki, więc może to nie ma aż takiego znaczenia, czy ta krew jest pobierana tego samego dnia
To może dlatego, dopytam tam się dokładnie, bo dodzwonić się to cud a przynajmniej spacer sobie zrobię, chociaż pogoda nie rozpieszczaHej, ja miałam pobieraną krew tego samego dnia, kiedy miałam robione USG prenatalne i to był dokładnie skończony 11 tydzień.
Ale kiedyś czytałam, chyba u mamyginekolog, że ona zleca pobranie krwi wcześniej po to żeby na wizycie i po obejrzeniu obrazu USG móc skomentować wyniki, więc może to nie ma aż takiego znaczenia, czy ta krew jest pobierana tego samego dnia
A tak zmieniając temat - dziś mam trochę melancholijny nastrój czytałam tu na forum o BabyBlues i depresji poporodowej. Historie kobietek mrożą krew w żyłach i wyciskają łzy. Wiem, że na razie jesteśmy na bardzo wczesnym etapie i jeszcze nie zdążyłyśmy się skończyć cieszyć tym, że jesteśmy w ciąży ale myślę, że to zagadnienie jest warte uwagi. Żadna z nas przecież nie planuje mieć depresji poporodowej i każda spodziewa się, że będzie wspaniałą matką, która będzie sobie radziła z tą małą istotką. Niestety, życie pisze różne scenariusze, nawet gdy dziecko jest wyczekiwane. Zabrzmi to może głupio, ale rozważałyście / będziecie próbowały się jakoś przygotować psychicznie do tego, że po porodzie wcale może nie być tak idealnie jak to wszędzie na facebookach i instagramach widać? Ja wiem, że do tego pewnie nie da się przygotować i to pytanie pewnie jest na wyrost, ale może pomoże nam zawczasu świadomość, że takie sytuacje się zdarzają i nie oznaczają, że ktoś się nie nadaje na matkę. W zasadzie, trochę szalone jest to, że o macierzyństwie mówi się w samych superlatywach, jakie to wszystko piękne i cudowne, a przecież musi być tu ciemna strona - choćby niewyspanie, dodatkowe kilogramy, początkowo duże "uwiązanie" czy jak to określić, że dziecko potrzebuje głównie tylko nas i nikogo innego. A może na to wszystko są jakieś sposoby? Może każdy płacz dziecka jest spowodowany czymś konkretnym i mając odpowiednią wiedzę możemy temu zaradzić? Może sposobem na to "uwiązanie" jest noszenie dziecka w chuście i wtedy i dziecko zadowolone i my mamy wolne ręce?
Ehh, tyle pytań... A mam wrażenie, że jak dziecko pojawi się na świecie to jakby się człowiek nie próbował przygotować, to i tak wszystko się wywróci do góry nogami ale może na plus?
Ehh, tyle pytań... A mam wrażenie, że jak dziecko pojawi się na świecie to jakby się człowiek nie próbował przygotować, to i tak wszystko się wywróci do góry nogami ale może na plus?
Hej wszystkim! U mnie ze spaniem jest różnie - zasypiam ok 21 pół żywa,budzę się na siku i potem często nie śpię już. Albo tak na raty. Sny mam dziwne i je pamiętam - co dla mnie jest wyjątkowe. 2 dni czułam się cudownie - jak nie w ciąży - długie spacery, nadrabianie zaległości itp. A dziś.. najgorsze jak do tej pory poranne mdłości, pół żywa, śniadanie przed chwilą udało mi się zjeść. Siedzę w pracy i myślę o wszystkim tylko nie o tym co trzeba... Jeszcze kilka godzin . Z dobrych wieści - w piątek mam wizytę i mam nadzieję zobaczyć serduszko- będzie to 8+1. Przewijak - też polecam dokupić taki na łóżeczko. Wanienka -ciekawy pomysł z tą składaną-zwłaszcza jak się dużo podróżuje. A mój ulubiony gadżet dziecięcy to Bujaczek/Leżaczek - moja córka praktycznie nie spała i była dość absorbująca - bez bujaczka nic w domu bym nie miała zrobionego. Są niby od 3 miesiąca - moja była duża i silna i siedziała tam od 1 miesiąca - dziś ma 10 lat i prościutki kręgosłup! Ale nie namawiam do złego natomiast życie weryfikuje wiele i często wiedza książkowa ma się nijak do rzeczywistości Miłego dnia wszystkim!
Warkoczyk97
Zaciekawiona BB
- Dołączył(a)
- 14 Marzec 2021
- Postów
- 43
Miałam pobieraną 9.03 po badaniu usg, wtedy 10+3 a prenatalne mam za tydzień więc będzie to 12+4, wnioskując wychodzi na to że między pobraniem krwi a wozuyta będzie 15 dni różnicy ale nie martwię się bo to bardzo dobra klinika.Miałyście już pobieraną krew do badań prenatalnych? Albo na który tydzień ciąży macie je zaplanowane? Ja idę dzisiaj a jestem w 10+0 tc , zastanawiam się bo wszędzie piszą że robi się to powyżej 11 tc ale może na krew można wcześniej bo usg prenatalne mam dopiero za 2 tyg
Mooni89
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 28 Maj 2020
- Postów
- 3 149
No najlepiej jak zadzwonisz i się dowiesz, no ale jeśli masz prenatalne u swojego gina i Co położna ustalała to chyba wie co robi, tak czy siak lepiej dopytaćChyba tam po prostu zadzwonię i dopytam bo niepotrzebnie jak tam pójdę a się okaze ze jednak za wcześnie
Ten termin ustaliła mi polozna na mojej pierwszej wizycie, podała kilka terminów ale powiedziała że ten będzie najlepszy
JuLa?
