reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Październikowe Mamy 2010

Pewnie nikt. Wiem bo mam siostre która uczy w szkole i jak slysze jej podejscie to mi sie flaki przewracaja. Nie ma juz niestety teraz nauczycieli z powolaniem którzy lubili by to co robia i oddawali sie temu, tylko niestety jest tak ze wola pojsc odbebnic pare godzin i do domu, a uczniowie z ktorymi sa problemy staja im na drodze lekkiej pracy, wiec sie wyrzywaja. Ja zwrocilam uwage nauczycielce ze skoro dziecko ma problemy i ma opinie z poradni to nalezy mu pomoc a nie podkladac klody ktore tylko obnizaja jego zapal do pracy, ze ja sama nic nie zwojuje tylko musi byc wspolpraca miedzy rodzicem i nauczycielem. No i jest ciut ciut lepiej.
A co do nauki wlasnych dzieci to powiem ci ze dla mnie to szok, bo nauczyciel nie moze prywatnie uczyc dziecka ktorego uczy w szkole a jak uczy swoje dziecko to przeciez to samo. No ale coz tak wyglada nasza oswiata, :) wiec zycze ci duzo wytrwalosci i cierpliwosci bo moja czasami sie wyczerpuje :)
 
reklama
Sparr a nie macie możliwości zmiany szkoły? Ja wiem że już wrzesień ale może jeszcze nie jest za późno. Bo jeśli to ma tak wyglądać że i Wy i mały będziecie się stresować to nie ma sensu..to powinien być najmilszy okres dla dziecka a nie przepełniony wspomnieniami osoby która co chwila krytykuje i nie potrafi pomóc dziecku. Przypomniał mi sie przypadek chłopca który trafił do nas w połowie pierwszej klasy. Rozmiawiałam długo z mamą, przeniosła synka bo w poprzedniej szkole stwierdzono że jest "niegrzeczny i w ogóle jakiś opóźniony". Chłopiec był strasznie zamknięty w sobie i niepewny wszystkiego co robi - pani mu mówiła "po co próbujesz i tak nie potrafisz" - niby głupi tekst ale tak mu zapadł w pamięci że faktycznie nie wierzył że potrafi coś sam dobrze zrobić. Normalnie miałam ochotę rozszarpać tamtą nauczycielkę. Powoli zaczynał się otwierać, robić postępy... jednak zauważyłam że coś jest nie tak, że mały ma problemy z wyobraźnią - np. kiedy trzeba było samemu dokończyć historyjkę obrazkową czy opowiadanie. Nie potrafił wyrażać swoich emocji przez co bardzo się denerwował..itp. ale to nie z chęci bycia niegrzecznym. Porozmawiałam z mamą o moich spostrzeżeniach i zdecydowaliśmy się go wysłać do Poradni Psych-Ped na padania. Okazało się że chłopiec ma zespół Aspargera (taka łagodna forma autyzmu) przy odpowiednim podejściu i ćwiczeniach dogonił klasę i zaczął przełamywać swoje problemy. To jest sytuacja raczej ekstremalna ale pisze o tym bo naprawdę ważne jest podejście nauczyciela do dziecka. każdy jest w czymś dobry a w czymś słabszy. I aż mi sie ciśnienie podnosi jak czytam o tej waszej nauczycielce która tak dyskryminuje uczniów słabszych - nawet jeśli Natan ma problemy z zapamiętywaniem to czasem wystarczy zastosować więcej ćwiczeń, nawet zadać je do domu, ale do jasnej ciasnej trzeba przede wszystkim współpracować z rodzicami, porozmawiać o swoich spostrzeżeniach i spróbować jakoś pomóc CHCIEĆ pomóc dziecku. Jeśli mały ma talent plastyczny to tym bardziej powinna go chwalić i wyróżniać żeby poczuł się pewniejszy, że w czymś jest dobry..itp.
 
