reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Październikowe Mamy 2010

RYSIEK to wpadaj posprzataj a ja ci piwo postawie nawet dwa:)))))))))))))))))))))

a wiecie co?? wczoraj u nas bylo swieto wina beaujolais i nie wypilam nawet kropelki!!!!!!!!!!!!!!!:)) to sie nazywa silna wola!!!!!!! az mnie jezyk swedzial jak moj obok popijal.... :)))))))))))
 
reklama
Hej:-)
Nie odzywałam się za bardzo, bo nie miałam jak- przy małej AlKaidzie (wróciła, heh:no:) do kompa nie siądę- zapomnij:crazy:. Zaraz jest rozkaz"włączyć "jutup":rofl2:.Po czym żąda piosenek o Mikołaju. Zafascynowana ostatnio tematem (żeby choc jakis pożytek był z tego i dała się szantażować prezentami itp.:crazy:).Więc u nas juz Święta w domu, heh....To przez świąteczny wystrój sklepów i fighurki mikołajów, trolli i innych stworów, których nie rozróżniam, a którymi oni sobie tu dekoruja domy na Święta. Więc każda wizyta w sklepie to krzyki na całe gardło "O! Mikołaj!I tu Mikołaj!A tu?Tu teś".I tak może niezmordowanie.U nas to "A tu?" jest takim odpowiednikiem standardowego "co to?". Słyszę to bez przerwy, heh....No i rozśpiewało mi się dziecko, tylko...po duńsku...Śpiewa różne piosenki, których się uczy w dagpleje, ale po polsku nie chce.Np. "Panie Janie" :eek:- nie chce i już, a po duńsku zasuwa, z pokazywaniem itp.Czasem łaskawie uraczy nas "wlazł kotek".Ale wtedy mamy kupę śmiechu, bo "...i mruga"jest zawsze pięć razy głośniej , niz reszta tekstu:-D
Mi już lepiej, ale zaraz po mnie Amelka złapała wirusa i musiała być ze mną w domu.W sumie, oprócz gorączki, nic jej nie było- zero kaszlu, kataru czy czegokolwiek.A jadła tyle, że w szoku byłam, bo zdrowa tyle nie zjada:szok:.Ale wczoraj juz byłam pewna, że gorączka nie wróci i wygoniłam do niani.Niech ona się męczy , hehe:rofl2:.
Co do imprezki BB, to wczoraj u nas białe winko było, ale dołączyć nie mogłam, bo z M. siedziałam i film oglądaliśmy:sorry:.
Ida, jak dziś ręka?Nadal boli bardzo? Ja tez zawsze się musze oparzyć, jak coś robię przy piekarniku albo coś.Wczoraj piekłam muffinki (znów "najłatwiejsze ciasto w świecie";-) z rodzynkami i kulką marcepana w środku.No i , oczywiście, musiałam dotknąć rozgrzanej górnej krawędzi piekarnika przy ich wyjmowaniu. Z podwójnej porcji (czyli na dwie szklanki mąki) wyszło mi 40 sztuk. Ale już wiem, że mogłoby 50 , bo do pierwszej partii za dużo ciasta do foremek dawałam i o mało co nie "wykipiały" podczas pieczenia.
A pralka co???Spacery chce sobie urządzac po łazience, że na niej siadasz?
Kania, widze, że dopadł Cię "syndrom wicia gniazda;-):-D". Tylko się nie przemęczaj za bardzo:***
Agusinka, Ty pytałas o przepis na ciasto orzechowe. Takowego nie posiadam, ale w zamian podpowiem, ze jeśli lubicie, możesz tez zrobić pyszne domowe musli:tak:.Ja ostatnio zrobiłam i idzie jak woda:-).I M. i Amelka wsuwają z mlekiem, jogurtem i takim czyms, co tu maja, a nazywa się "koldskål"- to cos jakby bardzo płynny jogurt, ale to nioe jest jogurt, tylko coś z żółtkiem...takie coś, co jedzą tu z płatkami, takimi mini- grzankami itp.Jak nazwa wskazuje- na zimno.Mi niania powiedziała, że Amelka bardzo lubi, więc kupuję.Bo tak, to bym nawet nie wiedziała, co to i do czego służy.
Bierzesz garnek z dość grubym dnem, roztapiasz kostkę masła, wsypujesz tam płatki, tylko te grubo walcowane, prażysz je na tym maśle , aż będą złote i chrupiące.Pod sam koniec dorzucasz grubo posiekane orzechy, prażysz to jeszcze chwilkę razem, potem dosypujesz cukru, tak, by zrobiła się "glazura" na płatkach- to będziesz widzieć, jak cukier się rozpuszcza i tworzy tę otoczkę.Oczywiście inne bakalie i suszone owoce jak najbardziej też:tak:.Pycha:tak:

