reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Październikowe Mamy 2010

na pewno opiszę wszystko jak to przetrwam... bo ja to mam fobię maksymalną... oczywiście nie chodzi mi zupełnie o warunki, bo dla mnie to nie jest takie ważne, ale boję się właśnie tej masówki tam, chociaż fakt, że to jest na pewno chociaż o jeden stres mniej, że wiesz, że na pewno Cię przyjmą. no i znieczulenie mają darmowe.

To duży plus że właściwie za nic się tam nie płaci, ale z tym znieczuleniem to doradzono mi żeby się bardzo upominać tzn jak się jest zdecydowanym że się chce i koniec to trzeba tak długo drążyć temat żeby ktoś przyszedł i te znieczulenie podał. Nie wiem czy to ze względu na to że za darmo ale podobno przetrzymują dziewczyny i nagle się okazuje że rozwarcie już za duże na znieczulenie :/ Kilka osób to potwierdziło więc dobrze mieć to na uwadze :) Ja też boje się troche tej masówki, szczególnie tego co pisała dawidowe, że kiepska jest tam pomoc ze strony pielęgniarek jak już dziecko jest przy tobie. A jak człowiek jest zielony i nie wie co i jak to ta pomoc by się przydała ale tak się pocieszam że wtedy bardziej samodzielna będę i może pomogą dziewczyny na sali :)) I martwi mnie to że tylko jedna osoba może odwiedzić bo ja to bym chciała żeby moi rodzice i mąż mogli być jednocześnie :/

dziewczyny jak to jest ze zwolnieniem, poodbno lekarz moze wypisac tylko do terminu porodu a potem juz leci z macierzysnkiego, czyli jak mam termin a 1 i nie urodze do 1 tzn, ze od 2 leci mi juz macierzynski?

Kochane to prawda że urlop macierzyński można wziąć na 2 tygodnie wcześniej przed porodem ale nie dajcie się na to nabrać bo to 2 tygodnie mniej czasu jak już maleństwo będzie z wami. Ja wielokrotnie się z tym spotkałam że lekarze nie chcą wystawiać zwolnienia po planowanym terminie porodu jeżeli jeszcze dziecko nie przyszło na świat i właśnie karzą brać urlop macierzyński - nic gorszego nie można zrobić!!! Trzeba walczyć o swoje bo skoro nadal jestem w ciąży to nagle nie wrócę do pracy a macierzyński chce wykorzystać na opiekę nad dzieckiem a nie czekanie na poród. Szukajcie wtedy innych lekarzy, ktoś napewno wystawi, czasem warto pójść prywatnie - to nam się poprostu należy. Nie ulegajmy niemądrym pomysłom bo nawet jeżeli lekarz wystawi zwolnienie np. na 1 lub 2 tygodnie a my urodzimy jutro to urlop macierzyński będzie od dnia porodu, poprostu przerywa zwolnienie.

CzarodziejkaM trzymam kciuki :)

margerrita nam też się szykuje komunia u chrześniaka męża :/ Mąż stwierdził że już powinien zacząć oszczędzać na ten cel, ale jak tu coś zaoszczędzić jak teraz każdy grosz na nasze maleństwo przeznaczamy a i tak czasem ledwo na wszystko starcza :( Ja też bym nie kupowała jakiś drogich prezentów ale wiem że mężowi zależy bo to syn jego brata ehh

Ja na dzisiaj zaplanowałam razem z mężem odwiedzenie hurtowni z art. dziecięcymi, jak narazie jesteśmy troszke nie przygotowani więc przydałyby się jakieś większe zakupy, mam tylko nadzieje że nie zbankrutujemy ;)
 
reklama
Ja to chyba jakaś ułomna jestem....:szok:. Jakiś czas temu kupiłam na allegro 2 kombinezony dla Franka.Byłam zadowolona i stwierdziłam,że już nie potrzebuję(bo i po co więcej). Nagle dzisiaj coś mnie naszło i sprawdziłam na jaki rozmiar są te kombinezony. I co? Cholera mnie wzięła:wściekła/y:. Okazało się,że jeden jest na 6-9 m-cy, a drugi na 80 cm:angry:.Kurczę,przecież do zimy Franek nie urośnie 20 cm:no:. I teraz na"gwałtu-rety" szukam kombinezonu na zimę. Poszukam na allegro albo w lumpach albo w tesco...
Ale jestem na siebie zła. Noż kurde felek:crazy::baffled::no:
 
