Akat, no przyznaję menu I klasa. Nawet w niektórych restauracjach nie ma takiego wyboru... :-) Dobrze, że Cię wypuścili, wypoczywaj!
Nie byłam nigdy w szpitalu, więc dopiero się przekonam co serwują u mnie.
krewetka, najważniejsze, żeby mały jadł. MM też go nakarmisz, a wydaje mi się, że i tak dość stresów macie.
eli, no Twoje jedzonko ciut gorsze, ale te cegłówki i tak przebijają wszystko.
katjana, no chyba już nie ma co zgrywać bohaterki. ;-) Ja zaniosłam zgrzewkę wody ze sklepu do auta i tak mnie zaczął brzuch ciągnąć, że już do domu nie wniosłam... :-)
ladyk, no do 19 już pozostało niewiele. Jakoś się przemęczysz.
Kurczę, Twoje mniejsze dzieciątko waży tyle ile moje w tym samym tygodniu. A to jednak bliźnięta... Trochę mnie to martwi. Niby lekarz mówi, że jest w porzo, ale mimo wszystko trochę panikuję. Poza tym podziwiam, już prawie 5 kg samych ludzi nosisz, a ja z 2 narzekam, że mi za ciężko i ciąży...
aga, u mnie też jest fryzjer w szpitalu, ale chyba bym nie zaryzykowała wizyty... :-)
dolga, tak, ja jestem nieustannie. I to zazwyczaj mam ochotę na słodycze, ale najbardziej to na borówki. Dzisiaj już pół kg ponad zjadłam i tak codziennie, a borówki tanie nie są... :-)
annie, super, że wycena po Waszej myśli! czasem jednak można trafić na spoko ludków.
yustyna88, ja to się zastanawiam czy jak ubiorę body z długim i na to pajacyk to nie będzie za ciepło... Myślałam, by pod pajaca ubierać krotki lub bez rękawów, natomiast do długiego tylko półśpiochy, ewentualnie spodenki.
chybra, nie jesz po 19? o w mordę! szacunek Kobieto! Nie wiem jak bym wytrzymała do rana. ja jeszcze tuż przed snem muszę coś kąsnąć, bo chyba bym musiała w nocy wstać i jeść.
dream, haha, aleś mnie rozbawiła... a propos właśnie rozbawienia to mam na fejsie zalajkowany fanpage (matko, co za nowomowa :-)) pt. "beka z mamuś na forach"- jakie tam kwiatki wrzucają to głowa mała... :-)
Ech, jak wyszłam z domu o 9 - tak zlądowałam teraz. I, o dziwo, nie jestem jakoś specjalnie zmęczona. Zrobiłam więc pranie i jeszcze kilka sztuk ciuszków dla młodej kupiłam, ale to przepiorę ręcznie. Tyle rzeczy mi jeszcze brakuje, a ja nieustannie dokupuję ubranka na 56- nie nie potrafię się powstrzymać... To chyba już zakupoholizm.
Nie byłam nigdy w szpitalu, więc dopiero się przekonam co serwują u mnie.
krewetka, najważniejsze, żeby mały jadł. MM też go nakarmisz, a wydaje mi się, że i tak dość stresów macie.
eli, no Twoje jedzonko ciut gorsze, ale te cegłówki i tak przebijają wszystko.
katjana, no chyba już nie ma co zgrywać bohaterki. ;-) Ja zaniosłam zgrzewkę wody ze sklepu do auta i tak mnie zaczął brzuch ciągnąć, że już do domu nie wniosłam... :-)
ladyk, no do 19 już pozostało niewiele. Jakoś się przemęczysz.
Kurczę, Twoje mniejsze dzieciątko waży tyle ile moje w tym samym tygodniu. A to jednak bliźnięta... Trochę mnie to martwi. Niby lekarz mówi, że jest w porzo, ale mimo wszystko trochę panikuję. Poza tym podziwiam, już prawie 5 kg samych ludzi nosisz, a ja z 2 narzekam, że mi za ciężko i ciąży...
aga, u mnie też jest fryzjer w szpitalu, ale chyba bym nie zaryzykowała wizyty... :-)
dolga, tak, ja jestem nieustannie. I to zazwyczaj mam ochotę na słodycze, ale najbardziej to na borówki. Dzisiaj już pół kg ponad zjadłam i tak codziennie, a borówki tanie nie są... :-)
annie, super, że wycena po Waszej myśli! czasem jednak można trafić na spoko ludków.
yustyna88, ja to się zastanawiam czy jak ubiorę body z długim i na to pajacyk to nie będzie za ciepło... Myślałam, by pod pajaca ubierać krotki lub bez rękawów, natomiast do długiego tylko półśpiochy, ewentualnie spodenki.
chybra, nie jesz po 19? o w mordę! szacunek Kobieto! Nie wiem jak bym wytrzymała do rana. ja jeszcze tuż przed snem muszę coś kąsnąć, bo chyba bym musiała w nocy wstać i jeść.
dream, haha, aleś mnie rozbawiła... a propos właśnie rozbawienia to mam na fejsie zalajkowany fanpage (matko, co za nowomowa :-)) pt. "beka z mamuś na forach"- jakie tam kwiatki wrzucają to głowa mała... :-)
Ech, jak wyszłam z domu o 9 - tak zlądowałam teraz. I, o dziwo, nie jestem jakoś specjalnie zmęczona. Zrobiłam więc pranie i jeszcze kilka sztuk ciuszków dla młodej kupiłam, ale to przepiorę ręcznie. Tyle rzeczy mi jeszcze brakuje, a ja nieustannie dokupuję ubranka na 56- nie nie potrafię się powstrzymać... To chyba już zakupoholizm.