reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Październikowe Mamy 2010

a ja bym coś wszamała, ale nie wiem co:baffled:poza tym waga dzisiaj chyba oszalała z tego gorąca, bo jeśli to prawda, co pokazała, to ja nie jem już nic do października:crazy:
właśnie chwilę temu po kilku miesiącach nieużywania odpaliłam mojego pececika:-)dziwnie mi się teraz pisze na klawiaturze, a kiedyś narzekałam na laptopy:-pto prawda, że wszystko jest kwestią przyzwyczajenia:tak:
e-lona, jeszcze biszkopcika nie robiłam, ale to dlatego, że miałam mega focha na małża ostatnimi czasy i stwierdziłam, że co mu będę robić dobrze:D:D:D a on takie ciacha na biszkopcie uwielbia...;P
 
reklama
Coffee ja czuje taki dyskomfort spowodowany rozciaganiem wiezadeł macicy, nie codziennie, to chyba zalezy jak się mały wyłoży, ale generalnie teraz brzuch zaczął mi szybko rosnąć i dość często po bokach lub w pachwinach ciagnie.

Karen super że z szyjką ok a waga niuni śliczna!

My o chrzcinach myslimy najwcześniej w maju, a nie powiedziane, że nie będzie to sierpień, tak żeby można było usiąść na zewnątrz. Raczej zdecydujemy się na knajpe i wolelibyśmy, żeby mały był już większy, żeby było ciepło i można było swobodnie w ogrodzie siedzieć. Pierwsze miesiące chcemy dać sobie na poznanie siebie nawzajem i wątpie żebym ja już w grudniu była gotowa do organizacji czegokolwiek (chociaż w rodzinie ten pomysł się pojawia i babcie by tak chciały), my to nawet nie wiemy czy na święta do rodziców pojedziemy, bo może zostaniemy u siebie i będziemy odpoczywać :)

Z kupowaniem rzeczy dla Franka w mojej rodzinie też korba, już powtarzam, że już naprawdę więcej nam ciuszków nie potrzeba bo wyjdzie na to, że przez pierwsze 2 miesiące nie będę musiała prać. To mi kiwają głową że ok. a za 2 dni dzwoni siostra że mu kupiła ja do niej że miałyście już nie kupować a ona „ale nie ciuchy…buty…3 pary…”


Co ja dzis będę robić...
 
Hej dziewczynki. Fajnie macie z ubrankami. U nas niestety nikt się nie kwapi do kupowania ubranek dla małego. Sami musimy. Ogólnie wczoraj załapałam doła bo byłam na remoncie i strasznie wolno to wszystko idzie. Wiem że mój małż strasznie się stara ale niestety sam to wiadomo. No i w dodatku po pracy. Wkurzona jestem na gości którzy robią nam łazienkę i wc. W poniedziałek w ogóle nie przyszli. Wczoraj przyszedł jeden i powiedział że jutro może przyjdzie może nie. Co to za podejście :/ Kuźwa. Strasznie nam zależy na czasie. I przecież za darmo nie robią. Małż mówi żebym się nie denerwowała i że on się tym zajmie. A najchętniej zadzwoniłabym do ich szefa i powiedziała że guzik mnie obchodzi czy mają inną robotę czy nie. W dodatku jeszcze kuchnie nam mają robić i wylewkę. A niedługo tam będziemy musieli się przenieść. Nie wiem jak do tego syfu meble wstawić :/ bo spać możemy u moich rodziców. Wczoraj ponad godzinę czekaliśmy na gościa który miał nam zaproponować projekt kuchni. Przyszedł, okazało się że nie projektant tylko facet montujący meble. Nogi od tego czekania w gorącu tak mi spuchły że nie miałam ochoty nawet materiałów oglądać. W sumie nic nie zaproponował tylko ja mu powiedziałam jak myślałam żeby było. Bez sensu tylko czas nam zajął i zmarnował. Byłam wściekła i spuchnięta. Kuźwa, nikt nie szanuje naszego czasu, wszyscy się spóźniają. Małż dzwonił do innego gościa od kuchni i miał oddzwonić i nic. Masakra. Nikomu na robocie nie zależy. Porażka. Sorki że tak marudzę ale po prostu już nie mam siły na tych ludzi. Nad każdym normalnie chyba z batem trzeba stać żeby cokolwiek robił.
 
Malutka doskonale cię rozumiem, nam facet piasek na budowę przywoził przez 3 tygodnie po czym się wkurzyliśmy i zamówiliśmy trochę drożej ale od razu, no bo ile można czekać. Najgorsze jest to że każdy mówi że nie ma pracy że ciężko itp a jak trzeba coś zrobić znaleźć kogoś do pracy to chętnych brak.
U nas dalej zero deszczu teraz już jest taka paróka że szkoda mówić a codopiero będzie później. W pracy mam mały pokoik i zero przeciągu dobrze że choć wentylator wyprosiłam :)
My mamy już parę ciuszków, i obiecay wózek od rodziców ale resztę niestety musimy kupić sami. Miałam nadzieję że dostanę wszystko od siostry bo ma synka 2 letniego ale niestety wszystko dała koleżance która urodziła w czerwcu, więc od razu nie odda. Trochę byłam zła na nia przez to ale już mi przeszło :)
 
malutka kurczę wspołczuję Ci problemów z fachowcami.... Ja na szczęście nie mam problemów, ponieważ mój mąż jest fachowcem-budowlańcem, więc wszystko w domu robi sam. Ale, jak mówią,szewc bez butów chodzi. Dlatego,po wyremontowaniu dużego pokoju wykończenie musi"nabrać mocy urzędowej", czyli poczekać,aż A. zsię zabierze. Wiem,że do narodzin zdąży, więc go nie poganiam, tym bardziej,że pracuje do 18 i przychodzi strasznie zmęczony.

Co do chrzcin, to jeszcze nie rozmawialiśmy. Ale tak sobie pomyślałam,że może na Wielkanoc.... Kubie robiliśmy chrzciny w Boże Narodzenie (urodzony 15 września)., więc tutaj może coś zmienimy. Na pewno będzie to w Swięta, bo rzeczywiście najekonomiczniej. Poza tym mój brat mieszka dosyć daleko, a chciałabym,żeby był.

Co do ubrań to, nauczeni doświadczeniem po Jakubie, nie kupujemy na razie już żadnych ciuszków. Kuba miał tak dużo ubrań,że wielu nie zdążył przenosić.Dlatego na razie STOP ciuchom.(również dla mojej mamy).

Właśnie na śniadanie jem BóB!!!! Miodzio:-)
 
przyszłam sie tylko przywitac i lece do lekarza a potem troche biegania bo biurach. A potem jeszcze sklep musze zaliczyc z mała walizka aby wody nie nosic. ZAwsze jedzie za mna na kułeczkach hehe
 
walizka to dobry patent :)
u nas jakby trochę chłodniej, ale na razie nigdzie nie wychodzimy, bo mąż śpi ;)
remontów nie zazdroszczę, szczególnie jak się przeciągają, bo jakoś źle je znoszę
 
reklama
U nas w nocy padało, pierwsza noc ze spokojnym oddechem :) Dziś jest słońce ale zdecydowanie lepiej w powietrzu :)

Zjadłam właśnie śniadanko i zabieram się zaraz za spaghetti na obiadek bo moja siostra cioteczna wpada na obiad :)
 
Do góry