reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Październik 2015

Dbdg GRATULACJE !!! teraz juz masz malenstwo po drugiej stronie
Dziewczyny ja dzis bylam pierwszy raz na KTG i wchodze na porodowke a
dziewczyna rodzi i krzyczy aaaaaaa!!!!! no slabo mi sie troche zrobilo i wiecie co zrobilam zatkalam uszy a obok dziewczyna patrzyla sie na mnie jak na glupia..


u mnie maly nie planuje jeszcze wyjsc, generalnie bylo ok na tej porodowce polozna pokazala mi boksy porodowe, wytlumaczyla wszystko, pokazala sale gdzie lezy sie pozniej, wyszlam z bananem ale banan opadl jak szlam na parking zlapala mnie ta kur... rwa kulszowa i ledwo doszlam do auta poplakaba i wyczerpana z bolu dobrze ze mam 1km do domu tylko teraz mnie lapie nawet w dzien :-( ryczec mi sie chce co to za bol
 
reklama
Katjana nie oprozniam do zera bo po godzinie ściągania z obu piersi mam może max 10 ml... A piersi napompowane coraz bardziej. Co chwilę też łapie mnie jednocześnie ból w obydwu brodawkach... Ehhh

Blair smaruję sobie po tym jak mała mnie trochę pogryzla ale dzisiaj gdy dotkne brodawek to zaraz nabrzmiewaja i bardzo bolą, pecznieja nie wiem jak to nazwać...

A telefonu do położnej środowiskowej nie mam :-(

Zwariuje chyba, mam nadzieję że jutro będzie lepiej...
 
Malinka a masz nakladki sylikonowe??? podobno o niebo lepiej sie karmi ja kupilam z Madeli 39zl ale malenstwo nie pogryzie Ci tak brodawek
 
Dbdg gratulacje :) szybkiego powrotu do formy zycze &&&&
Dream ja tez jestem nerwowa na maksa :( bylam dzis w tym szpitalu od 8 do 12 z hakiem, ledwo sie wyrobilam po Maje do szkoly... no i u mnie sytuacja wyglada tak, ze w poniedzialek lub wtorek indukcja będzie bo mam malo wód, 5.6 tylko wiec w dolnej granicy normy, poczatkowo mialam miec indukcje w czwartek, ale ze wod malo to w poniedzialek lub wtorek to zalezy ile babek urodzi w weekend bo już maja 10 indukcji zaplanowanych na poniedzialek, wiec jak babki porodza naturalnie w weekend to sie zalapie na poniedzialek a jak nie to na wtorek... lekarz zbadal moja szyjke i mowi, ze zamknieta na 4 spusty, twarda i dluga... normalnie zalamka bo nic porodu nie zwiastuje... ehhh normalnie lipa na całego... ; (

Trzymam kciuki zatem aby udało się w poniedziałek no chyba że akcja się przyspieszy ;)
Buba po 5 godzinach??? Mój Alex jak śpi w nocy 3 godziny to cud! 2 do 3 godzin max i płacze bo chce cyca. A w dzień to teraz śpi około 2 godziny i to cud bo normalnie 1 do 1,5 i płacze bo chce jeść. A najczęściej pół godziny do godziny i płacz i kręcenie. Smoczkiem pluje a jak włożę cycka to possie i idzie znowu spać. Padam!
Daj mu jeszcze chwilę może się nie najada no jeszcze na full nie rozhuśtała się laktacja. Miałaś już nawał? Mi tak spać zaczęła po nawale jak cyce o 4 rozmiary urosły nażera się jak anakonda i zapada w senny letarg ;)
A czy Wy po środkach po cc nie czułyście zupełnie nic?
Ja długo nie czułam nic a potem lekkie ciągnięcie ale to jak ze wszystkim sprawa indywidualna. Z każdym dniem będzie lepiej.
Dbdg gratulacje! Pierwsza doba najgorsza, pionizacja też była dla mnie straszna, pozniej już coraz lepiej

A ja siedzę i rycze... W nocy przyszedł pokarm ale cyce strasznie bolą... Nie mogę leżeć, stać, chodzić, siedzieć, są tak wielkie, nabrzmiale, mała nie może ssać bo sutki są nawet napuchniete i nie może złapać brodawki, ściągam laktatorem mało leci, na chwilę czuję ulgę ale po chwili znów pecznieja jeszcze bardziej... Nie wiem co robić :-( czy to tylko na początku tak jest?
Zimne okłady po 40 min i zmrożona roztłuczona kapucha. Na sutki puerlan medeli. No i jaknajczęstsze przystawianie żeby do zastoju nie doprowadzić.
Dbdg super! Gratulacje!!! Początki są najgorsze ale później jest z dnia na dzień lepiej :) jak Cię boli to bierz przeciwbólowe ;)

