reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Październikowe mamy 2021

reklama
hejka dziewczyny! Wczoraj mój kot dostał wieczorem jakiejś totalnej szajby i skacząc na parapet (ja leżałam już w łóżku) odbił się od mojej twarzy i lekko zadrapał mnie w okolicy oka - pod łukiem brwiowym, koło nosa i na dolnej powiecie. Szybko oczywiście odkaziłam zadrapanie, jednak zastanawiam się czy powinnam jakoś to skonsultować z lekarzem odnośnie ciąży? Wydaje mi się, że jeśli nawet miałyby się przedostać do mojej krwi jakieś bakterie spod pazura kota to raczej nie powinny mieć one wpływu na dziecko, tak myślę...
 
hejka dziewczyny! Wczoraj mój kot dostał wieczorem jakiejś totalnej szajby i skacząc na parapet (ja leżałam już w łóżku) odbił się od mojej twarzy i lekko zadrapał mnie w okolicy oka - pod łukiem brwiowym, koło nosa i na dolnej powiecie. Szybko oczywiście odkaziłam zadrapanie, jednak zastanawiam się czy powinnam jakoś to skonsultować z lekarzem odnośnie ciąży? Wydaje mi się, że jeśli nawet miałyby się przedostać do mojej krwi jakieś bakterie spod pazura kota to raczej nie powinny mieć one wpływu na dziecko, tak myślę...

Moim zdaniem nie ma powodu do niepokoju, moj kot tez często gryzie [emoji28] Dobrze ze odkazilas rany [emoji4] W ciąży jeżeli chodzi o koty to chyba najistotniejsze jest unikanie kontaktu z odchodami kota. Po zwykłej zabawie, kontakcie z kotem wystarczy zachować podstawowe zasady higieny czyli umyć ręce [emoji28]
 
Moim zdaniem nie ma powodu do niepokoju, moj kot tez często gryzie [emoji28] Dobrze ze odkazilas rany [emoji4] W ciąży jeżeli chodzi o koty to chyba najistotniejsze jest unikanie kontaktu z odchodami kota. Po zwykłej zabawie, kontakcie z kotem wystarczy zachować podstawowe zasady higieny czyli umyć ręce [emoji28]
Ahhh, no też tak mi się właśnie wydawało, ale straszna panikara jestem ;) dzięki, już jestem znacznie spokojniejsza :))
 
Też właśnie przechodzę na 99%. Nie mam testu bo mieliśmy trochę problem z choroba u syna, nie chcieliśmy zostać objęci kwarantanna z kilku powodów. Oczywiście się izolujemy cała rodzina.. mąż przyniósł z pracy. On stracił smak i węch, gorączkował do 37,5. Ja przez dwa dni miałam zgon i temperaturę 38%, zbijalam paracetamolem. Strasznie bolało mnie wszystko,miałam dreszcze i zimne poty. Potem wszystko przeszło i dwa dni później zawaliło mi zatoki. Aktualnie boli mnie głowa, z łóżka wstać nie mogę, straszny katar w zatokach, na oczy ledwo patrzę. Jestem taka wytyrana [emoji15] mam już dołki, mam nadzieję,że szybko to dziadostwo przejdzie bo mnie wykończy..a mam jeszcze inne problemy zdrowotne po drodze i ogólnie mało jem i chudnę strasznie. Trzymaj się i daj znać jak się czujesz, oby u Ciebie przeszło lżej!! [emoji846]
U mnie dzisiaj jest już dużo lepiej, został mi tylko katar i czasami napady kaszlu. A konsultowalas się z lekarzem?
 
Hej dziewczyny ;) po wielu przygodach jestem w ciąży 12 tydzień ;) za tydzień czekają mnie badania prenatalne, a termin porodu na ta chwile to 2 październik ;) Od 5 tygodnia przyjmuje zastrzyki clexane ze względu na mutacje PAI 1 i żylaki na macicy. U mnie wstępnie już znana płeć i najprawdopodobniej dziewczynka 🥰🥰🥰
hej ninaaa :) mam pytanie, bo też będę musiała robić te zastrzyki. czy robisz sobie sama codziennie? Czy to jest bardzo bolesne?
 
