Lilolo
Fanka BB :)
Jak tak was czytam to naprawdę jestem w szoku, że wam się wesela pozwracały z kim gadam to każdy mi mówi, że to była skórka za wyprawkę.
Uważam bardzo podobnie jak dreamgirl i Zakocona mi ślub jest zbyteczny. Ludzie idą na wesele by się najeść, obrobic tyłki i przepic cala noc. I jeżeli komuś na tym zależało to super. Ale szanujmy tez tych dla których ślub jest po prostu wydarzeniem nieistotnym. Powiem wam szczerze większość moich znajomych urządzala imprezę za kasę rodziców bo sami to chyba kredyty musieli by brać na takie zabawy i liczyła na extra hojne prezenty bo będzie do mieszkania dołożyć lub na nowy samochód. Zawsze zastanawiało mnie czy oni ślub brali bo sami chcieli czy stwierdzili ze skoro to starzy zafunduja to nie ma co się zastanawiać bo może parę tysiakow im wpadnie gratis, a jeszcze się wybawią. Nikt nie mówił o duchowości sakramentu. Czysta hipokryzja. Takie jest moje zdanie po obserwacji otoczenia bo ci co nie mieli pomocy rodziców dalej są bez ślubu. Bo koszta są ogromne i jak sami mówią nie warte tego. Zresztą kiedyś moja ciotka mi powiedziała, że teraz taki trend im większe wesele tym huczniejszy potem rozwód.
Akatsuki,
Ja uważam, że nie można komuś narzucić co ma dać. Bo każdy mierzy siły na zamiary. Juz ci napisałam u nas prezenty raz dają, raz nie. Chcieliby to daliby coś z okazji chrztu nie to nie. Nie zawsze ma się kasę. Ktoś przyjdzie kupi książeczkę za 20zl i to prezent na jaki mógł sobie pozwolić, a głupio by mu było włożyć 20zl do koperty. Moja rodzina to 7 osób. Oni może i kasę mają, ale rzadko dają cokolwiek. Mojego Ł rodzina to reszta. A oni kasy nie mają. Jego siostra zebrała na chrzcinach w 2010r z obiadu na ponad 40 osob niecałe 500zl, słodycze, książeczki czy maskotki. Tam nie ma kasy. I ich na takie coś nie stać. Wiec byłoby to świństwo z mojej strony napisać takie coś na zaproszeniu gdy znam sytuacje. I ja się nie oburzam tylko pisze swoje zdanie.
Edit.
Szczęśliwa,
Pomysł z chrzcinami w domu któregoś z rodziców tez odpada juz kiedyś gadalam o tym z moja matką. Raz, że tam też nie było by miejsca dwa nikt mi nie da wyprawic takiej imprezy bo potrzebna by mi była pomoc. A na to żadna ze stron by się nie pisała
A znów u Łukasza rodziców bieda, aż piszczy tam wszystko trzeba by kupić i daleko od miejsca chrzcin bo prawie 40km wiec ciężko z dojazdem. A no u mnie to szkoda gadać.
Uważam bardzo podobnie jak dreamgirl i Zakocona mi ślub jest zbyteczny. Ludzie idą na wesele by się najeść, obrobic tyłki i przepic cala noc. I jeżeli komuś na tym zależało to super. Ale szanujmy tez tych dla których ślub jest po prostu wydarzeniem nieistotnym. Powiem wam szczerze większość moich znajomych urządzala imprezę za kasę rodziców bo sami to chyba kredyty musieli by brać na takie zabawy i liczyła na extra hojne prezenty bo będzie do mieszkania dołożyć lub na nowy samochód. Zawsze zastanawiało mnie czy oni ślub brali bo sami chcieli czy stwierdzili ze skoro to starzy zafunduja to nie ma co się zastanawiać bo może parę tysiakow im wpadnie gratis, a jeszcze się wybawią. Nikt nie mówił o duchowości sakramentu. Czysta hipokryzja. Takie jest moje zdanie po obserwacji otoczenia bo ci co nie mieli pomocy rodziców dalej są bez ślubu. Bo koszta są ogromne i jak sami mówią nie warte tego. Zresztą kiedyś moja ciotka mi powiedziała, że teraz taki trend im większe wesele tym huczniejszy potem rozwód.
Akatsuki,
Ja uważam, że nie można komuś narzucić co ma dać. Bo każdy mierzy siły na zamiary. Juz ci napisałam u nas prezenty raz dają, raz nie. Chcieliby to daliby coś z okazji chrztu nie to nie. Nie zawsze ma się kasę. Ktoś przyjdzie kupi książeczkę za 20zl i to prezent na jaki mógł sobie pozwolić, a głupio by mu było włożyć 20zl do koperty. Moja rodzina to 7 osób. Oni może i kasę mają, ale rzadko dają cokolwiek. Mojego Ł rodzina to reszta. A oni kasy nie mają. Jego siostra zebrała na chrzcinach w 2010r z obiadu na ponad 40 osob niecałe 500zl, słodycze, książeczki czy maskotki. Tam nie ma kasy. I ich na takie coś nie stać. Wiec byłoby to świństwo z mojej strony napisać takie coś na zaproszeniu gdy znam sytuacje. I ja się nie oburzam tylko pisze swoje zdanie.
Edit.
Szczęśliwa,
Pomysł z chrzcinami w domu któregoś z rodziców tez odpada juz kiedyś gadalam o tym z moja matką. Raz, że tam też nie było by miejsca dwa nikt mi nie da wyprawic takiej imprezy bo potrzebna by mi była pomoc. A na to żadna ze stron by się nie pisała
A znów u Łukasza rodziców bieda, aż piszczy tam wszystko trzeba by kupić i daleko od miejsca chrzcin bo prawie 40km wiec ciężko z dojazdem. A no u mnie to szkoda gadać.
Ostatnia edycja: