reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Październikowe mamy 2021

Jestem po wizycie 🤩 z OM i USG wychodzi tak samo 7+5 (Aplikacja pokazuje mi 7+6). Serduszko bije 🥰 dostałam skierowanie na badania, kolejna wizyta za dwa tygodnie. Poza tym więcej nic nie wiem. Dzisiaj byłam na NFZ i byłam krócej w gabinecie niż podczas każdej innej wizyty prywatnej... czuję trochę niedosyt, bo z tych emocji nie zadałam żadnego pytania, a lekarz sam z siebie o nic nie pytał. No i nie pomyślałam o L4, bo dzisiaj czułam się masakrycznie i ledwo usiedziałam przed komputerem 😔 i teraz się martwię, czy rodzinny mi da na 2 tygodnie.
 
reklama
Powiedziała, że ruch w ciąży jest bardzo ważny, po za tym ja mam te cytokiny bardzo wysokie. Wiec żeby obniżyć stan zapalny muszę ćwiczyć.


W ciąży trzeba robić często bo jesteśmy bardziej podatne na infekcje, które w ciąży są bardzo niebezpieczne, a w moczu szybko i łatwo można to wyłapać.
Aaa. To myślę że moje 12 km da radę jak już będę mogła wrócić do normy. Basenik. Xd ale się dzieje w Warszawie oglądam transmisję na fb Jeleni.
 
Powiedziała, że ruch w ciąży jest bardzo ważny, po za tym ja mam te cytokiny bardzo wysokie. Wiec żeby obniżyć stan zapalny muszę ćwiczyć.


W ciąży trzeba robić często bo jesteśmy bardziej podatne na infekcje, które w ciąży są bardzo niebezpieczne, a w moczu szybko i łatwo można to wyłapać.
Rozumiem to wszystko, mam 2 ciążę za sobą, ale ja poprostu nie miałam badań co wizytę, więc dlatego myślałam że Celia miała źle wyniki
 
159313020_765781624047272_3892372056269689656_n-1.jpg
 
A z biustem to już wogole😂 starszego nie karmiłam i cyce mi spadły, a drugiego karmiłam 8mc i zostal mi biust w miseczce duże C, a itak dużo osób uważa, że mały biust po porodzie jest spowodowany kp🤷‍♀️ a mam nawet znajomą, która nie karmi bo ja to obrzydza 😳
Właśnie kurczę jak ja sobie o karmieniu pomyślę to też mnie to obrzydza, mam nadzieję że się jakoś przełamię.
Dziewczyny, to jak to jest z tym wychowawczym. Najpierw L4 do porodu 80% pensji, potem urlop macierzyński, chyba 60% jak trwa rok (czy 80% ??), potem mozna iśc na urlop wychowawczy i on jest bezpłatny. I jak np. na wychowawczym zajdzie się w ciąże i dostarczy do pracodawcy L4 to znowu wskakujemy na na L4 na 80% tej pierwotnej pensji czy ZUS bierze pod uwage te miesiące z wychowawczego kiedy nie miałyśmy dochodu i wylicza nowe 80% ?
Może Ci się pomyliło z tym, że niektórzy biorą na macierzyńskim najpierw pół roku 100%, a jak przedłużą macierzyński to w pozostałe miesiące biorą 60%. Sumarycznie wychodzi podobnie, ale jakbyś od początku brała 80% a np. po 10 miesiącach jednak wrócisz do pracy, to tak jakby jesteś stratna. W sensie załóżmy dla uproszczenia że 100% to 1000 zł, to w 10 mcy po 80% weźmiesz 8000, a jak zrobisz najpierw 100% a potem 60%, to weźmiesz 8400 zł. Tutaj niewielka różnica ale przy większych kwotach faktycznie ma to sens :)
Mam tak samo! Obyśmy tylko nie zapeszyły :D przy czym ja od dziś na L4, bo mnie tak wykończyły te wymioty, że ledwo żyłam. Zbijam pionę co do koncentracji - moje ostatnie dni w pracy to była istna katorga :D czułam się jak ostatni troglodyta na konferencjach - niby ich słuchałam, niby tam byłam, ale jak ktoś mi zadawał pytanie to jakbym sekundę wcześniej obuchem w łeb dostała i wszystko zapomniała, hahah :D po kilka razy prosiłam ludzi żeby powtórzyli o co pytali, pewnie myśleli że tv oglądam albo co. Dzisiaj na tym L4 normalnie odżyłam, jakbym się na nowo narodziła, haha