My chyba dzis jednak tez odgruzowywaniu się poświęcimy.Były luźne plany wypadu do aquaparku w pobliskim miasteczku, bo dzis "family day" , ale chyba się nie zbierzemy.Ja i tak bym się nie kąpała, bo nawet nie mam stroju :-p(zawsze jakaś wymówka, nie?;-)), ale są i sauna, bowling itp.No, ale za bardzo na wyjazd ochoty nie mam.Jeślibyśmy jechali, to tylko ze względu na Amelke.Zobaczymy.
Pogoda u nas wczoraj się popsuła też.Jak zwykle na weekend:cool:.
Właściwie to siadłam, by poodrabiac lekcje on-line, ale słyszałam, że terrorystka się odzywa z łóżeczka, więc nawet nie zaczynałam. Tylko miałam nadzieję, że choć do Was da napisac parę słów.No i dała:-).Ale chyba juz koniec tego dobrego, bo głos z łóżeczka coraz bardziej niecierpliwy;-).Póki się nie drze |"Mama!!!Siaaa-anko", to jeszcze spoko.Hehe, wieczorem, na kolację , też jest "sia-anko";-):-p.
 
matko jakie tu dzikie tlumy ... ile postow !!!

HAPPY no chociaz ty stanelas na poziomie godnym bb:)

u nas w pracy masakra... luda tyle ze mozna oglupiec bylo az mnie glowa bolala. po pracy zdecydowalam ze jedziemy po buty zimowe dla glizdencji, no i skonczylo sie na wielkiej klotni, bo moj chlop jak wybral model to za darmo bym nei chciala a juz na mojej malej jakbym te trepsa zobaczyla to bym chyba w rozpacz wpadla, wstretne ciemnobrazowe buciska brzydkie jak cholera. dostal ode mnie zrype ze wyszedl ze sklepu i jak ja wybralam fajne buty to moja mama poszla po niego na dwor bo ksiaze obrazil sie ciezko, i nie chcial przyjsc a jak przyszedl to moja mloda dostawala juz swira od niecierpliwosci. wiec pdowojnie sie wscieklam. wydarlam sie na pol sklepu bo wielki ksiaze musial wiedziec po co akurat TE buty kupuje wiec wyjasnilam kolorystyke dlaczego te jasniutkobezowe bierzemy i po prsotu poszlam do kasy zaplacic. mloda ma ladne butki cieplutkie na zasuwaczek i pasujace do kazdego ubioru.

poza tym w robocie stres.... wczoraj udowodnili jednej keierowniczce czarno na bialym ze kradla pieniadze z sejfu -wyleciala z hukiem na zbity pysk... atmosfera w pracy masakra......byle stamtad uciec.
 
Witam - coś nas mało.
Dziulka mój chłopina to się nie wrąca co kupuję dziewczynkom .Więc mam luz.No to w pracy nie ciekawie, a kiedy ty jedziesz na ten maraton zumby?
A ja dziś sama z dziewczynkami -mąż w pracy- właśnie wróciłyśmy z kościoła, obiadek już zrobiony także będziemy się bawić - Gabi krzyczy że jest panią doktor- także zabawa wybrana.
Ale dziś pogoda u nas nieciekawa-zimno, pochmurno-masakra:crazy:
Żczę miłej niedzieli:-)
 
a ja mam dola i ogolnei do kitu... na zamkneitym opisalam wiecej.