Ostatnia edycja:
ochhh juz bym poszła rodzić najchętniej a tu zaś zero objawów .. błeee już mi się tym czekaniem a ty Alicja kurcze to fajna pani byłaś dla tych dzieci .. szkoda że mój synek ma pecha na taką dziwną panią ..
np teraz mają na wycieczkę jechać - najpierw było na wywiadówce mówione że dopiero w połowie października a teraz nagle że 27go jadą września no więc kombinuj kase człowieku ! A wiadomo wrzesień to i ubezpieczenie i komitet i książki i zeszyty i piórniki i plastyczne przybory i wszystko i buty na wf i do przebierania w szkole i wszystko wszystko .... makabra !!
A tu jeszcze wycieczka no i kieszonkowe się przyda (dzieciaki biorą po 50zł :O) cóż ... no i do 20go miał termin zapłacić a już 16 dzwoni do mnie ze szkoły i płacze (z WC) czy on może zrezygnować z tej wycieczki i żebym do pani zadzwoniła i jej powiedziała bo on już nie chce jechać i ledwo go słyszę przez ten telefon już mam stresa jak nie wiem co ... ale w końcu zrozumiałam jak się uspokoił że pani mu gada i gada że ma kase na wycieczkę już przynosić bo przez niego klasa nie pojedzie albo będzie musiała więcej płacić ... on mówi że w poniedziałek przyniesie tak jak jest termin a pani do niego że on musi na ostatnią chwilę i ją stresować !! I dzieci - koledzy już do niego że popsuje im wycieczkę bo jeszcze nie pojadą przez niego - dzieci się wystraszyły nie?
No jak ta pani tak może??
Co z niej za pedagog???? A komu się poskarżę jak dyrektorka tam taka sama - przyjaciółeczki ... mąż mi mówi że zaraz pójdzie i ją o*******i z góry na dół bo z gęby dupe umie robić (chodzi o ustalany wcześniej termin na październik) a potem na dziecku się wyżywa idiotka !!

MASAKRA z ta szkola....ranyyy:szok::szok: ja bym niezle operiniczyla te Babke....

Alicja, Sarisa dzięki za troskę:) to jest poprostu nie dogadywanie sie z teściami w tym wypadku mojego męża i moich rodziców:(mimo dobrej woli i checi dwóch stron niestety nie wychodzi to tak jak powinno być:(mam nadzieje,ze zmieni sie wszystko na lepsze z nami jak w końcu pójdziemy na swoje. Na to jednak będzie trzeba troszku poczekać bo teraz raczej nie będę nic szukać za duży brzuszek i będę potrzebować pomocy jak się urodzi mały żeby przynajmniej na początku ktoś wyszedł z moim psiurkiem:)Co chwile mam ochotę beczeć a wczoraj to już mnie puściło:((((

tak z innej beczki czy wy dużo rozmawiacie ze swoimi mężami ? ogólnie i czy poruszacie tematy nie związane z małżeństwem ,domostwem??

Strasznie mi przykro ze tak.....sie uklada....w malzenstwie:-:)-(

Wiesz my mieszkamy sami wiec troszke jest nam lepiej.....ja z Moim czesto gadamy o Domku i o naszych uczuciach....ale Moj Maz jest sepcyficzny bo on w porownaniu do innym bardzo uczynny jest i sp[rzata w domku...nawet jak nie trzeba...taki zniego zloty chlopak....A teraz biedak chory.,...:(