Malinka leżałam na sali z Dziewczyną która miała nawał pokarmu i to straszny i mogę Ci napisać co ona robiła. Bardzo dobre są okłady z kapusty (lekko roztluczonej i schłodzone w lodowce), zimne okłady i częste przystawione do cyca żeby dziecko ściągało pokarm, ona przystawiala nawet co pół godz czy godzinę, a jak maly juz nie chciał to laktatora w ruch. No i rozmasowywanie, nie można dopuszcza żeby piersi zrobiły się twarde jak skały. Zwykle taki nawał szybko mija ponoć ;)

Buba nie boisz się z takim maleńkim dzieckiem jeździć po sklepach?

Blair - nie boję bo mała pod sklepem w samochodzie z mamą była ;) dam jej jeszcze chwilkę ochronki bo teraz sezon grypowy ale z FR jak miał tydzień jeździłam wszędzie była ciepła wiosna i nie znam zdrowszego dziecka, ma najlepszą frekfencję w szkole zero dni przechorowanych :)

Ja wogóle jestem zwolenniczką zimnego wychowu. Nasz lekarz już w 3 dobie dał przykaz spaceru.

Mały ssak po kąpieli je:)
A R ma dziś kolejne pępkowe....ciekawe czy przeżyje ;)

Jutro zamierzam się byczyć że hej!!!! Niech R jadło przytarga z pępkowego ;)

Miłego wieczorku mamuśki.
 
Malinka to dzwoń do przychodni, albo na stronie internetowej popatrz zazwyczaj mają wypisane numery do położnych.

Ale kapuchy bym nie odpuszczała.

Iga chyba wiem o czym mówisz :-) ja już też bym chętnie miała maleństwo w rękach.
 
Maran - no widzisz, u Ciebie szyjka twarda i długa, u mnie co prawda długa ale rozwarta i co? I nico. Dwa masaże za mną, pessar włożony na 3 miesiące za mną i nadal nic. Myję okna, sprzątam całą chatę, robię przysiady, biorę ciepły prysznic, wręcz za ciepły, aby pobudzić krążenie i go wygonić. Chodzę na spacery, noszę sporo, codziennie gdzieś jeżdżę samochodem, nie omijam wertepów, wytrzęsie mnie i Juniora i nadal nic. Co zrobić, czekamy i tyle... Nie będzie to trwało wiecznie :-D

Malinko, koniecznie przyłóż przymrożoną kapustę. To wydaje się śmieszne i takie banalne, ale naprawdę działa i to bardzo. Niech facet leci do 24h Tesco i kupuje kapuchę. Kilka liści na 10 minut do zamrażarki i dawaj je do stanika. Poczujesz ulgę, gwarantuję Ci. Potem musisz małą przystawiać choć to boli, bo ona Ci przetka te kanaliki i unormuje ilość mleka.
Poza tym zerknij czy gdzieś w pobliżu nie ma poradni laktacyjnej i jedź z rana. Spróbuj też jak masz wannę to trochę je zmiękczyć ciepłą wodą i trochę ulać. Na pewno jest w nich więcej niż 10ml :-) Wyciśnij trochę do wanny, i potem przystaw małą do obu piersi, tak by ich do cna nie opróżniła, tylko trochę popiła. Produkcja powinna się zmniejszyć.

Katjana - jeśli tak bardzo Cię boli to idź do neurologa. Nie ma co się męczyć...

Iga, hehehe, ale miałaś przygodę na porodówce :-) Współczuję rwy... polecam kręgarza po porodzie.
 
Maly cudowny. Grzeczny i jak na faceta przystalo straszny pieszczoch, najlepiej mu u mamy w ramionach i przy cycuszku :) na razie kp szalu jeszcze nie ma ale coś tam leci. Ja całkiem dobrze sie czuję, przynajmniej fizycznie, bo psychicznie przezylam wczoraj lekki szok i wczoraj to było kiepsko. Teraz nie moge się doczekać kiedy wyjdziemy do domku.

