witam wieczorowa pora))
no a ja juz nei wiem w co rece wlozyc... gontiwa w pracy gonitwa po pracy.... Leane zapisana do szkoly)))))) wiecie co?? jestem przerazona...ze moja glizda juz taka duza ) i ten gmach szkolny i ogolnie az ciary mnei rpzechodza jak se pomysle ze od wrzesnia moja dama bedzie popylac do szkoly. na rozmowie z dyrektorem dala czadu siedzac obok mnie na krzesle sluchala co dyro mowi. przygladal sie i mowil ze jest grzeczna i spokojna , Leane sie na niego patrzyla i haslo: masz kredki??? a ten dal jej kredki i kartke z rysunkami z kompa do poklorwania i cytat z jakiejs bajki. Leane kredka w reke juz miala malowac kotka czy mysze ale sie wyhamowala i czyat mu literke po literce... temu szczeka opadla totalnie stwierdzil ze nie bedzie nic przewidywal ale ze ona po prostu przeskoczy klase.... zobaczymy... potem zeszla ze stolka bo znudzilo ja rysowanie i pokazywanie na kartce co jest co, podeszla do mebla zlapala za galke od mebla dyrektorskiego a mnie pot oblal... a leane t ekst: " to jest nie moje i nie tykam!" dyro zaczal boki zrywac))))
po drugie ta szkola jest w 90% katolicka co mi sie podoba i dzieci wraz z rodzicami uczestnicza w zyciu szkoly i pobliskiego kosciola. zajecia sa od 8.30 -11.30 potem przerwa do 13.30, wtedy dzieci jedza i spia (te male) jesli nei chca to nuacyzciele zajmuja sie nimi graja w cos itp.od 13.30 do 16h sa zajecia a potem albo rodzice odbieraja albo nianie albo swietlica do 18h. obeszlam korytarze i klasy i przy kazdej klasie sa imiona uczniow i nazwiska i pisze czy dziecko spalo i czy ladnie zjadlo i stawiane sa krzyzyki jesli tak i rodzice wiedza wszystko. ogolnie fajna mila atmosfera. no i jesli np dzieck orozwalalo jedzenie albo negatywnie wplywalo na klase to jest kara. kolo drzwi dyrektora siada sie na krzeselku i dyrektor daje karne zadania w zaleznosci od wieku dziecka.dal wiekszych np przepisywanie jakiegos tekstu, albo kara w psotaci zakazu gry w ubijaka po obiedzie itp. a dla maluchow nie wiem co bo zapomnialam ale tez tam cos wymysla. dyscyplina jest.
KANIA twoja Oliwka i moja Leane to chyba sisotry blizniacze... podwieczor sprzatam zabaweczki i zaczelam ukladac autka na jej ciezarowce, ta wpadla w taka histerie ze myslalam ze dostanie klapsa pierwszego w zyciu ale nie dostala, wywalilam ja do pokoju i kazalam tam siedziec dokad sie nie uspokoi wiecta jeszcze bardziej! stanelam z mina terrorysty w drzwiach jej pokoju i zapytalam bardzo spokojnie" przestalas juz?" a ta: nie!" i wyje. no wiec siedziala i wyla, jak chciala wyjsc z pokoju powiedzialam NIE i ze czekam az sie uspokoi. oczywiscie kochajacy tatus na mnie z r yjem o to wszystko wiec tez dostal koronke! ja na glowe wejsc se nie dam a to ze zebralam autka porozwalane po calym salonie to nie powod do histerii! co innego jakbym jej zabrala zabawke ktora wlasnie ma w rece.
a ja musze zmienic robote albo cos swojego stworzyc zebym miala wiecej czasu w domu i wolne weekendy bo normalnie nei wyobrazam sobie latac jak chora albo urywac sie z pracy bo przedstawienie szkolne, bo w koscile cos tam itp.
no a ja juz nei wiem w co rece wlozyc... gontiwa w pracy gonitwa po pracy.... Leane zapisana do szkoly)))))) wiecie co?? jestem przerazona...ze moja glizda juz taka duza ) i ten gmach szkolny i ogolnie az ciary mnei rpzechodza jak se pomysle ze od wrzesnia moja dama bedzie popylac do szkoly. na rozmowie z dyrektorem dala czadu siedzac obok mnie na krzesle sluchala co dyro mowi. przygladal sie i mowil ze jest grzeczna i spokojna , Leane sie na niego patrzyla i haslo: masz kredki??? a ten dal jej kredki i kartke z rysunkami z kompa do poklorwania i cytat z jakiejs bajki. Leane kredka w reke juz miala malowac kotka czy mysze ale sie wyhamowala i czyat mu literke po literce... temu szczeka opadla totalnie stwierdzil ze nie bedzie nic przewidywal ale ze ona po prostu przeskoczy klase.... zobaczymy... potem zeszla ze stolka bo znudzilo ja rysowanie i pokazywanie na kartce co jest co, podeszla do mebla zlapala za galke od mebla dyrektorskiego a mnie pot oblal... a leane t ekst: " to jest nie moje i nie tykam!" dyro zaczal boki zrywac))))
po drugie ta szkola jest w 90% katolicka co mi sie podoba i dzieci wraz z rodzicami uczestnicza w zyciu szkoly i pobliskiego kosciola. zajecia sa od 8.30 -11.30 potem przerwa do 13.30, wtedy dzieci jedza i spia (te male) jesli nei chca to nuacyzciele zajmuja sie nimi graja w cos itp.od 13.30 do 16h sa zajecia a potem albo rodzice odbieraja albo nianie albo swietlica do 18h. obeszlam korytarze i klasy i przy kazdej klasie sa imiona uczniow i nazwiska i pisze czy dziecko spalo i czy ladnie zjadlo i stawiane sa krzyzyki jesli tak i rodzice wiedza wszystko. ogolnie fajna mila atmosfera. no i jesli np dzieck orozwalalo jedzenie albo negatywnie wplywalo na klase to jest kara. kolo drzwi dyrektora siada sie na krzeselku i dyrektor daje karne zadania w zaleznosci od wieku dziecka.dal wiekszych np przepisywanie jakiegos tekstu, albo kara w psotaci zakazu gry w ubijaka po obiedzie itp. a dla maluchow nie wiem co bo zapomnialam ale tez tam cos wymysla. dyscyplina jest.
KANIA twoja Oliwka i moja Leane to chyba sisotry blizniacze... podwieczor sprzatam zabaweczki i zaczelam ukladac autka na jej ciezarowce, ta wpadla w taka histerie ze myslalam ze dostanie klapsa pierwszego w zyciu ale nie dostala, wywalilam ja do pokoju i kazalam tam siedziec dokad sie nie uspokoi wiecta jeszcze bardziej! stanelam z mina terrorysty w drzwiach jej pokoju i zapytalam bardzo spokojnie" przestalas juz?" a ta: nie!" i wyje. no wiec siedziala i wyla, jak chciala wyjsc z pokoju powiedzialam NIE i ze czekam az sie uspokoi. oczywiscie kochajacy tatus na mnie z r yjem o to wszystko wiec tez dostal koronke! ja na glowe wejsc se nie dam a to ze zebralam autka porozwalane po calym salonie to nie powod do histerii! co innego jakbym jej zabrala zabawke ktora wlasnie ma w rece.
a ja musze zmienic robote albo cos swojego stworzyc zebym miala wiecej czasu w domu i wolne weekendy bo normalnie nei wyobrazam sobie latac jak chora albo urywac sie z pracy bo przedstawienie szkolne, bo w koscile cos tam itp.