Kurde, ledwie na oczy patrzę. Ciekawe kiedy przyzwyczaję się do rannego wstawania.
Co do pracy to przytłacza mnie nadmiar obowiązków, cała ta papierologia, tym bardziej, ze będzie kontrola zewnętrzna i wszystko ma być na tip top. No i plan mam do duszy, a nie wykluczone, że będę miała jeszcze gorszy (lekcje rano, potem okienka i lekcje na koniec, czyli cały dzień z głowy i qpa kasy dla opieqnki).
She fajnie,że pieluch i smoka już nie ma.
Kania suwaczkową stronę mogłabym swoją polecić, gdyby nie to, że męża trzeba kopnąć w 4 litery, żeby je uruchomił. :-) A dzieciaki jeszcze nie do końca zdrowe. Z Danielem w pn jeszcze mamy się pokazać. Laura chyba już kataru nie ma.
Baśka dobrze, że niedziela już blisko. Teściowa widzę, że słono sobie liczy za 1 pokój.
Mała_mi głupot nie pisz. Napisałabyś więcej co u Was.
Makuc, Agnieszka współczuję buntu, awantur i wrzasków.
Laura zamiast spać to świruje w łóżeczku, mówiąc "mama, pać (patrz)". W dzień w ogóle nie zdążyła zasnąć. A ze smoczkiem było tak pięknie i po chwili odpływała.