dziewczyny chciałam Wam podziękować za słowa otuchy i wsparcia. ciężko mi jest i jeszcze dzisiaj dzień pogrzebu na który nie pojechałam
a co do męża to na szczęście tylko takie przeziębieniowe problemy, musiałam się źle wyrazić. po prostu jest na zwolnieniu, bierze antybiotyk i jest bardzo słaby. dlatego martwiłam się, że co będzie jak ja teraz zacznę rodzić, ale chyba się nie zapowiada...
a tak poza tym to byłam w lidlu i kupiłam rajstopki
gdybym nie miała to kupiłabym też śpiworek, no i widziałam pampersy za 39.99 "2" za 92 sztuki, plus jeszcze paczka mokrych chusteczek, więc chyba się opłaca (ja nie kupiłam, bo jak się uda to stawiam, przynajmniej na początek,kiedy tak często się zmienia na jakieś tanie pieluchy), ale może którejś z Was się przyda.
oczywiście mam problem, bo moja gin tak jak którejś z Was powiedziała, że zwolnienie może dać tylko do planowanego dnia porodu, a później to już urlop macierzyński... i ja nawet bym się na to zgodziła, bo nie mam siły już o nic walczyć, ale ja mam umowę w pracy do dnia porodu i potem zasiłek macierzyński, a nie urlop, więc w ogóle nie wiem jak miałabym to załatwić :-(
co do horoskopów to ja w nie nie wierzę zupełnie
a i jeszcze kojarzę coś, że rozmawiałyście o poruszaniu się samochodem, ja wszędzie jeżdżę komunikacją miejską, bo nie mam innego wyjścia ;-) ale to chyba kwestia przyzwyczajenia
pozdrawiam