reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Październikowe Mamy 2010

reklama
Sparrowkot, bardzo współczuję synkowi sytuacji w szkole i tylu Waszych przeżyć ze zdrowiem. Tak samo przykro mi, że tyle musiała przeżyć Uska78 i jej dziecko...
Kasis, co do omawiania z mężem spraw domowych i rodzinnych, to owszem sporo gadamy, ale te sprawy nie są na pierwszym miejscu. My w ogóle jesteśmy gaduły straszne i nigdy się ze sobą nie nudzimy. Opowiadamy sobie właściwie wszystko, komentujemy różne rzeczy, razem się wkurzamy albo cieszymy. Albo drzemy koty, a potem sie godzimy. Do wyboru, do koloru ;)
Sarisa, pięknie wyszywasz!
Malutka, fajowsko, że dostaliście taki miły prezent. A jak tam zmywarka, nie zajeździłaś jej jeszcze? hihihihi
Kahaaa, dziękuję za gratki dla męża.
Dziulka, kobieto, uwielbiam czytać Twoje posty!
fasolkaania, a może to są bóle migrenowe? Albo zatokowe? Mnie jak siądą zatoki, to dłuuugo nie mogę się pozbyć bólu. Już teraz wieczorami zakładam polarową opaskę na czoło.
Mała_mi, ja też bym przestała byc miła dla babska wstretnego. Przestań dawać robić z siebie ofiarę i pokaż rogi!
daissy_, moja babcia się na mnie prawie obraziła, jak nie zgodziłam się dla Olusia wziąć kocyka od niej. A przecież w tym kocyku to jako niemowlaczek byłam zawijana ja, potem moja siostra. I dzisiaj już takich cudnych kocyków nie ma! Można sobie wyobrazić, jak ten kocyk po 30 latach wygląda, hehe. No i go nie wzięłam. A babcia jakoś to przeżyła.


A ja wróciłam za kółko i mam w nosie, czy urodzę za kierownicą, czy mi się uda nie ;-). Skoro Tomek ma od wczoraj na pieńku z szefami, nie chcemy, żeby jutro jechał w czasie pracy ze mną do lekarza, nawet ich nie będzie prosił, tylko sama sobie pojadę. Ot co! Wczoraj też sobie jeździłam, a Oluś próbował pasy bezpieczeństwa w łapkę chwycić, hehe.
 
dziulka, kobieto, ja cię błagam, ty weź to słońce wyekspediuj na polskie zachodniopomorskie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
a propos polskiej szkoły, to już co nieco widziałam i stwierdzam, ze moje nerwy są za słabe na ten temat... i korzenie zapuściłam w prywatnej językowej... dziewczyny, prawda jest taka, ze jak któraś "pani" jest przez dzieci faworyzowana, to nagle znajdują sie powody zawodowe żeby ją do parteru sprowadzić... szkoda słów na ten temat...
ja dzisiaj w nocy tylko sie kręciłam, mam już dość, a tak się pociłam jak szczur... to jakaś tragedia jest... wstałam o 10 a przed 12 znowu sie położyłam bo nieprzytomna byłam po prostu... a jak wstałam to w głowie zaczęło mi sie kręcić (wczoraj tak samo), a ciśnienie i temperatura w porzo... ehhhhh, ale obiadek zrobiony... małż z głodu nie zemrze:D:D:D
 
moze akurat ta zmiana co ma byc u nas w pogodzie to popchnie do PL slonca troche. ja lubie gorac i upal ale nie teraz w ciazy.
EFA a czemu tak lubisz czytac moje posty?? ze do psychiatry kiedys mnie odesla to ja wiem:))))
 
Efa;6034409A ja wróciłam za kółko i mam w nosie pisze:
Ja też jeszcze prowadzę auto. Dzisiaj pojechałam po Jakuba do przedszkola autobusem i stwierdziłam,że jednak będę jeździć autem. Za "daleko";-) mam do przystanków. Pewnie się autem zawiozę na porodówkę:-D, tym bardziej,że mój mąż ma prawo jazdy tylko na motor(a motoru brak):rofl2:.

P.S. kolejny post 10000!!!!!!!!!!!!!!!!!
 