Ostatnia edycja:
SPARR - ta nauczycielka to kompletna debilka. serio. dzieci sie nei bawia z jej synem bo moze nie maja ochoty?? bo im pierniczy ich zabawy itp, przeciez nei kazdego trza lubiec?? bo co bo syn nauczycielki to trza go uwielbiac??? juz ja bym go uwielbila...kopa w d... zeby dostosowal sie do reszty ludzi. a co do stawiania jedynek- my mielismy w LO babe od matmy hetere najgorsza z mozliwych- prywatnie na wycieczkach to z nami piwo pila a w klasie byla arcysunia. przyszla pora na logarytmy. nikt z nas nei zakumal o co kaman, zle wyjasnila i chaotycznie-jak powiedzielismy zeby inaczej to jakos wyjasnila to sie wydarla ze jestesmy glabami. na drugi dzien kartkowka: 28 jedynek na 28 uczniow, na kolejny dzien kartkowka: 28 jedynek, kolejny dzien 28 jedynek. poskarzylismy wychowawcy to trzymal jej strone ze nie uwazamy jak ona tlumaczy. malo tego na wekend dala nam do domu 98 zadan z logarytmow- na 1 wekend!!!a przeciez sa inne przedmioty tez do nauki.... wpadlismy na pomysly- rozwiazywalismy jak umielismy tzn raczej jak nie umielismy,dzwonilismy do siebie i dyktowalismy sobie kolejne przyklady- kazde zadanie z tych 98 mialo 8-10 przykladow do rozwiazania. nie wyrobilismy sie. wp oniedzialek zaszlismy do szkoly, ta w zeszyty patrzy, nikt nei zrobil tych 98 zadan, nawet najwiekszy kujon matematyczny. to ta znowu wszystkim jedynki!!! zazadalismy zebrania rodzicow z matematyczka i wychowawca, bo przez te zadania nikt nie nauczyl sie na historie na wielka klasowke i z historii wszyscy tez paly!!! a to byl poczatek maja- w ocenach nasrane a niedlugo wsytawianie ocen przeciez. No i jak doszlo do tego zebrania z rodzicami i nasza matematyczka to ta powiedziala: ja im nie kazalam ROBIC tych zadan tylko PRZEJRZEC. a jak duzo wczesniej kazala PRZEJRZEC i nikt nie zrobil nic to wszyscy paly.koniec koncow musiala anulowac wszystkie jedynki, wytlumaczyc raz jeszcze powoli i bez darcia te logarytmy. swoja droga dalej nic nei rozumialam z tego ale psozlam na korki do innej baby i zajarzylam po minutach doslownie (a matma i fiza u mnie to lewa noga od stolu) . ta nasza zas karktowke na drugi dzien, na 28 osob bylo 6 ocen powyzej 1, w tym moja 4, a okazalo sie ze tamci tez byli na korkach, a 22 paly wstawila mimo wszystko. pozniej kazalismy jej tlumaczyc jeszcze raz i jeszcze raz az wszyscy zakumali. Fakt ze przez ta pinde i tak na maturalnym mam miernote z matmy i fizy ale to juz moj talent w tym. mam abrdziej humanistyczny leb i jezyki mi wchodza i inne przedmioty a nie jakas matma:pppp SPARR nie przejmuj sie ze syn nie zapamietuje -nie kazdy musi byc geniuszem z kazdego przedmiotu. ale swoaj droga z ta baba powinniscie cos zrobic.
 
Sparr doskonale cię rozumiem, mój Kuba jest teraz w trzeciej klasie i od samego poczatku mam problem. Pomimo że chodzi do prywatnej szkoły bo ma rentę po swoim tacie, w klasie jest ich tylko 9 to i tak zawsze było żeby zostawić go w tej samej klasie. Tylko co to da, to jest chłopiec który w życiu bardzo dużo przeszedł - śmierć taty i odbiło się to tak że ma bardzo mocną dyslekcję i dla niego czytanie czy pisanie to droga przez mękę. Nieraz ścinałam się z nauczycielką ale wiem że nie wolno odpuścić bo szkoda dziecka. A wiem że jak się czesto chodzi z pretensjami to pomaga.
Co do komuni mój Kuba z prezentów dostal tylko aparat fotograficzny rower i mp4 i trochę pieniedzy które niestety nie dostal bo mielismy inne wazne wydatki. Choc pojechal na kolonie na wakacjach i tyle. Wiec nie daj się głupiej babie i walcz o swoje dziecko. To nasz obowiazek i prawo. :))
 