Konsultowałam z internista i ginekologiem, obydwoje zalecili odpoczynek, nawodnienie i paracetamol w razie dużej gorączki i tyle. Dziś jest pierwszy dzień gdzie czuje się lepiej [emoji846] (uff oby już odpuszczalo) tylko słaba jestem okruuuutnie [emoji85]
U mnie dzisiaj jest już dużo lepiej, został mi tylko katar i czasami napady kaszlu. A konsultowalas się z lekarzem?
 
Kasiu u mnie też była żywa krew. Jasnoczerwona. Chodziłam siku a ze mnie ta krew kapała kropla za kroplą. Wychodziłam z łazienki i wyłam że ona jest świeża. W niedzielę wieczorem jak zaczęło się lać to jechałam do szpitala pewna że już po wszystkim będzie. Byłam zdruzgotana. Jak w szpitalu zrobili mi USG pokazali maluszka, bijące serduszko i mówili że tu jest ok to wyłam z rozpaczy. Nie wiedzieli skąd krew ale mówili że możliwe że rozpocznie się poronienie. W poniedziałek bałam się chodzić do toalety ze strachu że będzie krew. Nie było i byłam szczęśliwa że to jednarozowo a wieczorem znów to samo. Zaczęło się lać jak na okres i to właśnie bez skrzepów. Kolejne kilkanaście godzin się lało ze mnie. Do teraz tylko te plamienia. Ale u mnie nie było bólu brzucha. A jak u ciebie sytuacja? Czy te krwawienia masz cały czas bez przerwy? Jesteś w domu czy w szpitalu? Dostałaś jakieś leki? Na pewno jesteś psychicznie wykończona całą sytuacją 😔 ale ja się pocieszałam że dopóki serduszko bije, szyjka zamknięta jest dobrze. Trzymaj się dzielnie dla swojego maleństwa.
Przestalam krwawic na szczescie. Ból brzucha pozostał ale to jest bol taki rozciagajacy wiec nie wiem co myśleć o tym. Jestem w domu bo tu w szpitalu nie trzymają niestety. Dostałam Canesten dopochwowo i clotrimazole bo okazało się ze jeszcze mam infekcje. Ja to wczoraj byłam przerażona po usg bo miałam dopochwowo i jak wyciągnęła to wszystko było we krwi😔 mi powiedzieli ze jest bardzo mocne bicie serduszka ale wiadomo wszystko moze się wydarzyć za 2 tyg znowu usg zobaczymy jak to bedzie
 
Przestalam krwawic na szczescie. Ból brzucha pozostał ale to jest bol taki rozciagajacy wiec nie wiem co myśleć o tym. Jestem w domu bo tu w szpitalu nie trzymają niestety. Dostałam Canesten dopochwowo i clotrimazole bo okazało się ze jeszcze mam infekcje. Ja to wczoraj byłam przerażona po usg bo miałam dopochwowo i jak wyciągnęła to wszystko było we krwi😔 mi powiedzieli ze jest bardzo mocne bicie serduszka ale wiadomo wszystko moze się wydarzyć za 2 tyg znowu usg zobaczymy jak to bedzie
Mnie też nie chcieli zostawić. Lekarka powiedziała że i tak oni nic zrobić nie mogą. Ja też po badaniu przez pochwę miałam pełno krwi. Bardzo się cieszę że przestało krwawić ❤️ nasze maluszki to dzielni wojownicy i dadzą radę!
 
reklama
Mnie też nie chcieli zostawić. Lekarka powiedziała że i tak oni nic zrobić nie mogą. Ja też po badaniu przez pochwę miałam pełno krwi. Bardzo się cieszę że przestało krwawić ❤️ nasze maluszki to dzielni wojownicy i dadzą radę!
Mam nadzieje ze więcej problemów nie będzie bo jednak muszę w końcu wrócić do pracy bo inaczej nie dostanę macierzynskiego z pracy tylko z urzędu pracy,a to jednak jest niższe niż od pracodawcy.
 
Do góry