Hm.. no ja od początku ciąży nie zasypiam wcześniej niż o 1.00 w nocy. Zwykle przed drugą. Niestety, ja już od lat miałam z tym kłopoty - nawet jeśli całej nocy nie przespałam, to następnej i tak zasypiałam bardzo, bardzo późno. Prze jakiś rok przed ciążą brałam nawet tabletki nasenne, żeby normalnie funkcjonować rano w pracy. Ale wiadomo, okres ciąży, laktacji, a potem kilka pierwszych lat opieki nad maluchem (albo nad maluchami, bo nam się już marzy drugie bobo) wykluczą branie jakichkolwiek "wspomagaczy" spania, więc już teraz się troszkę martwię.
Do wszytskiego mozna sie przyzwyczaic, ja np jestem straszny spioch, obudzic mnie to najwieksza zbrodni ajest i jak wygladaja poranki??? M karmi mala, jak zdarzy przed wyjsciem do pracy, a jak nie to ja jej dam jakiegos owoca, czy cos, na szczescie rano nie jest chetna na jedzenie "wypuszczam na wolnosc" dziec zajmuje sie soba a ja dosypiam do 10, takze problemow nie ma
zazdroszcze bo ja sie wstydze wychodzi przed ludzi z taaaaaaaaaakimi nogami. Naszczescie w wawie komarów nie ma. Pamietam jak byłam mała to w takie upłay spałam na balkonie a wczesniej tak robił moj brat. Najlepsze jak w nocy przychodziła burza i z cała posciela wlatywałam do domu i spałam w progu balkonu![]()
hehe fajnie musialo to wygladac, taki motek na progu w poscieli troche podmokly po burzy
Ale wiece co z twarza to mam normalnie masakre, moja tlusta cera chyba przechodzi apogeum tlustosci i golym okiem widze pory pootwierane, do tego jakies jeszcze wagry powyskakiwaly, masakra jak dla mnie, bez pudru ani rusz, ale przeciez po domu sie malowac nie bede...