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 9 Luty 2021
- Postów
- 2 481
To my u 2 mieliśmy taki dla noworodzia jest kołyska, a później zmienia się w leżaczek . Ma wibrację, melodyjki. Pamietam że mi się sprawdził Miałam go na dole a pokój dzieci jest na pietrze .Hej wszystkim! U mnie ze spaniem jest różnie - zasypiam ok 21 pół żywa,budzę się na siku i potem często nie śpię już. Albo tak na raty. Sny mam dziwne i je pamiętam - co dla mnie jest wyjątkowe. 2 dni czułam się cudownie - jak nie w ciąży - długie spacery, nadrabianie zaległości itp. A dziś.. najgorsze jak do tej pory poranne mdłości, pół żywa, śniadanie przed chwilą udało mi się zjeść. Siedzę w pracy i myślę o wszystkim tylko nie o tym co trzeba... Jeszcze kilka godzin . Z dobrych wieści - w piątek mam wizytę i mam nadzieję zobaczyć serduszko- będzie to 8+1. Przewijak - też polecam dokupić taki na łóżeczko. Wanienka -ciekawy pomysł z tą składaną-zwłaszcza jak się dużo podróżuje. A mój ulubiony gadżet dziecięcy to Bujaczek/Leżaczek - moja córka praktycznie nie spała i była dość absorbująca - bez bujaczka nic w domu bym nie miała zrobionego. Są niby od 3 miesiąca - moja była duża i silna i siedziała tam od 1 miesiąca - dziś ma 10 lat i prościutki kręgosłup! Ale nie namawiam do złego natomiast życie weryfikuje wiele i często wiedza książkowa ma się nijak do rzeczywistości Miłego dnia wszystkim!
Załączniki
Mooni89
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 28 Maj 2020
- Postów
- 3 149
Do tego nie da się przygotować, albo ta depresję będziesz miała, albo nie. Kuzynka męża dopiero przy drugim dziecku miała depresję poporodową, zaraz w szpitalu i 3 misiace syna nie widziała, bo w zakładzie ja zamknęli, więc na to nie ma reguły. Niestety każda matka niewiadomo jak kochająca swoje dziecko, czasem gdzieś przeklnie lub powie, no zamknij że się już, ale wstaje i idzie i otacza go opieką, czasem zrobisz wszystko a maluch i tak płacze, masz taką bezsilność, bo nie wiesz co on chce, a przecież Ci nie powie, moje chłopaki to w sumie jadły i spały, ale wiadomo zdarzały się gorsze dni, każde dziecko jest inne i trzeba się nauczyć je obsługiwać, na pewno nie nastawiaj się że będzie źle, bo to też nie dobrze, ciężko będzie, ale pamiętaj jesteśmy silne babki i dlatego my rodzimy dzieci a nie nasze chłopyA tak zmieniając temat - dziś mam trochę melancholijny nastrój czytałam tu na forum o BabyBlues i depresji poporodowej. Historie kobietek mrożą krew w żyłach i wyciskają łzy. Wiem, że na razie jesteśmy na bardzo wczesnym etapie i jeszcze nie zdążyłyśmy się skończyć cieszyć tym, że jesteśmy w ciąży ale myślę, że to zagadnienie jest warte uwagi. Żadna z nas przecież nie planuje mieć depresji poporodowej i każda spodziewa się, że będzie wspaniałą matką, która będzie sobie radziła z tą małą istotką. Niestety, życie pisze różne scenariusze, nawet gdy dziecko jest wyczekiwane. Zabrzmi to może głupio, ale rozważałyście / będziecie próbowały się jakoś przygotować psychicznie do tego, że po porodzie wcale może nie być tak idealnie jak to wszędzie na facebookach i instagramach widać? Ja wiem, że do tego pewnie nie da się przygotować i to pytanie pewnie jest na wyrost, ale może pomoże nam zawczasu świadomość, że takie sytuacje się zdarzają i nie oznaczają, że ktoś się nie nadaje na matkę. W zasadzie, trochę szalone jest to, że o macierzyństwie mówi się w samych superlatywach, jakie to wszystko piękne i cudowne, a przecież musi być tu ciemna strona - choćby niewyspanie, dodatkowe kilogramy, początkowo duże "uwiązanie" czy jak to określić, że dziecko potrzebuje głównie tylko nas i nikogo innego. A może na to wszystko są jakieś sposoby? Może każdy płacz dziecka jest spowodowany czymś konkretnym i mając odpowiednią wiedzę możemy temu zaradzić? Może sposobem na to "uwiązanie" jest noszenie dziecka w chuście i wtedy i dziecko zadowolone i my mamy wolne ręce?
Ehh, tyle pytań... A mam wrażenie, że jak dziecko pojawi się na świecie to jakby się człowiek nie próbował przygotować, to i tak wszystko się wywróci do góry nogami ale może na plus?
reklama
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 10
- Wyświetleń
- 1 tys
- Odpowiedzi
- 2 tys
- Wyświetleń
- 110 tys
- Odpowiedzi
- 14 tys
- Wyświetleń
- 660 tys
- Odpowiedzi
- 3 tys
- Wyświetleń
- 182 tys
Podziel się: