reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Październikowe Mamy 2010

reklama
Ja karmię jak Dziulka, ale chciałabym przestawić się wyłącznie na cycka..
Wczoraj gadałam z Mamą o moich problemach z laktację - zaczęła prawie krzyczeć przez telefon, że ja przecież MUSZĘ! mieć pokarm, bo dziecko ma dopiero miesiąc! Prawie się poryczałam, chciałam trzepnąć słuchawką (bo nikt mi nie będzie mówił że coś MUSZĘ!!), ale już nie byłam w stanie, taka jestem zdołowana tym niedostatkiem papu w moich cycach... A swoją drogą moja Mama też dokarmiała nas butelką, a wtedy nie było jeszcze smoczków imitujących wypływ mleka z piersi...! Więc więcej ryzykowała (że odrzucimy cyca całkowicie), a jednak nas dokarmiała.
W każdym razie co się zdenerwuję, zestresuję przez kogoś czy przez coś, albo się nakręcę tym brakiem pokarmu, to pokarm rzeczywiście zanika i to w chwilę (akcja-reakcja!). A Mała głodna.

Ulisia, a Ty jak karmisz? I jak Ci to idzie? Bo pamiętam że walczyłaś ostro o cycanie! :-)
U mnie raz lepiej raz gorzej. Karmię tylko piersią, nie używałam jeszcze ani butelek ani smoczków, ale czasami to mam tak dość że chciałabym natychmiast zrezygnować i przerzucić się na sztuczne... ciekawe ile jeszcze wytrzymam...

kroma gratulacje!
dobranocka nie przejmuj się! chociaż szczerze przyznaję, że postawa mojej mamy - z goła odwrotna do postawy Twojej mamy - bardzo mi pomogła przed depresją z powodu karmienia
dziewczyny wiem, że wiele z was czyta język niemowląt, ja jestem gdzieś w połowie i zastanawiam się czy któraś z Was odróżnia rodzaj płaczu? bo dla mnie to czysta abstrakcja :sad:

ja już przeczytałam cały "Język..." i akurat rodzaje płaczu to chyba odróżniam. Gorzej idą inne sprawy...

w tej chwili właśnie zaliczam nerwa, mega nerwa, bo zadzwoniłam do położnej
tłumaczyłam babce ze mój mąż pracuje i nie ma mnie kto zawieźć do lekarza na wizytę patronażową wcześniej niż po 15:30
i żeby mnie zarejestrowała na popołudnie
zapisała mnie na 15:45 ale nie byłam pewna czy na dzisiaj czy na jutro
więc zadzwoniłam do niej a ona mi na to, że jestem zapisana na dzisiaj, a le na 13:45
i że pewnie mi się 3 z 5 pomyliło
ja jej na to ze chyba jej się pomyliło, i że wlasnego pisma odczytać nie umie, bo to ona mi to na karteczce pisała godzinę!
I jeszcze tłumaczyła że po południu będzie fajny doktor

efekt jest taki że albo wybulę na taksówkę, albo pojadę autobusem i się przez ponad pół godziny będę się poniewierać gdzieś wśród bakterii z noworodkiem, bo takie mam połączenia autobusowe
a przychodnie to akurat (wraz ze szpitalami) najgłupsze miejsca gdzie się zabiera noworodki

u mojej siostry w przychodni to w ogóle jest tak, ze to lekarz przyjeżdża do dziecka a nie dziecko do lekarza na patronaż.

No więc muszę sie zbierać - z depilacji nici...

Masakra... U nas też lekarz przychodzi do domu na patronaż. No i na szczęście mamy przychodnię bardzo blisko. Dziś idziemy się zważyć :-)
 
No proszę ... ile tu rozpakowanych po weekendzie :-)
Kasis - a Twoje baby ma 2 dni , a Ty juz na forum - super !!!!!!
Mam nadzieje ,ze u Agrafy wszystko ok?! Bidulka miala cięzki poród.
o kurczę maly mi sie budzi .... no to popisałam z wami :-(
 
Ja karmię jak Dziulka, ale chciałabym przestawić się wyłącznie na cycka..
Wczoraj gadałam z Mamą o moich problemach z laktację - zaczęła prawie krzyczeć przez telefon, że ja przecież MUSZĘ! mieć pokarm, bo dziecko ma dopiero miesiąc! Prawie się poryczałam, chciałam trzepnąć słuchawką (bo nikt mi nie będzie mówił że coś MUSZĘ!!), ale już nie byłam w stanie, taka jestem zdołowana tym niedostatkiem papu w moich cycach... A swoją drogą moja Mama też dokarmiała nas butelką, a wtedy nie było jeszcze smoczków imitujących wypływ mleka z piersi...! Więc więcej ryzykowała (że odrzucimy cyca całkowicie), a jednak nas dokarmiała.
W każdym razie co się zdenerwuję, zestresuję przez kogoś czy przez coś, albo się nakręcę tym brakiem pokarmu, to pokarm rzeczywiście zanika i to w chwilę (akcja-reakcja!). A Mała głodna.

