reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Październik 2015

dla mnie nie zalosne, Polska to kraj katolicki....a wiec niemal pewne ze trafi na druga polowke wierzaca, a moze sam bedzie chciał zostać katolikiem wiec wszystkie sakramenty bedzie musial przyjac jako dorosly. nie widze w tym zasciankowej mentalnosci.
Choć wydaje ci się, że trzeba ze świecą szukać partnera, który wierzący nie jest, jesteś w dość sporym błędzie. Prawie nikt z naszych znajomych nie jest praktykującym katolikiem. Za zaściankowość uznaję, że w ogóle jest taka możliwość, że będzie mógł mieć dzieciak pod górkę. Wyznanie, kolor skóry i seksualność NIE powinno mieć wpływu na postrzeganie człowieka. Takie jest moje zdanie. I ja nie postrzegam przez ten pryzmat ludzi i nie zamierzam mojego dziecka tak wychować.
 
reklama
Ale pierwszy trymestr się kończy zaczynając 13t0d (czyli zaczynając 14 tydz). 12tyg6d to nadal pierwszy trymestr. Widzę, że ty dreamgirl jesteś w 11 dopiero, więc jeszcze 2 tyg.
No niby tak, ale na ostatnim USG dziecko było o tydzień starsze. Myślę, że usg genetyczne z oznaczeniem daty porodu w piątek 27/03 będzie wyznacznikiem. Bo jak wiadomo tempo wzrostu jest różne i może się okazać, że to chłop jak dąb :)shocked2:) no i szybciej się wypcha na świat, a może zwolnić - więc dlatego tak napisałam :) Ale oczywiście masz rację - wg OM to ja I trymestr skończę 03/04 hehehe

a ja wracam z pracy. mamy ospę znowu i to w moim pokoju. ręce mi opadają. jak tak dalej pójdzie to mnie wywala za te l4 lepiej pogadam dziś z lekarzem i tym...
A nie ma u Ciebie jakiejś ochrony kobiety ciężarnej?

Gdzie robilyscie chrzciny i na ile osób?
Heh, miałam podobną sytuację do Twojej z moją córcią. Moja rodzina to raptem jakies 10 osób, a rodzina mojego ex to jakieś 50 osób w samym Gdańsku. więc powiedziałam, że albo chrzciny robię w domu i zapraszam TYLKO naszych rodziców, albo oni zapłacą za chrzciny. Zwłaszcza, że u mnie doszła jeszcze kwestia taka, że ja w ogóle nie chciałam chrzcin, albowiem nie jestem katoliczką. Ale ex-teściowie się uparli, więc zapłacili - i za moją skromną rodzinkę też. Więc kłopot miałam z głowy. Mnie też tamta rodzina nie lubiła. Nie miałam nigdy oporów, aby wprost powiedzieć co sobie myślę. Byłam dla nich kobietą WYZWOLONĄ. Hahahaha, zresztą do tej pory raczej nie utrzymuję z nimi kontaktu, mimo iż znaliśmy się 10 lat...

szczerze mówiac nie chce mieć innego niż moje dziecko :-( a mój partner z góry założył że dziecko musi mieć po ojcu... Eh nie wiem jak to będzie... A wy czyje dajecie?
Moja siostra nie ma ślubu i synek ma dwa nazwiska :-) Daj dwa nazwiska - nie ma problemu wówczas.

Witam wszystkie październikowe mamy 2015, chciałam dołączyć do Waszego grona.
Termin mam na 11 października i jest to już moja trzecia ciąża.
Witamy!!!!

Nie wyobrażam sobie wydania takiej kasy na chrzciny. Nasze dzieci w ogóle nie będą chrzczone. Sami też kościelnego brać nie będziemy, ani tym bardziej urządzać wesela za koszmarne pieniądze, które równie dobrze mogłabym wywalić na ulicę. Wolimy zamiast tego wyjechać gdzieś razem (z dzieciakami), bo to przynajmniej jakąś naukę daje i trwa dłużej niż jeden wieczór. No, ale to nasze podejście :)
Hehe, mam podobne podejście - też mi nie potrzebny ślub. Zresztą w ogóle kościelny nie wchodzi w grę. Wymiotuję jak wchodzę do katolickiego kościoła. Oczywiście zdjęcie w sukience kiedyś sobie zrobię, mam kilku fajnych fotografów wśród znajomych, na pewno zechcą walnąć sesję z nami. Z moim ex mieliśmy ślub przed urodzeniem dziecka, ja byłam w 6 miesiącu. Po ślubie zaprosiliśmy naszych rodziców i żyjących dziadków na obiad w restauracji. Za obiad zapłacili moi rodzice. I w zasadzie nic nas to nie kosztowało. Kupiłam jedynie spódnicę i żakiet do kompletu. Woleliśmy wydać sianko na coś fajniejszego niż oglądanie pijących ludzi. Ja jestem niepijąca, mój ex też. Więc całkowicie Cię rozumiem :-D

Zła byłam na rodziców, że mnie ochrzcili jak ja nawet świadoma niczego nie byłam. Komunię też mam ale jedyne co w tym widziałam to prezenty. Bierzmowania nie mam bo już decydowałam sama za siebie. Tylko właściwie teraz jak o tym myślę to krzywda mi się nie działa. a co jeśli moje dziecko zdecyduje się na tą wiarę? Będzie miało pod górkę brać chrzest i komunie w starszym wieku, może mieć do mnie pretensje. No i skłaniałam się do tego żeby ten chrzest jednak zrobić.
Tylko teraz jak to zrobić? Mój L w kościele czasami sobie pod nosem modlitwy mówi ale ja nie. Jak ludzie klęczą, ja siedzę. I jak by to wyglądało podczas chrztu? Z tego co pamiętam to rodzice mówią jakieś regułki ale ja nie zamierzam niczego udawać. Jakbym nie poszła to też chyba głupio. Czy znacie kogoś kto był w takiej sytuacji? Jak to rozwiązał? No i znowu kto przygotuje dziecko do komuni? Bo napewno nie ja. Z dzieckiem będzie trzeba chodzić do kościoła żeby chociaż wiedziało jak się zachować. Zostawić to na głowie L Czy odrazu sobie odpuścić? Jest sens robić chrzest a nie robić komunii?
Trochę poplątałam ale tak wyglądają moje myśli. Mętlik mam w głowie i muszę coś zdecydować. Któraś z Was też tak ma?
Ja zrobiłam chrzest, ale chyba nie zrobię komunii. Jeszcze nie zdecydowałam. Ja nie zamierzam chodzić z córką do kościoła na jakieś zajęcia, chrzestna zadeklarowała, że będzie chodziła. Ale jeszcze muszę to omówić z ex i w ogóle to przemyśleć. Póki co moja córka nie uczęszcza na religię, chodzi na etykę i ma tam piękne zajęcia - o niebo lepsze niż nauka modlitw :-D

A tak poza tym - to może tak panienki sobie zluzują? W kwestii karmienia piersią najpierw nagonka, potem coś tam. Teraz nagonka na te panie co są niewierzące? Nie przesadzacie? To chyba indywidualna sprawa co kto ma na zdjęciach? Czy siebie w sukni z kieliszkiem w ręce czy siebie na plaży w kapeluszu smarującą się oliwką po brązowym opalonym brzuchu?
Może więcej tolerancji? Z obu stron?
Wolałabym pojechać do Disneylandu albo na Feurteveturę. GDZIEKOLWIEK. I miałabym także piękne wspomnienia. I to jest moja decyzja. Natomiast nie oceniam tych, którzy wolą pić dwa dni z rodziną. To jest ICH wybór.
Wrzućcie na LUZ!!!!!
A tym, które tak żarliwie się modlą - polecam spowiedź w niedzielę przed mszą (bo na mszę trzeba chodzić wg trzeciego przykazania), bo takie obgadywanie i brak tolerancji z pewnością naruszają jakieś zasady KK. O!

My tu się zarejestrowałyśmy, aby rozmawiać na luzie z babkami, które są w tym samym lub podobnym stanie i chcą się podzielić tym, jakie mają śluzy i czy je ciągnie brzuch. Cała reszta jest tylko luźną pogawędką i taką powinna być. Bo zaczyna być to irytujące, że każdy temat po kolei powoduje jakieś powalone agresje i podziały na forum. Chyba wszystkie jesteśmy w ciąży? I wszystkie mamy termin na październik? No to trzymajmy się tego!