Leane dzisiaj nas wykonczyla oboje... usypianie poobiednie trwalo 2h skonczylo sie mega zrypaniem dopiero poszla spac jak nalezy i teraz wieczorem godzine jazdy odwalala i super kochajacy tatus juz nie wyrobil i zrypal mloda na funty ze sama sie zdziwilam... zawsze jej broni jak ja gebe dre a t u prosze.... nie wspomne ze chate rozniosla w pol popoludnia tak ze polapac sie nie moglam z zabawkami co gdzie i do czego...
 
Witam i pytam się gdzie są wszystkie mamusie- meldować się proszę:-):-):-)
Ja już po pracy -lubię poniedziałek Gabi śpi za chwilę jadę po Kamilkę do szkoły, potem obiadek Kamila na tańce no i potem wszystkie trzy jedziemy na moje zajęcia z badmintona.
Życzę miłego poniedziałku;-)
 
Melduję się, że jestem...tylko natchnienia brak.
U Oliwii bez zmian, katar nadal tyle że wodnisty i spływa do gardła więc powoduje kaszel.
Koleżanka wczoraj wreszcie urodziła (tydzień po terminie) córę 3500 i 58 cm w znieczuleniu.
Ehhh na samą myśl o porodzie mnie słabi...
Happy jeszcze nie wiję gniazdka:-) tylko musiałam gdzieś te emocje wyładować ;-)
I nic nie kupuję jeszcze...
 
Ostatnia edycja:
Halo laseczki..............moje dziecko od 3 dni cierpi od tych piątek i przy okazji jest baaaaaaaaaaaaaardzo nieznośna rzekłabym nawet, że jeszcze nigdy w życiu taka niegrzeczna nie była. I modlę się, żeby te zębiska szybko wyszły ehhh.
Kaniuś porody Ci się śnią już.....mi też się w trakcie śniły ze 3 razy,a drugiego się obawiałam, bo się bałam, że będzie gorzej. Powiem Ci tak myśl pozytywnie zobaczysz, że z drugim jest łatwiej i szybciej. Dobrnocka i Sheeney szybciutko urodziły.....mi troszke zeszło ;-), bo za szybko do szpitala pojechałam, ale naprawde drugi poród to lajcik.

to tyle bo księżniczka mała wstała ;-)
 
hej Kochane:)ja też tylko szybicutko chciałabym się zamledować i wszystkie Was cieplutko pozdrowić:tak::-)a co u mnie:niedawo wróciłam od dentysty,teraz Miłosz śpi a ja się biorę za wklejanie zdjęć do albumu,a później wybywam do kielc-coby se trochę pośmigać po mieście i wybrać jakąś farbę i tapetę na ściany u MIłosza w pokoju (bo w końcu wypadało by coś zmienić):tak:;-)Buziaczki i postaram się być później:*:*:*
 
reklama
i ja melduję się po weekendzie :-) zabieganiowo sprzątaniowy był :-) poza tym koleżanka poleciła mi swój ulubiony serial "Plotkara" generalnie nigdy w czymś takim się nie lubowałam, wiec z oporem sięgnęłam przy braku zajęć innych i tak się wciągnęłam, ze kolejny sezon już zaliczam i wciąż mi mało :rofl: kurcze, kto by pomyślał, ze się tak wciągnę w coś takiego :laugh2:

a tak ogólnie to dziś pochmurno i szaroburo za oknem, więc staram się zrobic wszystko, by choć trochę ubarwić ten dzień. Własne skończyłyśmy mazianie się farbami z niunią :-)

sariska współczuję przebojów zębolkowych :***

kaniu
zdrówka dla Oliwci :*** i wielkie gratulacje dla kolejnej mamusi :-p nie zamartwiaj się jakimiś głupotkami, na pewno kiedy już nadejdzie TEN wielki dzień, wszystko pójdzie dobrze :****

dziulka buziakuję i lecę poczytać :*

rysia o widze, ze wielkie zmiany się szykują :-) super! pochwal sie efektem końcowym pokoiku, jak już skończysz!
 
Do góry