Ale nie ma co z nią zrobić wiesz?
Nie ma co .. no tak się wypłakałam wam tutaj i może mi będzie teraz troszku lepiej hihi ... za pół godzinki Natanek kończy i już mam stresa co tam w szkole ... ugh

Trzymajcie się wszystkie cieplutko.
W lidlu extra ten kombinezon kurde a ja nie mam lidla u siebie niestety ... LIDL


fasolkaania a może jesteś metereopatką? Ja mam często makabryczne bóle głowy więc dobrze cię rozumiem ... ale sprawdzaj to ciśnienie kurcze no tak pod koniec ciąży gin nie powinien tego tak olewać ... ale i ja się niepokoję o tyle spraw a nie mogę iść do giny bo mnienie stac na prywatną wizytę 60zł + 50zł
no i cóż zrobić ... musze czekać do 29go aż skierowanie dostanę a wolałabym iść jeszcze teraz dowiedzieć się co z tym rozwarciem czy dalej jest czy coś się posuwa do przodu jak ta szyjka która jest cały czas taka twarda i wogóle ... może warto by zrobić masaż szyjki no ale czemu ja musze się o to martwić i myśleć o tym a nie lekarze??!!!
Wkurza mnie to .. oni to smolą a mnie do szpitala zabrać i już .. a że ja mam w domu dziecko i też się nim musze zajmować (jeszcze przy tej jego pani) to nikogo nie interesuje i dobrze się mówi - jakoś sobie da radę .. bo po cóż ma sobie JAKOŚ dac radę jesli może sobie dać radę normalnie z moim wsparciem nie?

uffffffffffffffff.....................

widzisz UŚKA nie mozemy chodzić do nauczycieli teraz - musimy poprzez sekretariat się umawiać najpier takie zasady wprowadzono jeśli mam coś do pani to się z nią umawiam poprzez sekretariat no i ....... buuuu .... popierdzielone to takie że aż ... wrrrr

UŚKA nie miałam pojęcia tym co napisałaś - strasznie mi przykro nie wyobrazam sobie takiej sierotki jeju jeju .. dobrze że się już u was wszystko układa teraz. Mój też dużo przeszedł - ja chorowałam bardzo ciężko i myśleliśmy że nie starczy nam pieniążków aby mnie wyleczyć i poprosstu już szukałam nawet hospicjum. Byłam gotowa na to że umrę ale najgorsze było to że mój synek musiał na to patrzeć .... strasznie to przeżywał no i ja także .. udało się nam ale i teraz nie jest dobrze bo okropne długi trzeba spłacać i mamy i sądowe już długi w tej chwili z banków i lichwiarzy także ... jest źle ... no ale trzeba jakoś sobie radzić i żyć - co będzie nie wiemy ale dla nas było jasne że trzeba ratować życie i teraz nie wiem czy to był dobry pomysł - z resztą i Nati miał problem zdrowotny i trzeba było przeprowadzać operację w stanach więc ... troszku nas życie doswiadczyło ... a panią to jakoś nie obchodzi. Wręcz wydaje mi się że ona kpi sobie z tego co jej opowiedziałam i tyle.
 
Ostatnia edycja:
Wydaje mi sie ze zawsze jest cos co mozna zrobic, nie wiem jak w waszej szkole ale w klasach 1-3 nie ma stawiania ocen tylko jest ocena opisowa. I chocbym tego sie uczepila zeby jedza wiedziala ze nie warto zadzierac bo co chwile bedzie biegac do dyrektorki sie tlumaczyc. Oprocz tego jest cos takiego jak rada rodzicow na ktorej mozna poruszyc m.in sprawe tego ze uczy wlasne dziecko przeciez napewno nie jest obiektywna!!!
 