FINITO!
 
Akatsuki,

Ja sobie nie wyobrażam napisać, że proszę o kasę. Sorki ale nam nikt nie pomaga i nigdy grosza nie dołożył. Prezenty młoda raz dostaje, raz nie i przede wszystkim rodzina Ł jest naprawdę biedna. Oni nie mieliby co dać.
A moi to uważają jak Zakocona jak mnie stać na takie imprezy to mogę sobie urządzać, ale nie za ich kasę.
 
Cześć dziewczynki,

Co za tempo już chrzciny i śluby na tapecie ;)

Ja dziś z gorączką do zestawu... Jakiś wirus Fran może ze szkoły przyniósł. On zdrów a na mnie padło :( lekarz zalecił paracetamol, islę, tantum verde. I łóżko....

My chrzciliśmy ale decyzję o wyborze czy będzie Franek chodził na religię czy nie pozostawiliśmy jemu. Była umowa, pójdziesz, posłuchasz i zadecydujesz. U Franka około 30% klasy nie chodzi na religię. Zachęciliśmy go by nie kierował się wyborem innych. Tylko sam sprawdził. Jak nie sprawdzi to mie poszerzy światopoglądu na ten temat a my jako rodzice nie przekażemy mu tego więc jeśli ma z czegoś rezygnować to musi wiedzieć z czego. Poszedł i mu się podoba jaknarazie, pomimo że my nie chodzimy do kościoła ale szanujemy naszą religię i kulturę. Narazie Franek uczestniczy we mszy z dziadkami. Nasz syn zawsze będzie miał prawo wyboru jak obierze inną drogę....

Co do ślubu uważam że jest to bardzo magiczna i intyma uroczystość i nie ważne czy na 15 czy na 150 osób.... To nie tylko deklaracja przed, urzędnikiem czy bogiem to deklaracja przed nami samymi. I nie ważne w jakiej wierze czy obrządku czy w kościele czy na plaży. Dla każdego inne miejsce ma znaczenie. Moim zdaniem ważna jest deklaracja przed nami samymi! Mądre słowa mi kiedyś znajomy psycholog powiedział.."mężczyzna ożeni się z własnej woli tylko z tą kobietą ktôrą jest absolutnie oczarowany i wktórej jest absolutnie zakochany i jest przekonany że to ta jedna jedyna. Jeśli unika tematu ślubu istnieje podejrzenie że nie jest pewien przyszłości związku z daną partnerką i nie potrafi się zdeklarować..." To dało mi do myślenia i pogadałam szczerze przy wódeczce z kilkoma kumplami. Potwierdzili. Że z tą jedną jedyną to nawet do piekła ;) w przypadku kobiet też tak jest że czasem zwlekają i odkładają bo nie są na 100%... Najważniejsze aby ludzie którzy ze sobą żyją szanowali swoje decyzje. Jak jest dwoje co nie chce ślubu to ok 1:1 ;) ale co w przypadku gdy jedno z nich pragnie tej deklaracji....
 
Ostatnia edycja:
Blair,

Ale u nas właśnie ta niby cala familia to tylko rodzeństwo moje i mojego Ł z rodziną, nasi rodzice no i dwoje pradziadków.
o lala to spora rodzinka :)a może mielibyście możliwość zrobienia w domu u któryś rodziców? z pomocą np Mamy? wtedy trochę taniej by było...

wczoraj zachciało mi się lodów i poszłam sobie do sklepu o 21ej...(S w łóżku chory leżał ). po lodach od razu lepiej się robi prawda :D
ja ostatnio miałam dziką ochotę na lody, skończyło się w wc :/

jak chcesz uniknąć wielkich kosztów to w zaproszeniu umieść wstawkę ze rodzice proszą o $ zamiast prezentów. nam się zwróciły chrzciny. było 50 osób i wynajmowalismy piętro w restauracji. był dwudniowy obiad i zimna płyta plus napoje i alkohol. wyszło kilka tysiakow.
nie wyobrażam sobie takiego napisu na zaproszeniu na chrzest, to że rodzice robią dziecku chrzciny, mniejsze lub większe ok, ale to co goście przyniosąto wg mnie powinno być prezentem dla dziecka a nie pokryciem kosztów... ale to moje zdanie

