reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Październikowe Mamy 2010

Ja do pracy mam wracać we wrześniu,nie chcę jeszcze wracać,ponieważ mały nie będzie miał jeszcze roczku a do żłobka go nie oddam! Mój mąż już mi powiedział wprost,że mam wracać i koniec,bo mnie w 100% utrzymywać nie będzie,takiego mam kochanego męża :zawstydzona/y: szkoda gadać:szok:

Dużo zdrówka wszystkim życzę!!

Jest na to rada - kolejne dziecko :-)
Ja bym nie miała nic przeciwko, choć finansowo to lipa jesteśmy (nie zdążyłam znaleźć pracy!!) - też się wkręciłam w kurę domową i matkę polkę. To znaczy gosposią zawsze byłam, ale macierzyństwo tez mnie kręci. Fajnie tak w domku z maluszkiem! I wcale nie ma syndromu czterech ścian - wręcz przeciwnie: jak się najeździmy (jak wczoraj) po rodzicach, teściach, znajomych, to kolejnego dnia (dzisiaj) nie mam ochoty nawet nosa z domu wystawiać! Bo odpoczywam :-)
A tak poza tym - pisałam że od dzisiaj jestem zapisana na fitness. Przez dwa miesiace mam chodzić na rózne zajecia, jakie chcę, a potem zdecydować się co mi najbardziej pasuje. No i tak czekałam na dzisiejsze ćwiczenia jak wariatka, a tu rozłożyłam się TOTALNIE! Gile do pasa, głowa pęka, gardło boli... No i chyba ścigamy się z Małą która głośniej kaszlnie czy więcej razy kichnie - MASAKRA. Czeka mnie wyrko dzisiaj a nie gimnastyka. Ale nic to, zawsze mogę sobie tu z Wami posiedzieć ;-)


PS
PATRZCIE NA MÓJ SUWACZEK! Justyna ma równe 6 kilo i 60 cm wzrostu.
 
Ostatnia edycja:
reklama
A mi dzisiaj nastrój nie dopisuje, najchętniej zagrzebałabym się w łóżku i nie wychodziła z niego wcale... a tutaj tyle rzeczy do zrobienia
:( :( :(

margerrita gratulujemy z Łukaszkiem 3 miesięcy!
dobranocka i Twojej Justysi też!!
 
dobranocka to zdrówka!
mój mąż to dziwne, że mnie do pracy nie wygania, bo ja mimo iż siedzę w domu to wiele więcej nie robię, tzn praktycznie nic oprócz rzeczy niezbędnych. ja nie znoszę sprzątania, gotowania i wszystkich tych innych czynności domowych i jednym z moich marzeń jest to, by mieć gosposię :-D żebym ja tylko się dzieckiem zajmowała i w internecie siedziała :-D a ona resztę ;-)
 
a ja malza wygonilam do lekarza bo przeciez zakaszlec sie na smierc w nocy chcial a mnei trafial szlak bo rpzez niego mloda sie budzila:/ ja za to umowilam sie na jutro bo nawet w patece baba powiedziala ze jak karmie z cyca to nawet sztyftu do nosa VICK nie moge stosowac://// przeciez to przesada doslownie..... a najlepiej pmaga na katar i jak wszystko siedzi gleboko w nosie i nie chce zlezc://// ehhhhhhhhhhhhh...... leb mi peka od srodka doslownie.... na dworze piekne slonce nawet nie jest tak zimno ale ledwo zyje...
 
dobranocka, gratulacje dla Justynki.

Dzięki za wczorajsze przytulaski, moje wszystkie kochane forumowe psiapsiółki!!! Pomogły: dzisiaj już jakoś lżej mi żyć.
Posypałam się psychicznie między innymi w temacie, na który teraz rozmawiacie: finanse, praca (której nie mam), koszty ogrzewania. Siedzę już 1,5 miesiąca u rodziców, bo nie mamy tyle pieniędzy, żeby normalnie we trójkę przeżyć w domu zimy. Tutaj mam wszystko. Tylko do męża tęsknię. Dlatego byle do wiosny: Tomek skończy studia i odejdą horrendalne koszty ogrzewania gazowego. I jakoś to będzie.
 
Witamy się i my chorowitkowo. Mały obudził nas w nocy mega mokrym kaszlem a nad ranem jeszcze większym katarem aż bąbelki z nosa szły. Rano więc szybko kawka i do lekarza. Okazało się że wcześniejszy katar zszedł do gardła:( Dostaliśmy lekarstwa i mam nadzieję że szybko przejdzie. Gorączki nie ma więc nie jest jeszcze tragicznie, ale oczka małego gdy się męczy kaszelkiem albo z katarkiem wzruszają mnie strasznie. Ryczę jak tylko na niego spojrzę:( Cały czas mu powtarzam że ma mi oddać to wszystko i że ja się będę z tym męczyć, a on wtedy uśmieszek i odpowiada mi aguuu. :)
 
reklama
Cześć wszystkim, wszystkiego dobrego w nowym Roku. Dawno mnie tu nie było i nie dam rady nadrobić zaległośći. 19.12 trafiłam z Mają znowu do szpitala i znowu gronkowiec, katar i zapalenie skóry. Do tego w badaniech wyszły zaburzenia odporności i czekamy na badanie w klinice w Poznaniu. Tak więc święta spędziłyśmy w szpitalu. Do domu wróciłyśmy w środę i jakoś próbujemy wrócić do normalności coć nie jest to łatwe bo musimy chuchać i dmuchać na małą żeby znów nic nie złapała. Już 4 antybiotyki za nami :-( a ma niecałe 3 miesiące :-(
 
Do góry