Hej Dziewczyny - jako książkowy mol udzielę się tutaj :-) z tego co wyczytałam (Twoja ciąża tydzień po tygodniu L. Regan) to takie praktyki były właśnie wcześniej stosowane. Doświadczony ginekolog jest w stanie stwierdzić ciąże m.in.po niebieskawo - fioletowym zabarwieniu narządów rodnych kobiety. Do tego te powiększone piersi i widoczne żyłki. Może trafiłaś po prostu na ginekologa, który działa wg swojego schematu. Co do USG to w książce też pisali o tym, że pierwsze dopiero po 10 tyg.ciąży. myślę, że to że teraz mamy USG na każdej wizycie po części wynika z tego, że chodzimy prywatnie (płacę to wymagam
), a po części z tego, że faktycznie teraz ten sprzęt do USG nie kosztuje milionów monet, więc lekarze też tak nie szczędzą. Kolejny powód może być taki, że ginekolodzy / położnicy starszej daty mogą wychodzić z założenia, że w tych pierwszych tygodniach lepiej tam nie zaglądać, nie gmerać, niech się rozwija
(choć to akurat już mój domysł, moje zdanie), bo przecież prenatalne i tak się robi najszybciej od 11 tygodnia, więc wtedy jeateśmy w stanie wykryć dopiero jakieś wady.