Wiecie co ja mam ochotę schować się gdzieś i do października przeczekać
Dołeczek ładny trzyma od wczoraj jeszcze bardziej, tzn wiemy, że mąż dostanie wypowiedzenie prawdopodobnie w sierpniu, bo wtedy będą wszystkim dawać, ja jestem póki co chroniona z racji ciąży, a potem to nie wiem co będzie.
I tak nastroju nie mam dobrego, ale wezmę się za prasowanie to będzie mi lepiej. Wczoraj umyłam okna (mam nie wysoko bo na poddaszu mieszkamy i tak na wysokości pasa ma okno duże i 3 małe okienka) posprzątałam, powycierałam kurze i nadal mi nie przeszło.
Maruda jestem i tyle, sama ze sobą wytrzymać nie mogę. Ale jak jeszcze raz mój wspomni coś oszczędzaniu to go powieszę. Nasłuchałam się wczoraj, że tetrowe będziemy używać itp. Musiałam go uświadamiać, że nie tylko pampersy na rynku są, są też tańsze i dobre pieluchy innych firm. Masakra...............................
Idę coś zjeść owocowego to może będzie lepiej. W razie co walnąć mnie ze dwa razy to może pomoże
oj kochana, to widzę, że nasze połówki tę samą piosnkę śpiewają:/ chcę wierzyć, i tobie też tej wiary życzę!!!, że wszystko się ułoży
))
fasolkaania, nie martw się aż tak bardzo. Z własnego doświadczenia wiem, że nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Bywało tak, że musieliśmy się zapożyczać na opłaty i nie było z czego oddawać. Teraz też ja nie mam pracy, a Tomek zaiwania 12h.
A życie nieraz podsuwa nam tak dziwne i zaskakujące rozwiązania, że aż oczy na wierzch wychodzą. Myślę, że Twój mąż na pewno znajdzie jakąś posadę, ważne, żeby już teraz szukał i się nie poddawał. Czasem warto wziąć cokolwiek, a potem starać się znaleźć coś lepszego, jeśli to możliwe. Musisz go bardzo wspierać i myśleć pozytywnie.
Trzymam mocno kciuki, żeby wszystko u Was było dobrze.
efa, kochana, z tymi opłatami to właśnie nasza aktualna sytuacja tak wygląda, różowo nie jezd:/:/:/ małż szuka, ale jest b.ambitny, byle czego nie weźmie... ze względu na te specjalne strefy ekonomiczne jest u nas sporo zakladów produkcyjnych, ale żeby dostać tam posadę, to plecki trzeba niesamowite posiadać... a na pracownika fiz. mój m się nie nadaje (problemy z kręgosłupem;/) TUTAJ PROŚBA DO WAS WSZYSTKICH: trzymajcie kciuki!!! nie mogę powiedzieć o co chodzi, jeszcze nie teraz, ale oby wyszło
))))))
Glupio mi teraz ,ze tak ciesze sie i pisze o tych przygotowaniach i malowaniu....
Lady fotki wrzucę , ale moze jak atmosfera na forum troche sie polepszy
MA CI NIE BYĆ GŁUPIO!!!
)) wklejaj, chwal się, podrzucaj pomysły!!! fajnie oglądać takie rzeczy i myśleć, że niedługo też coś takiego będzie się robić
)) choćby i miało się nie zrobić...
aha, no to generalnie też uważam, że mąż powinien to zrobić (i mój na pewno by zrobił) natomiast jeśli ja miałabym to zrobić to zdecydowanie wolałabym, żeby znalazł się ktoś kto zrobi to za mnie...
hehe, a to to chyba ja pisałam
))
mój na szczęście nie szuka kto go wyręczy. może dlatego, że bałagan chyba bardziej jemu przeszkadza niż mi, zresztą pod tym względem na prawdę jest cudownym człowiekiem i można na niego liczyć i żadne szowinistyczne "podziały" obowiązków nie wchodzą w grę.
to też
))
no to wszystkie witam
)) ja po dość aktywnych dwóch dniach, dzisiaj planuję totalne lenistwo
w piątek byłam w gorzowskiej Askanie i ... popełniłam zakup pierwszego ciuszka dla maluszka
)))))))))))))))))) a że tego dnia mój małż miał imieniny, to dostał w prezencie toto
)) i nie dziwić się, proszę, bo ja na Walentynki dostałam parę maleńkich bucików
to taka mała zemsta miała być
))
zajechałam wczoraj do teściów na działkę, kiełbaskę na kolację pochłonęłam i dowiedziałam się przy okazji, że mój mąż ważył ok.2,8kg przy urodzeniu
może ja też taką kruszynkę będę przeciskać... oby zdrowa i o czasie się pchała na ten świat
na obiad kiełbaska z grilla i może pieczone w piekarniku ziemniaczki... ahhh, no i na wybory trza by się przejść. ja nie pękam, Borysku
))