Jestem ...
makuc speszyl 4 u :*
ale humoru u mnie dzisiaj brak ... wściekła jestem bo wszystkie dzisiejsze plany wzieły w łeb

przez piepr.... pogode

rano świeciło piękne słoneczko i poszłam do łazienki się kąpnąć i troche ogarnąć, a jak już wyszłam to po słońcu nic nie zostało

a w zamian niebo było całe czarne, rozpadało się, grzmiało i błyskało i tak do wieczora, a teraz jak na złość znowu jest słońce

generalnie cały dzień w domu, taki jakiś nijka buuu... :-(
makuc, a wam się udało wybyć do tego ogrodu botanicznego ? mam nadzieje, że miło spędziliście czas
ROXI takie nocki to się rozumie. Może etap sennego lamentowania Ptysia z dniem wczorajszym w zapomnienie poszedł? co do ziemniaków przed snem to zaufaj mi, że lepsze to niż czekolada + cola. D. się wczoraj tak tym załatwił, że pół nocy zamiast spać to w wiadomemiejsce biegał i jęczał

film natomiast nie zając. Zawsze możeczie go np. dzisiaj obejrzeć tylko tym razem radzę wcześniej zacząć, żeby znowu powtórki z rozrywki nie było
no i jako wers ostatni:
POZDROWIENIA od rodziny K. dla K. rodziny i udanego dnia



[spadam na zamknięty oczy swe nacieszyć]
1) oby oby, ale to chyba zbyt piękne żeby było możliwe ;-)
2) uuu to się twój D. struł ... ale za to że ty ciągle przez niego zły humorek masz to wcale mu nie współczuje

3)taki właśnie mamy plan, więc zaraz zmykam coś oglądnąć :-)
a tak poza tym to te fotki co wstawiłaś to z mieszkanka robiłaś ? bo niezły widoczek, które to piętro ?
no i jak Alutek, mam nadzieje że śpi snem kamiennym i to do rana ;-) a jak te jej krostki, troszke lepiej ? smarujesz czymś ?
kroma, ciesze się, że już lepiej i masz znowu apetyt, ale teraz uważaj cobyś powtórki z rozrywki nie miała ;-) no a z @ to lepiej idź do lekarza bo to cosik nie teges chyba
Alicja, super, że grillik udany :-) no i życze żeby rozłąka była jednak króciutka

i ja też się czasem zastanawiam jak te chłopy bez nas by funkcjonowały, mój to czasem beze mnie jak bez ręki
a ja nie mam prawa jazdy i nie czuje się uziemiona, i tyle ile przez te 9 miesięcy miejsc zjeździłam to chyba nigdy nie zjeździłam
komunikacją miejską

ja to bez auta jak ryba bez roweru ;-) a komunikacje miejską w wawie to najchętniej omijałabym szerokim łukiem, niestety czasem trzeba, ale ciężko to znosze, a już z dzieciem to wogóle jakaś porażka

tylko ja przyzywczajona do auta bo chyba się nie zdarzyło, żebyśmy nie mieli żadnego odkąd byłam dzieckiem ;-)
a co do chrupek kukurydzianych to raczej nie jest to zbyt tucząca przekąska, więc jak mu smakuje to bym się nie przejmowała :-)
Wszyscy dookoła śmieją się, że skoro
jestem córeczką taksówkarza, to samochód mam we krwi

Cóż jeździć, jeżdżę, chociaż wolę być wożona. Przez pierwsze kilka lat miałam fazę na auto, ale szybko mi przeszło. Nie wyobrażam sobie natomiast życia bez samochodu ...
no to mamy coś wspólnego :-) u mnie tak samo, a na prawko zapisałam się już jak miałam 17 lat, tak mi było śpieszno ;-) w ciąży też długo jeździłam, ale odkąd urodziłam to jakoś nie było okazji bo zawsze mąż prowadzi a ja z małym na tylnej kanapce się relaksuje

no i przez to teraz mam lekkiego stresa jakbym miała z Ptysiem gdzieś jechać, sama to luz ale z nim to jakiś strach mnie ogarnia

jeszcze wczoraj masakryczny wypadek widziałam i mi się spotęgowało
efa, aż chłodem zawiało ... taki przeciąg zrobiłaś

napisz co u was, jak Oluś ? wy jeszcze w Bydzi ?
margerrita, to życze wygrania w totka, coby auto zmienić ;-) mi też by się przydało

no i współczuje @, ja pierwszą od 01/2010 dostałam teraz w boże ciało, oj można się odzwyczaić ;-)
dobranocka, zdrówka dla Justysi i kciuki za jutrzejszą wizyte u lekarza!
ika, u nas też dwóch dań niet i jakoś sobie tego jeszcze nie wyobrażam ;-)
emiliab, gratki dla Frania nowego zębolka :-)
ciekawe jak tam
doris, mam nadzieje, że wypad w góry się udał :-)
Uciekam bo mąż już pośpiesza, miłego wieczorku życze :-)