dobranocka
podwójna październikówka!
dobranocka- opal zapalniczka siersci na szybko i po problemie))))))
Oj, ten smród palonych włosów doleciałby spokojnie aż do Francji, więc uważaj co piszesz ))))))))))))))
Ostatnia edycja:
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
dobranocka- opal zapalniczka siersci na szybko i po problemie))))))
U mnie raz lepiej raz gorzej. Karmię tylko piersią, nie używałam jeszcze ani butelek ani smoczków, ale czasami to mam tak dość że chciałabym natychmiast zrezygnować i przerzucić się na sztuczne... ciekawe ile jeszcze wytrzymam...Ja karmię jak Dziulka, ale chciałabym przestawić się wyłącznie na cycka..
Wczoraj gadałam z Mamą o moich problemach z laktację - zaczęła prawie krzyczeć przez telefon, że ja przecież MUSZĘ! mieć pokarm, bo dziecko ma dopiero miesiąc! Prawie się poryczałam, chciałam trzepnąć słuchawką (bo nikt mi nie będzie mówił że coś MUSZĘ!!), ale już nie byłam w stanie, taka jestem zdołowana tym niedostatkiem papu w moich cycach... A swoją drogą moja Mama też dokarmiała nas butelką, a wtedy nie było jeszcze smoczków imitujących wypływ mleka z piersi...! Więc więcej ryzykowała (że odrzucimy cyca całkowicie), a jednak nas dokarmiała.
W każdym razie co się zdenerwuję, zestresuję przez kogoś czy przez coś, albo się nakręcę tym brakiem pokarmu, to pokarm rzeczywiście zanika i to w chwilę (akcja-reakcja!). A Mała głodna.
Ulisia, a Ty jak karmisz? I jak Ci to idzie? Bo pamiętam że walczyłaś ostro o cycanie! :-)
kroma gratulacje!
dobranocka nie przejmuj się! chociaż szczerze przyznaję, że postawa mojej mamy - z goła odwrotna do postawy Twojej mamy - bardzo mi pomogła przed depresją z powodu karmienia
dziewczyny wiem, że wiele z was czyta język niemowląt, ja jestem gdzieś w połowie i zastanawiam się czy któraś z Was odróżnia rodzaj płaczu? bo dla mnie to czysta abstrakcja
w tej chwili właśnie zaliczam nerwa, mega nerwa, bo zadzwoniłam do położnej
tłumaczyłam babce ze mój mąż pracuje i nie ma mnie kto zawieźć do lekarza na wizytę patronażową wcześniej niż po 15:30
i żeby mnie zarejestrowała na popołudnie
zapisała mnie na 15:45 ale nie byłam pewna czy na dzisiaj czy na jutro
więc zadzwoniłam do niej a ona mi na to, że jestem zapisana na dzisiaj, a le na 13:45
i że pewnie mi się 3 z 5 pomyliło
ja jej na to ze chyba jej się pomyliło, i że wlasnego pisma odczytać nie umie, bo to ona mi to na karteczce pisała godzinę!
I jeszcze tłumaczyła że po południu będzie fajny doktor
efekt jest taki że albo wybulę na taksówkę, albo pojadę autobusem i się przez ponad pół godziny będę się poniewierać gdzieś wśród bakterii z noworodkiem, bo takie mam połączenia autobusowe
a przychodnie to akurat (wraz ze szpitalami) najgłupsze miejsca gdzie się zabiera noworodki
u mojej siostry w przychodni to w ogóle jest tak, ze to lekarz przyjeżdża do dziecka a nie dziecko do lekarza na patronaż.
No więc muszę sie zbierać - z depilacji nici...
dobranocka, kochana, ja mam podobnie ze swoją mamą... wczoraj nakarmiłam małego bąka i poszłam (w końcu!) pod prysznic,mąż miał dziecia pilnować ale przyszła mama... a że córa w dzień marudzi, jakby ktoś jej za to płacił, no to mama siup na rączki a ta dalej ryk!!! i mąż mi później opowiada jak to moja mama ja uspokajała: "Zaraz przyjdzie mama i da mleczko, zaraz będzie mleczko" itd itp. bo oczywiście jak dziecko płacze to chce cyca:/// no i co?! i dostała w końcu, bo sie poczułam jak wyrodna matka, która nie daje dziecku tego, czego ono akurat potrzebuje:///Ja karmię jak Dziulka, ale chciałabym przestawić się wyłącznie na cycka..
Wczoraj gadałam z Mamą o moich problemach z laktację - zaczęła prawie krzyczeć przez telefon, że ja przecież MUSZĘ! mieć pokarm, bo dziecko ma dopiero miesiąc! Prawie się poryczałam, chciałam trzepnąć słuchawką (bo nikt mi nie będzie mówił że coś MUSZĘ!!), ale już nie byłam w stanie, taka jestem zdołowana tym niedostatkiem papu w moich cycach... A swoją drogą moja Mama też dokarmiała nas butelką, a wtedy nie było jeszcze smoczków imitujących wypływ mleka z piersi...! Więc więcej ryzykowała (że odrzucimy cyca całkowicie), a jednak nas dokarmiała.
W każdym razie co się zdenerwuję, zestresuję przez kogoś czy przez coś, albo się nakręcę tym brakiem pokarmu, to pokarm rzeczywiście zanika i to w chwilę (akcja-reakcja!). A Mała głodna.
Ulisia, a Ty jak karmisz? I jak Ci to idzie? Bo pamiętam że walczyłaś ostro o cycanie! :-)
Wczoraj wieczorem znajomi zaprosili nas na sushi - objadłam się jak bąk! I wypiłam sporą lampkę czerwonego pysznego wina. I wiecie co? Tego mi było trzeba ;-)
ja zaczynam czaić kiedy młoda chce jeść, reszta - czysta abstrakcja... instynkt macierzyński i ja to dwa wykluczające sie pojęcia...kroma gratulacje!
dobranocka nie przejmuj się! chociaż szczerze przyznaję, że postawa mojej mamy - z goła odwrotna do postawy Twojej mamy - bardzo mi pomogła przed depresją z powodu karmienia
dziewczyny wiem, że wiele z was czyta język niemowląt, ja jestem gdzieś w połowie i zastanawiam się czy któraś z Was odróżnia rodzaj płaczu? bo dla mnie to czysta abstrakcja
ja tam zmarźluch jestem, a w futrze zawsze cieplej))))))))))))))Uuuuf, Mała śpi.
Lecę wydepilować nogi, bo zarosłam jak troglodyta, jakbym zapuściła futro na zimę....
a ja wlasnie skusilam sie na risotto mojego meza jest pyszne z warzywami i kurczakiem ale dosc pikantne...wiec postanowilam ze dzis mala dostanie bebiko a i moje mleczko ktore odciagnelam wczesniej. mam pytanie....kiedy moge karmic zeby malej nic nie bylo? tzn po jakim czasie pokarm bedzie juz dobry?