aaa nie lubię Cię! ale mi smaka narobiłaś! :p

Różne opinie widzę z tymi ślubami. Ja mam ogromną rodzine, mój L też niemałą. U nas ślub by był na 300 osób. Moi rodzice by chcieli taki wyprawić, deklarują się, że zapłacą aleee ja się na takie coś nie pisze. Nie chcę grać głównej roli w tak dużym przedstawieniu. Większy stres niż radość. Ja to widzę raczej w restauracji na 30 osób. No ale u nas problemem raczej jest to że jestem ateistką. Mój L chyba też, chociaż on się nie deklaruje. No i o ile ze ślubem luz bo ja nie z tych co pójdą brać ślub do kościoła bo rodzina naciska (oczywiście jeśli L by tego chciał to skorzystalibyśmy z opcji ślubu jednostronnego) to nie wiem co z chrzcinami. :( wcześniej zapierałam się, że nie dam dziecka ochrzcić. Zła byłam na rodziców, że mnie ochrzcili jak ja nawet świadoma niczego nie byłam. Komunię też mam ale jedyne co w tym widziałam to prezenty. Bierzmowania nie mam bo już decydowałam sama za siebie. Tylko właściwie teraz jak o tym myślę to krzywda mi się nie działa. a co jeśli moje dziecko zdecyduje się na tą wiarę? Będzie miało pod górkę brać chrzest i komunie w starszym wieku, może mieć do mnie pretensje. No i skłaniałam się do tego żeby ten chrzest jednak zrobić.
Tylko teraz jak to zrobić? Mój L w kościele czasami sobie pod nosem modlitwy mówi ale ja nie. Jak ludzie kleczą, ja siedzę. I jak by to wyglądało podczas chrztu? Z tego co pamiętam to rodzice mówią jakieś regułki ale ja nie zamierzam niczego udawać. Jakbym nie poszła to też chyba głupio. Czy znacie kogoś kto był w takiej sytuacji? Jak to rozwiązał? No i znowu kto przygotuje dziecko do komuni? Bo napewno nie ja. Z dzieckiem będzie trzeba chodzić do kościoła żeby chociaż wiedziało jak się zachować. Zostawić to na głowie L Czy odrazu sobie odpuścić? Jest sens robić chrzest a nie robić komuni?
Trochę poplątałam ale tak wyglądają moje myśli. Mętlik mam w głowie i muszę coś zdecydować. Któraś z Was też tak ma?
jeśli chodzi o ślub to możecie wziąć cywilny i wyprawić małe przyjęcie, to Wasz ślub, nie rodziców.
a co do chrztu to nie wiem czy w ogóle ksiądz by się zgodził udzielić chrztu, bo dziecko ochrzczone powinno być wychowane w wierze katolickiej, a nie będzie, myślę że jeśli L by nie napierał, to bym odpuściła...
jeśli jesteś ateistką to po co chodzisz do kościoła? ;)

nie chodziło mi o twoje poglądy a raczej o dość prymitywny sposób ich wyrażania. mam kuzynke 17sto letnią i mam czasem wrażenie że ona pisze posty ;) bez urazy.
wyraziłaś dokładnie moje myśli :)


jeśli chodzi o ślub, to my mieliśmy zaplanowany na wrzesień, sala zamówiona, dj, kamerzysta, suknia już wisi, ale trzeba będzie przełożyć na przyszły rok. Ja jako ja nie wyobrażam sobie innego ślubu niż kościelny i wesela, my planujemy na ok 100-120 osób. G ma takie podejście że Mu ślub niepotrzebny, ale że chce ze mną być to chce i ślubu, bo wie że innej opcji nie ma, nie chcę całe życie żyć na kocią łapę.
 
Nie bardzo rozumiem o co to całe oburzenie dotyczące prośby o pieniądze zamiast prezentu. Nie wiem może w waszych stronach sie tak nie robi ale tam skąd pochodze to normalne że każdy coś przynosi na chrzciny i nikt w tym nie widzi nic szokujacego jesli rodzice wola kasę zamiast ubranek i książeczek.
Tak samo ze ślubami, nie raz dostałam zaproszenie z prośbą o pieniądze zamiast prezentu, co przeciez nie obliguje cie do dawania kasy. Chodzi tylko o to żeby nie wydawac jej na niepotrzebne prezenty ...
 