Hehe, u mnie jest trochę podobnie. Tzn. ja zawsze byłam nastawiona "se poradzę" :-D i mam taki charakter, że jak coś chce to sama sobie ogarniam. A i też fakt faktem mąż dużo pracuje, więc nawet za bardzo nie ma kiedy śmigać po zachcianki.
Myślę, że facetom to w ogóle jest bardzo trudno zrozumieć nasz stan i nasze dziwadła: a to zapach nagle nie ten, a to jakaś dziwna zachcianka jedzeniowa, a to zaraz "nie wiem czego chcę" :-D taki kocioł jaki mamy teraz w organiźmie podejrzewam, że jest nieporównywalny z niczym innym i powiem Wam, że też szkoda mi trochę tych naszych mężów, bo biedaczki pewnie nawet nie wiedzą jak nam pomóc (ba, my same nie wiemy jak sobie pomóc, haha), więc taki mam tu powszechny, dobroczynny apel żeby naszym mężom / partnerom też trochę odpuścić, bo sami są pewnie zagubieni. I myślę, że nie ma znaczenia, że to np. drugie czy kolejne dziecko, zawsze to jest dodatkowa zmiana. Nasi chłopcy patrzą na to pewnie bardziej zadaniowo: jak finansowo będzie stała rodzina z kolejnym dzieckiem, jak sobie poradzą z nowym maluchem itd. Jestem pewna, że mimo że tego nie mówią czy nie okazują, to pewnie mają mętlik w głowie. My to się chociaż możemy tu wygadać, a im pewnie ciężej wyłapać innego gościa, który ma żonę na podobnym etapie ciążowym żeby pogadać.
Ale się rozpisałam :-D
Haha powinnyśmy im założyć wątek tutaj na forum "październikowi ojcowie" :D
Jestem po wizycie 🤩 z OM i USG wychodzi tak samo 7+5 (Aplikacja pokazuje mi 7+6). Serduszko bije 🥰 dostałam skierowanie na badania, kolejna wizyta za dwa tygodnie. Poza tym więcej nic nie wiem. Dzisiaj byłam na NFZ i byłam krócej w gabinecie niż podczas każdej innej wizyty prywatnej... czuję trochę niedosyt, bo z tych emocji nie zadałam żadnego pytania, a lekarz sam z siebie o nic nie pytał. No i nie pomyślałam o L4, bo dzisiaj czułam się masakrycznie i ledwo usiedziałam przed komputerem 😔 i teraz się martwię, czy rodzinny mi da na 2 tygodnie.
Nie jestem pewna, ale rodzinny chyba nie może dać L4 ciążowego. Pewnie to zwykłe mógłby dać. Ale rozumiem niedosyt, ja mam straszne wąty do tego naszego NFZ. Chociaż dzisiaj miło się zaskoczyłam bo robiłam cytologię u położnej i nawet były jednorazowe spódniczki i klapki :D
A ogólnie ostatnio byłam zła, nawet nie pamiętam czy tutaj to już pisałam, jak tak to wybaczcie :D Trochę z mojej winy, bo miałam umówić wizytę u gin prywatnego za 2 tygodnie, a umówiłam tak jakby dzień wcześniej, pomyliły mi się daty. A nie wiedziałam że wtedy lekarz nie może wystawić L4, bo może tylko o jeden dzień do przodu. No i byłam na wizycie i gin powiedział żebym jutro do niego przedzwoniła albo wysłała SMS, to mi wystawi L4. Na drugi dzień dzwonię ale po 1 sygnale mnie odrzuca, z resztą ciągle tak mam jak do niego dzwonię, nie wiem czy zablokował mój numer czy jakiś tryb odrzucania sobie włącza... A jak jestem u niego w gabinecie to zawsze ktoś do niego dzwoni i przy mnie odbiera. W każdym razie nie mogłam się dodzwonić więc napisałam smsa, ale cisza, nic nie odpisał. Kolejnego dnia zadzwoniłam do niego z nr męża, gin odebrał, mówi że dzisiaj będzie wystawiał. I patrzę co chwilę na koncie pacjenta a tam nie ma tego L4 i nie ma... Szczęście w tym takie, że była sobota a w poniedziałek miałam wizytę u gin na NFZ więc miałam szansę sobie to zwolnienie jeszcze załatwić. Tylko o ile gin prywatny sam mnie do L4 zachęcał i w sumie już się nastawiłam na L4 do końca ciąży (mój przełożony też mnie zachęcał), to gin NFZ za bardzo nie chciał mi dać zwolnienia. Jakoś go namówiłam, a najlepsze że dzisiaj z ciekawości sobie weszłam na konto pacjenta a tam dalej nie ma zwolnienia :o Odpaliłam służbowego maila i całe szczęście był mail że dział kadr wrzucił wniosek o urlop do systemu. Ale tylko jeden, z datami z NFZ więc podejrzewam że mój prywatny gin o mnie zapomniał, obraziłam się i odwołałam wizytę u niego, trudno. Tylko w jakimś pilnym przypadku umówię się do niego, albo jak wrócę do leczenia niepłodności bo to mu poszło super.
 
