Wbrew pozorom po porodach naturalnych też powikłania nie są małe. Zdarzają się takie przypadki i wcale nie rzadko. Moja kuzynka miała tak ciężki poród, dziecko było duże, źle ocenili że przejdzie przez kanał rodny. Skończyło się na pęknietej szyjce, pęcherzu i wypadł jej odbyt. Właściwie to ją rozerwalo. Miała ogromną traume psychiczną korzystała z terapii, przeszła później jeszcze 2 operacje i do dzisiaj a minęło 7 lat ma problemy ze zdrowiem. Dziecko dostało 2 w skali abgar.
Każdy porod jest inny i nigdy nie wiemy co się wydarzy. Mnie strasznie wkurza jak laski mówią że Cc to straszne komplikacje, operacja, powikłania i wogole szybki zgon.
Bynajmniej to nie do Ciebie. Poprostu mnie to wkurza. Bo od kiedy wyszło że mam Cc to wszędzie słyszę że to taka lipa, że się długo dochodzi do siebie i wogole to najlepiej strzelić sobie w łeb.
Każdy organizm jest inny i każdy zabieg też. Taki prosty zabieg wszczepienia bajpasow, robią u dziadkow nawet po 90 lat. A taki Kulczyk, bogaty, świetna klinika i co, umarł.
Trzeba myśleć pozytywnie i nic się nie bać.
Będzie co będzie