Ehh, laski, właśnie się z M. pokłóciłam, pewnie to już nasze poirytowanie wzrasta. Oczywiście ponownie punktem wyjścia było coś co powiedziała Rózia. Znowu kwestia jakiegoś pseudo braku szacunku, jakiegoś kuźwa nieustannego zwracania uwagi na wszystko co ona robi. Smutne... Ponownie mam wrażenie, że mu obie przeszkadzamy w idylli w domku z ukochanym psem. No cóż, chwilowo jestem udupiona, ale to nie potrwa długo. Albo będzie jakiś konsensus albo nie.
Aha, no o to pytałam, w sensie kiedy Cię biorą na patologię. Ja idę w piątek za tydzień, wiec to będzie 9 dni po terminie. Też chwilę czekają. Najbardziej się boję niedotlenienia i zwapnionego łożyska. O zielonych zakupkanych wodach nie wspominając. Zatrucie i niedotlenienie przenoszonego dziecka jest chyba gorsze niż wcześniaczek z ósmego miesiąca... Nie chcę tego doczekać po prostu, nie chcę zielonych wód.
O, jak masz fajnie :-) Nic nie możesz zrobić, czekaj na rozwój akcji i dawaj nam znać of course, bo czekamy z niecierpliwością :-) No i smacznej pizzy
Fuuuuj
Szok Buba... 6 dni po cesarce Ty samochodem jedziesz tak daleko - brawo TY! Naprawdę jesteś niezwyciężona.
No to ufff.... całe szczęście, że zadziałały :-)