Jeszcze kiedyś jak nie byłam w ciąży to należałam do osób, które się tak wszystkim nie przejmowały i potrafiły głęboko zlać wiele sytuacji,ale w chwili zajścia w ciąże to się zmieniło. Szczególnie teraz kiedy narodziny mojego syna niedługo- może to stąd się wzięło, że chciałabym zapewnić mu jak najlepsze warunki do życia, rozwijania się, poznawania świata. No ,ale jak widać dobrych relacji ani ja ani mój mąż nie będziemy mieli z tą kobietą i tyle. Nic na siłę. A jak po narodzinach młodego coś jej się odwidzi, to niestety ja nie zmienię swojego nastawienia do niej- będzie za późno. Jestem pamiętliwą osobą i takie teksty jak : " sam sobie zrobiłeś, to sam sobie będziesz bawił" , " nie będę z nim nigdzie wychodzić na spacery" , rzucenie pierwszym zdjęciem usg o ziemie i inne takie - takie teksty zostaną w mojej pamięci już niestety do końca i nic, a nic ich nie wymaże z pamięci. Cieszę się że w tym wszystkim jesteśmy zgodni z moim mężem, stoimy po swojej stronie i nic tego nie zmieni.

Efa ta historia z kocykiem to też fajna,ale moja babcia to też z takich która powciskałaby mi takie rzeczy które kiedyś jej służyły i ona nie widzi,że to dawno albo niemodne, albo już tak zniszczone że no po prostu nie nadaje się:-). No ale chyba takie uroki babć. Aaa i uważaj na siebie za tą kierownicą!
daissy_ przed taką babcią to ja też chyba zakneblowałabym się w domu na wszystkie spusty:-D.
U nas jest tak,że jak na razie nikt ze swoimi dobrymi radami nie wciska się. Może jedyny plus tej mojej teściowej to taki że nie będzie mi gadać co i jak mam robić z dzieckiem. No ale fakt tego że od lipca mieliśmy już łóżeczko w pokoju dla małego- już się jej nie podobał a potem jak pod koniec sierpnia ubranka zaczęliśmy przynosić do domu i prać to też. No ale mąż jej dogadał,że jeśli ona potem da nam na tydzień przed narodzinami kasę aby to wszystko pokupować dla małego to okey, ale że nas nie stać na takie spore wydatki na koniec , więc wolimy wszystko kompletować powoli,ale mieć! To zamknęła jadaczkę!:-) A ostatnio w kłótni G. jej wypomniał,że ona nic dla wnuka nie zrobiła, nie kupiła bo wszystko mamy dzięki mojej rodzinie i znajomym naszym. Aż mi się wtedy mi samej głupio zrobiło jak mąż jej tak wykrzyczał:eek:.
A my dzisiaj z mężem na obiad jemy leczo. Pycha. Chociaż te wasze schabowe + frytki całkiem nieźle brzmią i kuszą, no ale może jak nie dziś to w następnym dniu.
 
MALA MI masz racje w tym niewybaczaniem- zobaczysz ona bedzie jeszcze skomlec jak pies zebys dala jej pobawic sie z wnukiem! a wara stara franco!!! serio za to co zrobila ze zdjeciami i podejsciem do dziecka to zasluguje tylko na porzadny cios prosto w dziob. szklanki wody bym jej nie podala jakby umeirala na moich oczach!!!!

a co do schabowych i fryteczek- goraco polecam:)))) jeszcze 2h i bede je piec bo maz wroci z pracki:)))
 
reklama
A ja dziś mojego zagoniłam do garów :)siedzi na zwolnieniu, fakt wcześniej straaasznie obłożnie chory ale jak mi dziś wyparował rano do kumpla to zastrajkowałam i po powrocie robił obiadek. Wił się jak piskorz ale usmażył rybkę. To moje jest bardzo uzdolnione kulinarnie ale odkąd ja jestem na zwolnieniu to nie musi gotować i mu się wygodnictwo włączyło. Oj nie dam się, tym bardziej że już niedługo będzie musiał z powrotem część obowiązków przejąć..

Mała mi ja Ci Słonko powiem jedni: niesamowici jesteście że to wszystko jeszcze wytrzymujecie i że zdrowie psychiczne Wam dopisuje. ja bym pewnie nie potrafiła tak kulturalnie się zachować w stosunku do Twojej teściowej i wygarnęłabym wszystko co mi leży na wątrobie a później pół roku się nie odzywała..ehh.. wszystkie tu trzymamy kciuki żeby wrezcie ta sytuacja się jakoś pozytywnie dla as zakończyła, może w końcu uda się Wam coś wykombinować z tym własnym mieszkaniem..

a co do "dobrych rad" to ja tam już się szykuje na batalie z moją mamą :) bo my mamy podobne charakterki i mimo że kochana kobieta z niej i życie bym za nią oddała to na pewno będzie próbowała swoje trzy grosze wtrącić jak będę przez te pierwsze dni u nich z maleństwem. Już jej zapowiedziałam że jak mi będzie "przeszkadzać" to pakuje rzeczy i wracam do naszego mieszkania..tyle że z mamą to co innego - ja wiem że bez ogródek mogę jej powiedzieć coś w stylu "nie wtrącaj się" a ona się na mnie śmiertelnie nie obrazi :)
 
Ostatnia edycja:
Do góry