Ulisia, a Ty jak karmisz? I jak Ci to idzie? Bo pamiętam że walczyłaś ostro o cycanie! :-)

Wczoraj wieczorem znajomi zaprosili nas na sushi - objadłam się jak bąk! I wypiłam sporą lampkę czerwonego pysznego wina. I wiecie co? Tego mi było trzeba ;-)
dobranocka, kochana, ja mam podobnie ze swoją mamą... wczoraj nakarmiłam małego bąka i poszłam (w końcu!) pod prysznic,mąż miał dziecia pilnować ale przyszła mama... a że córa w dzień marudzi, jakby ktoś jej za to płacił, no to mama siup na rączki a ta dalej ryk!!! i mąż mi później opowiada jak to moja mama ja uspokajała: "Zaraz przyjdzie mama i da mleczko, zaraz będzie mleczko" itd itp. bo oczywiście jak dziecko płacze to chce cyca:/// no i co?! i dostała w końcu, bo sie poczułam jak wyrodna matka, która nie daje dziecku tego, czego ono akurat potrzebuje:///
czuję się sprowadzona do roli mleczarni!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! zupełnie uprzedmiotowiona!!!!!!!!!!!!!!!! i to dzięki własnej matce...

kroma gratulacje!
dobranocka nie przejmuj się! chociaż szczerze przyznaję, że postawa mojej mamy - z goła odwrotna do postawy Twojej mamy - bardzo mi pomogła przed depresją z powodu karmienia
dziewczyny wiem, że wiele z was czyta język niemowląt, ja jestem gdzieś w połowie i zastanawiam się czy któraś z Was odróżnia rodzaj płaczu? bo dla mnie to czysta abstrakcja :sad:
ja zaczynam czaić kiedy młoda chce jeść, reszta - czysta abstrakcja... instynkt macierzyński i ja to dwa wykluczające sie pojęcia...

Uuuuf, Mała śpi.
Lecę wydepilować nogi, bo zarosłam jak troglodyta, jakbym zapuściła futro na zimę....
ja tam zmarźluch jestem, a w futrze zawsze cieplej:)))))))))))))))

uwierzycie, że nie byłam wczoraj na żadnym grobie??? w ogóle z domu nie wyszłam, jak zwykle nie miałam jak! najpierw mąż pojechał na groby swoich, mama i siostra były wtedy na mszy u nas, a ja karmiłam ssaczka, potem obiad, mąż po nocce więc poszedł się zdrzemnąć, a ja stwierdziłam, że skoro mama nie proponuje że posiedzi pół godziny z wnusia to ja sie prosić nie będę...
jutro wyjdę z domu na pewno bo pediatra nas czeka.hip hip hura, że muszę czekać aż na taką siłę wyższą:/
 
Ptaszyna- a jak sobie radzisz???Jak starszak zareagowal na dzidzie??? bo ja czasami nie wyrabiam, zwlaszcza jak obie chca jesc w tym samym czasie obiad lub sie okupkaja itp...

Dziewczyny nie przejmujcie sie mamami, ktore probuja cos wmowic, same znamy najlepiej nasze dzieci, nawet jesli wydaje sie nam ze nie, jeszcze troche i bedziemy wiedzialy dokladnie o co i kiedy chodzi i nawet dobrze dziec nie zaplacze!!!
 
Dziękuję dziewczyny :*!! Macie racje że podając i cyca i butelkę nie jest się złą matką, ważne że dziecko zadowolone. Gdzieś kiedyś przeczytałam takie słowa " lepsza butelka podana z miłości niż pierś ze złości". :-)

mój synek zasnął a ja zjadłam obiad, poprasowałam ciuszki i chyba się położę aż maluszek nie zawoła o jedzonko.

mój Łukasz nie bardzo umie ssać smoczek, tzn tak dziwnie go ssa, tak jakby końcówkę smoczka tylko i na dłużej go nie potrzyma w buzi bo mu wypada. Czasami jak dziecię jest najedzone, czyste itp a ma ochotę ssać to dajemy mu smoczka i żeby nie siedzieć obok niego cały czas to podpieramy ten smoczek o pieluchę tetrową. A jak to u Waszych dzieci jest?

W piątek o 15:00 zaczynam studia. Trochę boję się bo to nowa uczelnia, nowi ludzie,ale jest tam jedna moja znajoma ze starych studiów, więc zawsze raźniej:-).

Pozdrowionka i buziaczki dla Was i Waszych dzieciaczków:-)

ladygab Ciebie to ja naprawdę podziwiam jak Ty dajesz radę przy dwójce małych dzieci a szczególnie jedno już jest ruchliwe i wymaga więcej uwagi. Sama dajesz przy nich sobie radę na co dzień?
 
Ostatnia edycja:
a ja wlasnie skusilam sie na risotto mojego meza:) jest pyszne z warzywami i kurczakiem ale dosc pikantne...wiec postanowilam ze dzis mala dostanie bebiko a i moje mleczko ktore odciagnelam wczesniej. mam pytanie....kiedy moge karmic zeby malej nic nie bylo? tzn po jakim czasie pokarm bedzie juz dobry?
 
reklama
a ja wlasnie skusilam sie na risotto mojego meza:) jest pyszne z warzywami i kurczakiem ale dosc pikantne...wiec postanowilam ze dzis mala dostanie bebiko a i moje mleczko ktore odciagnelam wczesniej. mam pytanie....kiedy moge karmic zeby malej nic nie bylo? tzn po jakim czasie pokarm bedzie juz dobry?


Dołączam się do pytania. Po jakim czasie to co zjadłam, wypiłam jest w pokarmie?
 
Do góry