Właśnie kurczę jak ja sobie o karmieniu pomyślę to też mnie to obrzydza, mam nadzieję że się jakoś przełamię.

Może Ci się pomyliło z tym, że niektórzy biorą na macierzyńskim najpierw pół roku 100%, a jak przedłużą macierzyński to w pozostałe miesiące biorą 60%. Sumarycznie wychodzi podobnie, ale jakbyś od początku brała 80% a np. po 10 miesiącach jednak wrócisz do pracy, to tak jakby jesteś stratna. W sensie załóżmy dla uproszczenia że 100% to 1000 zł, to w 10 mcy po 80% weźmiesz 8000, a jak zrobisz najpierw 100% a potem 60%, to weźmiesz 8400 zł. Tutaj niewielka różnica ale przy większych kwotach faktycznie ma to sens :)

Haha powinnyśmy im założyć wątek tutaj na forum "październikowi ojcowie" :D

Nie jestem pewna, ale rodzinny chyba nie może dać L4 ciążowego. Pewnie to zwykłe mógłby dać. Ale rozumiem niedosyt, ja mam straszne wąty do tego naszego NFZ. Chociaż dzisiaj miło się zaskoczyłam bo robiłam cytologię u położnej i nawet były jednorazowe spódniczki i klapki :D
A ogólnie ostatnio byłam zła, nawet nie pamiętam czy tutaj to już pisałam, jak tak to wybaczcie :D Trochę z mojej winy, bo miałam umówić wizytę u gin prywatnego za 2 tygodnie, a umówiłam tak jakby dzień wcześniej, pomyliły mi się daty. A nie wiedziałam że wtedy lekarz nie może wystawić L4, bo może tylko o jeden dzień do przodu. No i byłam na wizycie i gin powiedział żebym jutro do niego przedzwoniła albo wysłała SMS, to mi wystawi L4. Na drugi dzień dzwonię ale po 1 sygnale mnie odrzuca, z resztą ciągle tak mam jak do niego dzwonię, nie wiem czy zablokował mój numer czy jakiś tryb odrzucania sobie włącza... A jak jestem u niego w gabinecie to zawsze ktoś do niego dzwoni i przy mnie odbiera. W każdym razie nie mogłam się dodzwonić więc napisałam smsa, ale cisza, nic nie odpisał. Kolejnego dnia zadzwoniłam do niego z nr męża, gin odebrał, mówi że dzisiaj będzie wystawiał. I patrzę co chwilę na koncie pacjenta a tam nie ma tego L4 i nie ma... Szczęście w tym takie, że była sobota a w poniedziałek miałam wizytę u gin na NFZ więc miałam szansę sobie to zwolnienie jeszcze załatwić. Tylko o ile gin prywatny sam mnie do L4 zachęcał i w sumie już się nastawiłam na L4 do końca ciąży (mój przełożony też mnie zachęcał), to gin NFZ za bardzo nie