Co do porodu sama jestem w szoku jak to się wszystko potoczylo. Jak Wam pisalam od poniedziałku co noc mialam mocne skurcze które po ok 3/4 godzinach wyciszaly się, w środę wieczorem badanie ktg i ginekologiczne nie wskazywało żadnych oznak zblizajacego sie porodu. Psychicznie nastawilam się juz ze w sobotę ide do szpitala na wywoływanie. A ze jeszcze nie rodze to oczywiscie czwartek caly dzień zaplanowany na maksa. I tak rano odprowadzilismy razem z mezem dziewczynki do przedszkola i wpadliśmy w wir zalatwiania spraw. Ok 9.30 zlapal mnie pierwszy skurcz ale nic mocniejszego niz przez ostatnie nocki wiec luzik jezdzimy dalej a ja międzyczasie sobie je mierzylam: co 20, 15, 10min. Na 11 bylismy umowieni do notariusza i chwile przed zwatpilam czy jednak nie jechac do szpitala ale ze wcześniejsze skurcze co 10min a nie raz mialam tak ze nawet takie co 5min sie wyciszaly to stwierdziłam ze pewnie i teraz tak będzie. Zartujac z mezem sprawdzilismy tylko ile czasu potrzeba na dojazd do szpitala - ok 10min wiec luzik ;). Dalej juz się wszystko potoczylo błyskawicznie. Jeszcze sama weszlam na 2 pietro w starej kamienicy do kancelarii (maz parkowal), w gabinecie ustaliliśmy wszystko ale po ok 15 min stwierdził am ze nie ja jednak musze jechac do szpitala, pani notariusz w ekspresowym tempie przecztala dokumenty, podpisalam ja i reszta i wyszliśmy, nawet nie zabierajac dokumentów. Do szpitala dojechaliśmy o 11.50. Doszlam na izbę, mimo ze maz chciał mnie juz wózkiem wieść to uparlam sie ze nie, po drodze zlapaly mnie kolejne 3skurcze wiec regularność juz byla ok 2min. Przed izba skorzystalam z toalety i jak zobaczylam żywą krew na władce to wpadlam w panikę. Weszliśmy do gabinetu to w pierwszym momencie pani dr z pretansjami ze tu sie nie wchodzi tylko obok ale jak mnie zobaczyla to od razu zgarnela mnie na fotel i w badaniu wyszlo ze mam juz rozwarcie na 9cm. Błyskawicznie zjawila sie polozna z wózkiem i zawiozla mnie na sale porodowa. Maz został na izbie jeszcze podstawowa dokumentację wypełnić. Porodowka całkowicie zapchana i dosłownie przegonili jedna dziewczyne z fotela ze ona ma jeszcze czas a ja nie. Szczerze to ja bylam w takim szoku i przerazeniu ze nie bardzo wiedzialam co sie dzieje. Na szczescie położna trafila mi sie swietna i szybko cala akcje ogarnęła. Mowila do mnie Julitka co mnie uspakajalo. Przyj, nie przyj, oddychaj i inne wskazówki pamiętam jak przez mgle. Na chwilę maly utknął w kanale bo chyba z tego szoku skurcze parte zwolnily, juz omawiali kwestię cc, ... wszystko to trwało zaledwie pol godziny ale chyba najbardziej przerażającej ever... Ciezko bylo ale dalysmy radę. I pol godz później byl maly na świecie. Urodzony w czepku. Wody i pechez do konca ni nie pekly. Polozyli mi go na piersi i tak prawie 2 godz przelezelismy. Porod krótki ale jak dla mnie najbardziej traumatyczny ze wszystkich trzech. Musieli mnie dodatkowo czyścić, lyzeczkowac, zszywac. Dokumenty juz po wszystkim wypelnialismy. A personel sie śmiał bo w pelnym makijażu, sukience i bizuterii rodzilam ;) ale się cieszę ze juz wszystko za mną. ..
 
reklama
Julisia - czyli jak widać na Twoim przykładzie nie znamy dnia, ani godziny :-) Dobrze, że wszystko się dobrze skończyło. Ja właściwie chciałabym aby mi się akcja zaczęła normalnie w ciągu dnia, bo nocy to się boję jak cholera :-(
Współczuję tego nawału pokarmu, ale podejrzewam, że jest to jedna z tych bolesnych spraw, która pewnie i mnie czeka :baffled: Kurcze na prawdę nie ma reguły na wykurzenie bobasa z brzucha, widzę, że wielu metod się imacie i nic, hehehe, przepraszam, ale z jednej strony mnie to śmieszy, a z drugiej wiem jakie to przerąbane, ta końcówka, sama będę zaraz wymuszać :-p
Picka zjedzona, chociaż wcisnęłam tylko 2,5 kawałka, później poprawiłam Maxi Kingiem, w sam raz na noc, młody pewnie znowu mi nie da spać :-p Głupiam żem.
Miałam jeszcze z mężem jechać po ostatnią partię zakupów domowych przed nadejściem boba, ale spasowałam i zległam pod kocem, a jemu dałam listę i powiem szczerze, że się spisał :tak: Myślałam, że mi się jeszcze uda wejść na jakiś dziecięcy dział, ale nie ma szans, kilka kroków i kłucie więc była bym tylko przeszkodą :no:
Kolejna noc przede mną, jupiiii, spokojnej życzę ;-)
 
Ostatnia edycja:
Do góry