a ja z tym brzuszkiem sie tocze i tocze
 
W ogóle to ja się wstydzę dzisiaj iść do lekarza. Mam takie siniaki na kolanach jakbym na nich do Częstochowy szła. Nie wiem czemu tak szybko siniaki mi się teraz robią. Wystarczy że klęknę na chwilę i siniak a że szorowałam na kolanach podłogę to teraz mam. W życiu nie miałam takich tendencji do siniaków. Czy to może wynikać z ciąży? Czy może prędzej jakiś efekt uboczny sterydów?
a jakie masz ostatnie wyniki płytek krwi? bo ja mam z tym problem i wiem, że to wpływa na pojawianie się siniaków...
sparrow bardzo nieładnie ze strony wychowawczyni, ale niestety różni są nauczyciele, wiem coś o tym, bo to moja branża
dobranocka nieźle z tym porodem rodzinnym. i ile kosztuje? u nas też się w niektórych szpitalach z tego co wiem płaci, ale nie wiem jak się to załatwia.
kasis ja rozmawiam też o innych rzeczach z mężem, ale generalnie nie jest on gadułą ;)
fasolkaania współczuję bólu :(
Roxannka ja chyba nie będę mogła mieć znieczulenia, ale nie wiedziałam, że tak jest, myślałam, że tam właśnie bez problemu się dostaje, dobrze, że mówisz, że trzeba tego pilnować. I też mnie martwi ta jedna osoba odwiedzająca, ale w sumie rozumiem, bo skoro nie ma oddanych sal poporodowych to pewnie jest mało miejsca. a i dobrze, że piszesz o tym zwolnieniu, ja chyba też będę musiała o nie walczyć coś czuję gdyby mi się przedłużało i nie urodzę do terminu...
uska ale posyłasz syna do poradni z tą dysleksją? trzeba próbować ćwiczyć, bo potem będzie mu trudno. trzymam kciuki! ale nie mów, że nie ma nauczycieli z powołania, bo naprawdę różnie bywa(i nie chodzi o to, że chcę siebie wybielić), a pracując w szkole wiem, że też najłatwiej psioczyć i zrzucać wszystko na szkołę. a to, że chcę skończyć pracę i pójść do domu to chyba normalne, bo mam też swoje życie mimo iż szkołę lubię.
a ja byłam dzisiaj u lekarza i nie jest za dobrze :( tzn wszystko się wyjaśni jutro, pojutrze, ale martwię się bardzo. reszta w odpowiednim wątku.
smoniq chyba rzeczywiście dawno się nie odzywała ;/
 
Ostatnia edycja:
W tej szkole jest normalnym uczenie swoich dzieci nawet w klasach gimnazjalnych więc .. cóż tam to poprostu jest dopuszczalne więc nie mogę żalić się radzie rodziców ani dyrektorce bo to wszystko w rodzinie zostaje ;p
Co do ocen to owszem na koniec roku jest ona opisowa lecz przez cały rok wystawiane są oceny cząstkowe za zadania, sprawdziany, dyktanda itd.

Nie podoba mi sie że pani umie ocenić 2 lub 3 razy pod rząd za to samo tak samo złą oceną - czy nie widzi że nie ma poproswy? A więc trzeba chyba się postarać i przysiedzieć przy dzieciakach które mają większy problem z czymś. poza tym jak miał zadanie plastyczne to mu go nie przyjęła bo powiedziała że to nie jest samodzielne a akurat Nataniel jest dość uzdolniony artystycznie - no ale ona się uparła że kłamiemy !
Wariactwo. Aż się zastanawiam czy są normalne szkoły....

Sparr, Uśka
, podziwiam że dajecie sobie radę. Tyle przeżyć, tyle cierpienia... Jak patrzę na moje życie to teraz wydaje mi się że normalnie sobie płynę jak pączek w maśle! Poważnie. Dziękuję za tę forumową szczerość, za te świadectwa. To BARDZO pomaga docenić to, co mam! Dziękuję :*
 
kasis ja sie smieje, ze z meza to musze wyciagac infomracje, bo on gadula to nie jest
sparrow ja bym tak tej sprawy nie zostawila, musisz walczyc o dobro dziecka, a czy takie ograniczenie mozliwosci spotkania z pedagogiem, aby sie umawiac przez sekretariat to jest chyba bardzo nie fajne,
smoniq i concity tez dlugi nie bylo
 
Sparr ja bym już nawet wolała być meteopatą, ale ja nigdy nie cierpiałam z powodu bólu głowy, ani też w ciąży od początku czegoś takiego nie miałam. Tylko teraz jakieś dziwne to. Ciśnienie w normie,pani położna też się dziwi, że takie coś się dzieje. Poleciła apap wsiąść. Zobaczymy,wzięłam jedna, ja ogółem to tabletek jak najmniej. Nie jestem zwolennikiem brania tabletek z byle jakiego powodu. Ale tutaj to już naprawdę masakra. Zobaczymy.

Jeszcze mój kot chyba się czymś struł bo się ślini strasznie i jakiś osowiały jest. Siedzi pod łóżkiem i nie mogę go wyciągnąć. Trzeba będzie do weta z nim pojechać, ale czekam aż z pod łóżka wyjdzie. Bo go nie sięgam i zaglądam do niego cały czas.


A jeśli chodzi o szkołę i nauczycieli to można dużo opowiadać...... Ja po swoich latach szkoły podstawowej, a nawet zerówki to mam złe wspomnienia. Pani miała w d... to,że lewą ręką piszę i mnie za to karała. Zresztą koleżanka z pracy miała problem ze synem także. Na szczęście mu się zmieniła nauczycielka bo do 4 klasy poszedł. Ale tak to chłopak oceny dobre itp ale zachowanie obniżone i w ogóle to jakaś kobieta nawiedzona była. Miała swoich pupilków i jak jej coś nie pasowało to wzywała mamusię i tylko na syna jej najeżdżała że to i tamto. Teraz jest lepiej bo inną mają. I uczeń dobrze uczący się miał ciągłe wizyty u pedagoga i zajęcia z nim bo ona twierdziła, że on jest nienormalny.
Dobrze, że czasem trafiają się tacy z powołania i potrafią zrozumieć i mają dobre podejście do problemu. :)


Mój mąż też do gaduł nie należy i muszę wyciągać informacje z niego, nigdy nie mówi prawie co w pracy się dzieje, ale u niego w rodzinie to normalne. Nie komunikują się ze sobą, za to ja muszę czasem ponarzekać czy wyżalić się. Ale ostatnio to zaczął nawet cosik rozmawiać po ludzku więc może się poprawi:)
 
Ostatnia edycja:
dziewczynki niedlugo bedziemy oblewac strone nr 1000 !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! - wyobrazacie sobie ile to trzeba zeby tyle naprodukowac????????????????????????????:))))))))))))))))))))))))))) moze dobijemy 2000 i nas wpisza w ksiege rekordow Guinessa???:)))))))
 
reklama
No nie ,ale się wkurzyłam. Napisałam post i mi go wcięło. Teraz nawet nie jestem już w stanie odnieść się do tego wszystkiego co napisałam:angry:.
To może tak w skrócie:
Sparr współczuję takich przeżyć z nauczycielką. Nie wiem w ogóle jak to możliwe żeby do takich sytuacji dochodziło- a jednak. Nie dziwię się teraz,że chcesz jak najszybciej urodzić, wyjść ze szpitala i być z synkiem. A takie umawianie się na spotkania z nauczycielem przez sekretariat to głupota:eek:. Pamiętam że jak ja chodziłam do szkoły to mama obojętnie kiedy by nie przyszła to mogła porozmawiać, nasza wychowawczyni nawet do tego rodziców zachęcała- pamiętam że potem były wywiadówki i dodatkowo do tego każdy rodzic dostawał/dogadywał się do spotkania w 4 oczy z nauczycielką żeby móc pogadać o dziecku bez świadków i rozwiązywać wszystkie problemy, zmartwienia.
fasolkaania nie bagatelizuj tych bóli głowy, bo one nie wydają się być normalne- skoro wcześniej tak nie miewałaś. Najlepiej będzie jak skontaktujesz się z jakimś lekarzem, choćby nawet internistą.
emilab z tymi kombinezonikami to chyba się nazywa rozkojarzenie w ciąży. Nie denerwuj się, na pewno coś znajdziesz:-).
uska78 bardzo współczuję Twojemu synkowi straty ojca i tych przeżyć które go już spotkały mimo tak młodego wieku,ale na pewno ma w Tobie dużą rekompensatę za to co go spotkało;-).
dziulka, ale Ty spostrzegawcza jesteś :laugh2: Ja to chyba nawet nie zwróciłabym na to uwagi:rofl2:.
 
Do góry