chciał mi dać zwolnienia. Jakoś go namówiłam, a najlepsze że dzisiaj z ciekawości sobie weszłam na konto pacjenta a tam dalej nie ma zwolnienia :o Odpaliłam służbowego maila i całe szczęście był mail że dział kadr wrzucił wniosek o urlop do systemu. Ale tylko jeden, z datami z NFZ więc podejrzewam że mój prywatny gin o mnie zapomniał, obraziłam się i odwołałam wizytę u niego, trudno. Tylko w jakimś pilnym przypadku umówię się do niego, albo jak wrócę do leczenia niepłodności bo to mu poszło super.
A to dziwna akcja z Twoim ginem i L4, ile się można przypominać - trochę przesada :-/ tym bardziej, że każdy zdaje sobie sprawę, że jak nie ma L4 to trzeba zasuwać do pracy mimo kiepskiego samopoczucia, to nie jest kwestia, że "a nic się nie stanie, kilka dni w te czy wewte"

A jeszcze co do tego L4 ciążowego - to nie jest ak, że trzeba się wcześniej zadeklarować, który wariant wybieramy i kiedy wracamy?
 
Ostatnia edycja:
A to dziwna akcja z Twoim ginem i L4, ile się można przypominać - trochę przesada :-/ tym bardziej, że każdy zdaje sobie sprawę, że jak nie ma L4 to trzeba zasuwać do pracy mimo kiepskiego samopoczucia, to nie jest kwestia, że "a nic się nie stanie, kilka dni w te czy wewte"

A jeszcze co do tego L4 ciążowego - to nie jest ak, że trzeba się wcześniej zadeklarować, który wariant wybieramy i kiedy wracamy?

Ja miałam spotkanie z dziewczyna z kadr, jak tylko dostały zaświadczenie ze jestem w ciąży i tam wszystko mi tłumaczyła. Potem wysłały maila z formularzami i instrukcja, jakie papiery im wysłać po porodzie. Wszystkie skany formularzy i dokumentów wysyłałam mailowo i tam był właśnie taki papier, na którym deklarowałam się jaki wariant wybieram [emoji4] Musisz dopytać u siebie w kadrach, na pewno Ci powiedzą jak to jest [emoji4]
 
Nie wiem dlaczego ale na internetowym koncie pacjenta mam widok recept od lekarzy prywatnych i z luxmedu ale już zwolnienia lekarskie od nich mi nie wyskakują (tylko od lekarza POZ i w ramach NFZ). Może wystawił a Ty nie widzisz? Możesz w pracy popytać ? Ja tak robiłam bo też mnie to stresowalo. I mój gin mówi że może wystawiać L4 na 3 dni w przód i tył.
Właśnie kurczę jak ja sobie o karmieniu pomyślę to też mnie to obrzydza, mam nadzieję że się jakoś przełamię.

