reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Październikowe Mamy 2010

Ja też dziś wyszłam :-) Kurde jak dobrze zobaczyć świat, to był chyba najdłuższy tydzień w moim życiu.
Hubert przewinięty, nakarmiony, teraz śpi, a ja aż nie wierze że on tu jest.

Dawidowe, jak się zmienia suwaczek ? Kombinuję już pół godziny i nie mogę na to wpaść. Chyba zostawiłam mózg na porodówce ;-)
 
reklama
Ja też dziś wyszłam :-) Kurde jak dobrze zobaczyć świat, to był chyba najdłuższy tydzień w moim życiu.
Hubert przewinięty, nakarmiony, teraz śpi, a ja aż nie wierze że on tu jest.

Dawidowe, jak się zmienia suwaczek ? Kombinuję już pół godziny i nie mogę na to wpaść. Chyba zostawiłam mózg na porodówce ;-)

po 2 tygodniach w szpitalu ja nie miałam co pozostawiac moj mozg tam zamarł i koniec. Czułam sie tam jak brudas. Włosy ze wzgledu na warunki i jeden prysznic na wszystkich umyłam 3 razy. Naszczescie mi sie az tak nie przetłuszczaja ale czekała bym na swoja kolejke ze w tym czasie przewinełabym i nakarmiła Laure dwa razy. Nogi po schodzeniu opuchlizny wymagały codzienniego moczenia po godzinie w miesce z sola. Niestety tego w szpitalu nie da sie zrobic. Włosy wiecznie w kucyk w koszuli nocnej która codziennie wymagała zmiany bo była cała przepocona. Czułam sie jak baba jaga.
Co do suwaczka nacisnij na moj wez swoje dane i wklej w edycji profilu
 
Juaska i Rzutka z powrotem witamy i na zdjęcia maluszków czekamy:-).

Zaczynam się stresować przed jutrzejszą wizytą u położnej. Ciekawe co tym razem powie. Mam nadzieję,że już się dowiem kiedy nadejdzie godzina "P". Ciężko mi już funkcjonować,ech.
Jutro czeka mnie maraton, ciekawe jak to wytrzyma mój organizm.
Teraz czekam na swoje seriale wieczorne. Mąż przy komputerze siedzi i gra w swoje gry, a niech sobie gra chłopak póki jeszcze może hihihi.
 
Dawidowe, ja miałam salę jedynkę z łazienką. I co z tego, jedyne twarze które widziałam to 2 razy dziennie obchód położniczy i pediatryczny. Ocipieć można.
Dziś jak jakiś dzikus do domu wracałam... gęba rozdziawiona i patrzyłam na drzewa, ludzi, nawet deszcz mi się podobał ;-)
 
hehehe Rzutka biedactwo no ale jestes już w domu widzisz a nas to jeszcze wszystko czeka ;/
Pozdrawiam Juaska i Ciebie kurcze ale wam zazdroszczę !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
 
Dawidowe, ja miałam salę jedynkę z łazienką. I co z tego, jedyne twarze które widziałam to 2 razy dziennie obchód położniczy i pediatryczny. Ocipieć można.
Dziś jak jakiś dzikus do domu wracałam... gęba rozdziawiona i patrzyłam na drzewa, ludzi, nawet deszcz mi się podobał ;-)

a co powiesz na to ze ja lezac dokładnie 13 dni nie miałam ani tv ani komputeraz a zewzgledu na remont szpitala lezałam w sali operacyjnej gdzie był mleczne szyby wiec przez okno tez nie mogłam patrzec. Jedyne co to zemianiajace sie mamy co 1-3 dni obchód poranny i wieczorny pediatryczny i ginekologczny i sale połoznych i pielegniarek. Znałam wszystkie zmiany lekarzy, pielegniarek i połoznych.
 
Ale jestem zadowolona. Właśnie wydrukowałam sobie plan zajęć z uczelni iiii zajęcia mam 3 dni w tygodniu po 2,3 godzinki. Także do ogarnięcia, moja babcia zaoferowała chętnie pomoc no i mój szwagier student też da radę :) Czeka mnie też tylko 1 egzamin więc ulżyło mi. Damy sobie radę z Lenką :)
 
reklama
No i znowu pare minut wolnego! :-)
Bardzo Wam dziękuję dziewczynki za ciepłe przyjęcie!! :-)
Faktycznie początki nie są łatwe, ale mąż dostał opieki dwa tygodnie na mnie, więc we dwójkę jakoś dajemy radę - nawet bałaganu wielkiego nie ma w domu :-).
Największy problem to oczywiście karmienie, nie wiem co się poprzestawiało mojemu dzióbkowi w tej małej owłosionej główce, ale w szpitalu udało mi się go już ustawić, tak, że jedliśmy co 2 / 2,5 godziny a dzisiaj nie możemy dojść do porozumienia...wisiałby przy piersi najchętniej cały dzień :-) sztucznego pokarmu nie chce się wogóle tknąć więc dokarmić głodomorrę nie mogę. Ale mam nadzieję, że się jeszcze ustabilizuję.

A co do warunków w szpitalu to myślę, że chyba nikt nie pobije mojego szpitala, w którym to szpitalu na oddziale położniczym, NIE MA CIEPŁEJ WODY!!
Tzn jest, ale tylko ok 3 w nocy! :-) I tak jak pisze dawidowe przez ten tydzień czułam się chodzącym, bladym potworkiem z tłustymi włosami:-)

Ale najważniejsze dla mnie jest to, że Eryk jest zdrowy - w piątek wysłuchali mu jakieś szmery na serduszku, trochę się uryczałam, ale wczoraj kardiolog go badał i wszystko jest w porządku!!!! :-) O porodzie opowiem na stosownym wątku, zdjęcia też załączę, ale przy kolejnym wejściu bo mały już stęka :-)

Całuję Was wszystkie dziewczynki, cieszę się, że jestem z powrotem i mogę Wam kibicować i towarzyszyć w ostatnich dniach oczekiwania na maluszki - to naprawdę jest najpiękniejsza chwila w życiu człowieka najpierw usłyszeć płacz swojego dziecka a potem go zobaczyć i przytulić - zresztą zobaczycie same niedługo :-)
 
Do góry