Doris - ja teraz mam ciśnienie za każdym razem jak chodzę do mojej dr 120/70, tylko raz było 105/70, ale w sumie obie machnęłyśmy na to ręką i już
Może nie powinnyśmy, ale ja nie z tych co panikują i ona w sumie też. A kafkę codziennie przed ciążą piłam z rana moja ukochaną jacobs rozpuszczalną ( niestety parzonej nie mogę, bo kiedyś mi prawie serce przez nią wyskoczyło ) z odrobiną mleka, yyyyyym pyszności. Teraz mam inkę, no niby coś wspólnego z kawą ma i pije ją tak samo w mojej ulubionej filiżance z mleczkiem, ale jak teraz podczas remontu byłam kompletnie niedotrzaskana to codziennie w sumie sobie pozwalałam na normalną i nie żałuję
Na początku ciąży po normalnej kawie mi ciśnienie skakało, ale teraz jest chyba ok :-)
Szczęśliwa - no masz rację, musimy znaleźć jeszcze przed porodem czas na odpoczynek, bo później nie ma na to szans. Ja w ciąży jestem spokojniejsza niż normalnie, ale szczerze powiem, że nie za wiele, do tego mam humorki i jestem wredna, jeśli bobasek ma też taki być to nam samym współczuję
Będzie szajbnięty po matce no
Kitek85 - jeśli chodzi o męża to mi się wydaje akurat, że u nas On o wiele lepszą rękę będzie miał do dziecka niż ja
Rękę i cierpliwość. Ja jakoś nigdy nie lubiłam dzieci, chociaż oczywiście swoje kocham jeszcze w brzuchu, ale On zajmował się jakiś czas temu swoim młodszym bratem więc wie co i jak.
Dolga - ja też ciągle głodna, ale na szczęście się powstrzymuje i te "złe" rzeczy, na które mam ochotę zastępuję jakimiś flipsami lub owocami i nie jem już po 19ej.
No to łóżko to na prawdę świetna sprawa
Z tego co widziałam to u mnie w szpitalu meble też jakieś z zamierzchłych czasów, kafelki na ścianach jak w rzeźni, ale sala osobna do rodzinnych porodów, gdzie mam być, jest przynajmniej ludzka. Jeśli chodzi o GBS to nie wykryto u mnie żadnych bakterii więc jeden problem z głowy ;-) Po sprzątaniu młody mi się rozszalał i źle się czułam, ale zjadłam obiad i pyszne ciasto i odpoczywam więc w miarę mi przeszło. Jak się będę dobrze czuła wieczorem to przejedziemy się do supermarketu co by jutro mieć mniej do roboty.
Jeśli chodzi o załamania i doły to mam nadzieję, że mi przeszło, bo już od dawna nie doświadczyłam
Podejrzewam, że koniec remontu mi w tym pomaga no i wspierający mąż. Teraz już tylko pozytywnie staram się myśleć i nie denerwować za bardzo. Do tego meliska na wieczór.
I raaaany dziewczyny, 36 tydzień mi się zaczął
Ostatnio miałam 20, a tu już tak śmignęło i cały czas mi przyspiesza.