Może Ci się pomyliło z tym, że niektórzy biorą na macierzyńskim najpierw pół roku 100%, a jak przedłużą macierzyński to w pozostałe miesiące biorą 60%. Sumarycznie wychodzi podobnie, ale jakbyś od początku brała 80% a np. po 10 miesiącach jednak wrócisz do pracy, to tak jakby jesteś stratna. W sensie załóżmy dla uproszczenia że 100% to 1000 zł, to w 10 mcy po 80% weźmiesz 8000, a jak zrobisz najpierw 100% a potem 60%, to weźmiesz 8400 zł. Tutaj niewielka różnica ale przy większych kwotach faktycznie ma to sens :)

Haha powinnyśmy im założyć wątek tutaj na forum "październikowi ojcowie" :D

Nie jestem pewna, ale rodzinny chyba nie może dać L4 ciążowego. Pewnie to zwykłe mógłby dać. Ale rozumiem niedosyt, ja mam straszne wąty do tego naszego NFZ. Chociaż dzisiaj miło się zaskoczyłam bo robiłam cytologię u położnej i nawet były jednorazowe spódniczki i klapki :D
A ogólnie ostatnio byłam zła, nawet nie pamiętam czy tutaj to już pisałam, jak tak to wybaczcie :D Trochę z mojej winy, bo miałam umówić wizytę u gin prywatnego za 2 tygodnie, a umówiłam tak jakby dzień wcześniej, pomyliły mi się daty. A nie wiedziałam że wtedy lekarz nie może wystawić L4, bo może tylko o jeden dzień do przodu. No i byłam na wizycie i gin powiedział żebym jutro do niego przedzwoniła albo wysłała SMS, to mi wystawi L4. Na drugi dzień dzwonię ale po 1 sygnale mnie odrzuca, z resztą ciągle tak mam jak do niego dzwonię, nie wiem czy zablokował mój numer czy jakiś tryb odrzucania sobie włącza... A jak jestem u niego w gabinecie to zawsze ktoś do niego dzwoni i przy mnie odbiera. W każdym razie nie mogłam się dodzwonić więc napisałam smsa, ale cisza, nic nie odpisał. Kolejnego dnia zadzwoniłam do niego z nr męża, gin odebrał, mówi że dzisiaj będzie wystawiał. I patrzę co chwilę na koncie pacjenta a tam nie ma tego L4 i nie ma... Szczęście w tym takie, że była sobota a w poniedziałek miałam wizytę u gin na NFZ więc miałam szansę sobie to zwolnienie jeszcze załatwić. Tylko o ile gin prywatny sam mnie do L4 zachęcał i w sumie już się nastawiłam na L4 do końca ciąży (mój przełożony też mnie zachęcał), to gin NFZ za bardzo nie chciał mi dać zwolnienia. Jakoś go namówiłam, a najlepsze że dzisiaj z ciekawości sobie weszłam na konto pacjenta a tam dalej nie ma zwolnienia :o Odpaliłam służbowego maila i całe szczęście był mail że dział kadr wrzucił wniosek o urlop do systemu. Ale tylko jeden, z datami z NFZ więc podejrzewam że mój prywatny gin o mnie zapomniał, obraziłam się i odwołałam wizytę u niego, trudno. Tylko w jakimś pilnym przypadku umówię się do niego, albo jak wrócę do leczenia niepłodności bo to mu poszło super.
 
Właśnie kurczę jak ja sobie o karmieniu pomyślę to też mnie to obrzydza, mam nadzieję że się jakoś przełamię.

Może Ci się pomyliło z tym, że niektórzy biorą na macierzyńskim najpierw pół roku 100%, a jak przedłużą macierzyński to w pozostałe miesiące biorą 60%. Sumarycznie wychodzi podobnie, ale jakbyś od początku brała 80% a np. po 10 miesiącach jednak wrócisz do pracy, to tak jakby jesteś stratna. W sensie załóżmy dla uproszczenia że 100% to 1000 zł, to w 10 mcy po 80% weźmiesz 8000, a jak zrobisz najpierw 100% a potem 60%, to weźmiesz 8400 zł. Tutaj niewielka różnica ale przy większych kwotach faktycznie ma to sens :)