Zakocona ja nie twierdzę, że moje dziecko będzie miało ciężko w życiu jeśli zostanie wychowane jako ateista. Chidziło mi o to, że łatwiej jest ochrzcić dziecko paromiesięczne niż np. 14 letnie. A dla nas zorganizowanie takiego chrztu teraz nie byłoby chyba jakimś wielkim problemem.
A co do wpływu na postrzeganie człowieka. Oczywiście też tak będę wychowywać i chciałabym żeby wszyscy tak myśleli ale póki co to niestety tylko marzenia więc warto się nad tym trochę zastanowić.
Mój L nie określa się w temacie wiary. W kościele jest na ślubach, pogrzebach itp. I przeważnie się modli. Sam z siebie do kościoła nie chodzi. Ma wątpliwości co do istnienia boga ale nigdy nie powiedział wprost czy jest lub nie jest ateistą.


Muszę pogadać o tym z L. Ale chyba se odpuścimy. Bo faktycznie bez sensu. Ciekawa jestem jego zdania teraz na ten temat bo kiedyś się upierał przy chrzcinach (jak jeszcze mowy o dzieciach nie było). No i już widzę gadanie całej rodzinki... Mało mnie to obchodzi ale co się nasłucham to moje.
 
Dreamgirl, nikt tu nikogo nie atakuje za poglądy. Przyznam, że nie wiem teraz do czego pijesz. A komentarz, że te wierzące to do kościoła do spowiedzi, a nie obgadywać, to jednak nie na miejscu. Mnie jako osobę wierzącą doktnął. Nie zauważyłam, żeby ktokolwiek był obsmarowywany na forum. Chodzi o poziom i styl wypowiedzi. Akatsuki to świetnie ujęła w jednym zdaniu! Jesteśmy dorosłe i inteligentne wszystkie bez wyjątku, szanujemy się nawzajem i możemy gadać kulturalnie, prawda?
 
Nie wyobrażam sobie wydania takiej kasy na chrzciny. Nasze dzieci w ogóle nie będą chrzczone. Sami też kościelnego brać nie będziemy, ani tym bardziej urządzać wesela za koszmarne pieniądze, które równie dobrze mogłabym wywalić na ulicę.
Wolimy zamiast tego wyjechać gdzieś razem (z dzieciakami), bo to przynajmniej jakąś naukę daje i trwa dłużej niż jeden wieczór.

No, ale to nasze podejście :)


My nie mieliśmy wielkiego wesela, sami najbliżsi (nie wszyscy, bo nie mogli) z 10-12 osób było. Kameralny obiad w górskiej chatce z noclegiem. Było miło, spokojnie. Choć może nie tak jak chcieliśmy, bo w planach było przebranie się z ładnych ciuchów w dresy i ognisko na zewnątrz, ale niestety lało. Nigdy nie chciałam hucznego wesela i bycia gwiazdą wieczoru. Nie lubię tańczyć, być w centrum uwagi itd. Wolałam ciszę i spokój. I każdy powinien urządzić takie wesele jakie mu się marzy, nieważne czy w domu czy w sali weselnej na 100 osób. Nieważne co innym się podoba. Takie moje zdanie :)


Położyłam się z córką spać. Ona już raczej nie śpi, ale z racji tego że niedawno jeszcze chora była, to lepiej żeby pospała. W końcu obudziłam się po jakimś czasie, niewygodnie mi strasznie było, głodna się zrobiłam, ale patrzę ona śpi to ja też jeszcze idę. Budzę się po jakimś czasie już wyspana, córka dalej śpi choć się wierci trochę. Patrzę na zegarek i okazuje się, że spałyśmy całe 3 godziny! Już teraz się nie dziwię czemu taka wyspana jestem :D I humor nawet powrócił

Nie wiem dziewczyny co się dzieje, to chyba hormony, ale codziennie jak nie dwa razy dziennie poruszany jest jakiś drażliwy temat i już burzliwa dyskusja na forum. Mam nadzieję, że te nasze różne opinie nas nie podzielą za bardzo
 
reklama
nie przyjemnie sie tu robi, spadam wpierniczac ciasto i popijać bezkofeinowe cappucino i wpadnę jak bojowe nastroje opadną...
 
Do góry