Wydaje mi sie ze zawsze jest cos co mozna zrobic, nie wiem jak w waszej szkole ale w klasach 1-3 nie ma stawiania ocen tylko jest ocena opisowa. I chocbym tego sie uczepila zeby jedza wiedziala ze nie warto zadzierac bo co chwile bedzie biegac do dyrektorki sie tlumaczyc. Oprocz tego jest cos takiego jak rada rodzicow na ktorej mozna poruszyc m.in sprawe tego ze uczy wlasne dziecko przeciez napewno nie jest obiektywna!!!


W tej szkole jest normalnym uczenie swoich dzieci nawet w klasach gimnazjalnych więc .. cóż tam to poprostu jest dopuszczalne więc nie mogę żalić się radzie rodziców ani dyrektorce bo to wszystko w rodzinie zostaje ;p
Co do ocen to owszem na koniec roku jest ona opisowa lecz przez cały rok wystawiane są oceny cząstkowe za zadania, sprawdziany, dyktanda itd.

Nie podoba mi sie że pani umie ocenić 2 lub 3 razy pod rząd za to samo tak samo złą oceną - czy nie widzi że nie ma poproswy? A więc trzeba chyba się postarać i przysiedzieć przy dzieciakach które mają większy problem z czymś. poza tym jak miał zadanie plastyczne to mu go nie przyjęła bo powiedziała że to nie jest samodzielne a akurat Nataniel jest dość uzdolniony artystycznie - no ale ona się uparła że kłamiemy !
 
Sparow zawsze znajdzie się ktoś kto uprzykrzy życie. Mimo, że mnie jeszcze takie problemy nie dotyczą na samą myśl pójścia mojego maluch do szkoły przechodza mnie ciarki. Niby jeszcze dużo czasu, ale tak na prawdę minie jak jeden dzień. Nie wiem kto mógłby zmienić to co dzieje sie teraz w szkołach!
 
reklama
SPARR - ona ocipiala chyba na dobre!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! mogl przy niej wymalowac takie cudo ze powinna jej szczeka opasc! Serio - suczka jak nic i powinnas sie nei peirniczyc i uprzykrzac jej zycie tak jak ona to robi twojemu dzicku.... ojjjjjjjjjjj nie zosawilabym suchej nitki na niej do samego konca chyba.... co innego jakby ewidetnie dziecko nei chcialo czegos robic, bylo leniwe i samo winne ze ma zle wyniki bo sie nei stara ale tu jest inaczej. kobito walcz!!!!!!! My w klasie tez mielismy syna nauczycielki to rypala go z gory na dol jak sie nei staral, stawiala mu paly jak zaslugiwal i traktowala tak samo jak nas. to akurat cenilismy bardzo. Na technice raz robilismy masktoki ze szmatek i jej syn nie umial se poradzic z tym i zrobil nei wiadomo co, w konsekwencji dostal pale i koniec. W szkole jest uczniem jak kazde dziecko a po szkole moga sie z mamuska turlac po trawie jak im sie podoba. takie powinno byc podejscie, a nie zarzucac ze uczniowie sie nei bawia z jej synalkiem.... po drugie jak ona sama mowila ze ma dosc dzieci itp to niech spada pracowac w innym zawodzie skoro sie pominela z powolaniem-na jej miejsce przyjdzie ktos kto bedzie z zamilowania uczyc i
zrozumie dzieci i ich problemy. SPARR jest jeszcze inne rozwiazanie- przenies syna do innej klasy- moja kolezanka wlasnei miala problem z nauczycielka bo tepila jej syna ( mlody po rozwodzie rodzicow od dwoch lat jest calkiem rozkojarzony, sciaga uwage wszystkich, brakuje mu meskiego wychowania, zabaw), nauczycielka uznawala ze to wina Matiego ze ma obniozone zachowanie, twierdzila ze nie umie sie skupic na lekcjach i stad te jedynki. malo tego-osmieszala go przy klasie jak jakiegos wyrzutka. Moja kumpela sie wsciekla przeniosla syna do innej klasy po konfrontacji z nauczycielka i dyrektorem -teraz Mati jest jednym z najlepszych, koledzy go uwielbiaja, nikt go nie osmiesza, nie rani ze nie ma ojca jak to w poprzedniej klasie bylo. Podobno nei ten sam chlopak w tej chwili. Jak sam skonczy zadanie to pomaga koledze, zrobil sie spokojny, uczynny. Pomysl o tym-to mzoe rozwiazac sytuacje.
 
Do góry