Haha powinnyśmy im założyć wątek tutaj na forum "październikowi ojcowie" :D

Nie jestem pewna, ale rodzinny chyba nie może dać L4 ciążowego. Pewnie to zwykłe mógłby dać. Ale rozumiem niedosyt, ja mam straszne wąty do tego naszego NFZ. Chociaż dzisiaj miło się zaskoczyłam bo robiłam cytologię u położnej i nawet były jednorazowe spódniczki i klapki :D
A ogólnie ostatnio byłam zła, nawet nie pamiętam czy tutaj to już pisałam, jak tak to wybaczcie :D Trochę z mojej winy, bo miałam umówić wizytę u gin prywatnego za 2 tygodnie, a umówiłam tak jakby dzień wcześniej, pomyliły mi się daty. A nie wiedziałam że wtedy lekarz nie może wystawić L4, bo może tylko o jeden dzień do przodu. No i byłam na wizycie i gin powiedział żebym jutro do niego przedzwoniła albo wysłała SMS, to mi wystawi L4. Na drugi dzień dzwonię ale po 1 sygnale mnie odrzuca, z resztą ciągle tak mam jak do niego dzwonię, nie wiem czy zablokował mój numer czy jakiś tryb odrzucania sobie włącza... A jak jestem u niego w gabinecie to zawsze ktoś do niego dzwoni i przy mnie odbiera. W każdym razie nie mogłam się dodzwonić więc napisałam smsa, ale cisza, nic nie odpisał. Kolejnego dnia zadzwoniłam do niego z nr męża, gin odebrał, mówi że dzisiaj będzie wystawiał. I patrzę co chwilę na koncie pacjenta a tam nie ma tego L4 i nie ma... Szczęście w tym takie, że była sobota a w poniedziałek miałam wizytę u gin na NFZ więc miałam szansę sobie to zwolnienie jeszcze załatwić. Tylko o ile gin prywatny sam mnie do L4 zachęcał i w sumie już się nastawiłam na L4 do końca ciąży (mój przełożony też mnie zachęcał), to gin NFZ za bardzo nie chciał mi dać zwolnienia. Jakoś go namówiłam, a najlepsze że dzisiaj z ciekawości sobie weszłam na konto pacjenta a tam dalej nie ma zwolnienia :o Odpaliłam służbowego maila i całe szczęście był mail że dział kadr wrzucił wniosek o urlop do systemu. Ale tylko jeden, z datami z NFZ więc podejrzewam że mój prywatny gin o mnie zapomniał, obraziłam się i odwołałam wizytę u niego, trudno. Tylko w jakimś pilnym przypadku umówię się do niego, albo jak wrócę do leczenia niepłodności bo to mu poszło super.
Co za palant! Po prostu niewiarygodne, jacy ludzie są niesłowni.
A odnośnie tego wystawiania że tak powiem na zakładkę. Miałam w tym tygodniu taką sytuacje. L4 miałam do 10, a 8 byłam u gina. Powiedział, ze czasami kiedys system nie przepuszczał tak zwolnienia ale spróbuje. No i wklepał żeby było od 11 i się udało. A kilka dni wcześniej prof. która prowadzi moje leczenie tez mówiła, że się nie da. Także nie wiem czy to wynika z ich niewiedzy czy niechęci....
 
reklama
A to dziwna akcja z Twoim ginem i L4, ile się można przypominać - trochę przesada :-/ tym bardziej, że każdy zdaje sobie sprawę, że jak nie ma L4 to trzeba zasuwać do pracy mimo kiepskiego samopoczucia, to nie jest kwestia, że "a nic się nie stanie, kilka dni w te czy wewte"

A jeszcze co do tego L4 ciążowego - to nie jest ak, że trzeba się wcześniej zadeklarować, który wariant wybieramy i kiedy wracamy?
Niie... w końcu na zwolnieniu jesteś z jakiegoś powodu, a nie że tak ci się podoba. Wiec nie możesz na początku założyć, ze do porodu będziesz się zle czuła albo coś w tym stylu. Takie założenie to raczej umowna kwestia z pracodawcą. Przynajmniej ja musiałam to zadeklarować bo nie wiadomo było co robić ze spółkami które prowadzę.
 
Do góry